Rozdział 3

1.9K 106 62
                                    

W domku Alanka, rozległ się dźwięk dzwonka. Gospodarz, podszedł do drzwi i je otworzył. Jego oczom ukazał się niesłychany widok. Do jego posiadłości, chciał wejść sam Jarosław Kaczyński.

-Można wejść? - zapytał Jarek.
-T...t...tak.
-Chłopcy wchodzimy - krzyknął prezes PiS-u.

Nagle przez drzwi weszło z dziesięciu mężczyzn, w ciemnych strojach. Potem wszedł Kaczyński, a potem trzymający nad jego głową parasolkę (choć nie padało) Andrzej Duda.

-Gratulację - rzekł Jarosław - twój dom jest od dzisiaj oficjalnym centrum dowodzenia ekipy żołnierzy Prawa i Sprawiedliwości.
-A... Ale... - Alanek nie mógł nieć powiedzieć. Od lat głosował na PiS. Był bardzo szczęśliwy. - To dla mnie zaszczyt.

Kaczyński miał na twarzy szczery uśmiech. Wszystko szło zgodnie z planem.

Wśród żołnierzy Prawa i Sprawiedliwości, był jeden, który się wyróżniał. Był to, jak później wywnioskował Alanek, dowódca. I jak się okazało był drugim najważniejszym członkiem żołnierzy, zaraz po samym Jarosławie, oczywiście. Jak zauważył Alan, był ważniejszy niż Duda. Wyglądał jak Agent Smith z Matrixa.

Żołnierze rozstawili wszędzie swoje komputery i ekrany.

Jarosław usiadł na fotelu i z uśmiechem przyglądał się pracy. Wszystko idzie zgodnie z planem, powtarzał, wszyściuteńko. Kaczyński głośno zarechotał.

OPOWIEŚCI Z SEJMU: MORAWIECKI, PAPIEŻ I ARMIA KACZYŃSKIEGOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz