Rozdział 8

1K 85 52
                                    

Helikopter Morawieckiego leciał w kierunku kryjówki kręgu, kiedy coś, jak petarda uderzyło w przednią szybę i rozbiło ją.

-Co to jest? - ździwił się Mateusz.

Pilot podał mu ów przedmiot, po czym nie zwarzając na rozbitą szybę leciał dalej.

Morawiecki przyglądał się, temu co uderzyło w helikopter. Alan cicho siedział w kącie machiny. Przestraszony dostrzegł co to jest. Nie mógł w to uwierzyć.

Pieróg Magdy Gassler.

Nagle, w przednią szybę uderzyło ponad sto pierogów. Ze szkła nic nie zostało. Pilot siedział na fotelu z pierogami wbitymi w oczy.

Jezus Maria. Nie umiem pilotować, pomyślał Mateusz. Szybko z szafki wyciągnął dwa spadochrony.

-Bierz - powiedział po Alanka.
-Co?
-Nie ma czasu, bierz.

Alan ubrał spadochron.

-Gdy będziesz nisko, pociągnij tą linkę.
-Nie skoczę - zaprotestował.
-To nie - rzekł Morawiecki, po czym wypchnął chłopca z helikoptera.

Magda, widząc wyskakujących ludzi, ruszyła za nimi. Muszę zabić Alanka, by pokonać siostrę Anastazję!

Wyciągnęła z kieszeni kotleta i cisnęła go w spadochroniarzy. Pierwszym nie trafiła, lecz drugim...

Drugi kotlet przebił spadochron Mateusza. Cisnęła kolejnego kotleta. Ten z kolei przebił spadochron Alanka. Mężczyźni upadli, na dach wierzowca. Żyją, zmartwiła się Gessler.

Tymczasem, wiele kilometrów dalej Harry Potter, wylądował na ulicach Londynu.

OPOWIEŚCI Z SEJMU: MORAWIECKI, PAPIEŻ I ARMIA KACZYŃSKIEGOOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz