Rozdział 10

6.7K 201 13
                                    

Magda

Słychać było tylko huk. Do mojego gabinetu wtargnęła Natalia, z dwoma kubkami kawy.

- Słuchaj! Byłam u Dawida, bo pomyślałam, że do tej rozmowy trzeba Twojej ulubionej kawy.- rzuciła od wejścia.

- Rozmowy? O czym?- podniosłam wzrok na nią znad papierów. Dziewczyna podała mi kawę i usiadła na kanapie w kącie.

- O tym zaraz. W kawiarni rzuciły mi się w oczy ulotki z nazwą naszego klubu. Nic nie mówiłaś o nowych pracownikach.

- Ostatnio mam dużo na głowie. Rozmawiałam z księgową i z racji, że klub nieźle zarabia, stać nas na nowych ludzi.- wyjaśniłam.

- No, ale po co?

- Chce was wszystkich trochę odciążyć. Nie masz się co martwić, wasze wypłaty nie ucierpią.

- A Ciebie, kto odciąży?- zapytała z cwanym uśmieszkiem.

- Ja jestem samowystarczalna.

- Jasne.- Natalia, skrzywiła się na moje słowa, a ja wzruszyłam ramionami.

Przechyliłam kubek z kawą, by nie zmarnowała się nawet kropelka. Ciągle miałam w głowie sytuację z dziś z udziałem Dominika. Zastanawiałam się, jak zareagować, gdy go spotkam znów. Nawet praca nie potrafiła zająć mi myśli.

- No to o co chodzi jeszcze?- zapytałam, wracając do jej wcześniejszych słów.

- Mów jak macanko z nowym przystojniakiem!

- Jakie macanko?- nie rozumiałam.

- W łazience dla personelu. Już wszyscy wiedzą, że jesteście ku sobie.

- O Boże. Przemek? Nic się nie wydarzyło, opatrywałam mu dłoń.- wyjaśniłam.

- Jasne, a mi po czole jedzie czołg.- stwierdziła ze skierowanym palcem na swoją twarz.

- Serio. Za to dziś... - zaczęłam.

- Oj laska, jeszcze godziny pracy się nie zaczęły, a Ty coś zdziałałaś?!

- Właściwie spotkałam go dziś w sklepie. Zepsułam kran, naprawił mi go i zjedliśmy razem obiad.

- Dawaj do sedna!- naciskała.

- Przy wyjściu, pocałował mnie i... wyszedł.

- O cholera! Tu by przydało się coś mocniejszego niż kawa.



Dominik



- Dobra, jeśli z tą ręką jesteś na siłach to dziś Ty, obsłużysz klientów. - rzucił Przemek.

- Hm?- odparłem nieprzytomnie.

- Stary, co jest?- zapytał zmartwiony.

- Pocałowałem Magdę.- Nie wiedziałem, czy przyznałem się mu, czy dlatego, żeby do mnie to doszło.

- Ty, co?- Rozszerzył oczy w szoku.

- Cholera, wpadliśmy dziś na siebie, spędziliśmy czas i przy wyjściu... złapałem ją i pocałowałem. Później do mnie trochę doszło, co zrobiłem i uciekłem. Jak jebany tchórz!- uniosłem się.

- O stary, trochę to zjebałeś. Powiedz, podoba Ci się Madzia, nie?

- Jest cudowna. Podoba mi się to, że mimo nie znamy się długo, to nie boi się mi dogryzać. Za to wyglądem, zapiera dech.

- Więc w czym problem? Umów się z nią i tyle.

Podrapałem się po karku i rozmyślałem. Przemo ma rację. Mam pomysł jak wyjść z twarzą po sytuacji z jej domu.

Wyjąłem telefon i znalazłem kontakt.



Magda



Po dwudziestej kończyłam właściwie wypełniać papiery. Powinnam teraz, wziąć się za sprawdzanie CV osób, które odpowiedziały na ulotki.
Chyba zrobię to jutro, dziś nie mam głowy do tego. Do biura po chwili wszedł Arek, jeden z ochroniarzy.

- Podlotku, coś do Ciebie.

Po tym zdaniu wszedł drugi z braci z wielkim bukietem róż.

O mój boże. - pomyślałam.

Wstałam z fotela i podeszłam, by przejąć prezent.

- Od kogo to?- pytanie skierowałam do chłopaków.

- Widocznie masz wielbiciela. Zobacz kartkę, a my spadamy do roboty. Kolejka do klubu rośnie.- zaśmiali się i wyszli.

Położyłam delikatnie bukiet na biurku i odnalazłam karteczkę.

" Umówisz się ze mną, Mała?"

Bez podpisu, ale i tak wiedziałam kto, był adresatem. Tylko jeden mężczyzna mówił do mnie "Mała". Uśmiechnęłam się i postanowiłam od razu dać odpowiedź.

***

Podeszłam do baru i oparłam się o blat. Ze względu na jeszcze wczesną godzinę, w klubie nie było tłumów. Dominik stał akurat tyłem i chyba wyczuł mój wzrok, bo rzucił, nie odwracając się.

- Co podać?- zapytał.

- Ciebie.- cicho się zaśmiałam.

Mężczyzna, chyba na początku nie rozumiał, ale po zwróceniu wzroku, ku mnie, otworzył szeroko oczy.

- To ja jestem w karcie?- uśmiechał się szeroko.

- Ja tu rządzę, więc dla mnie tak. Jutro o piętnastej, przyjedź po mnie i możesz wybrać miejsce.- postanowiłam odwdzięczyć mu się za dziś i zanim zdążył odpowiedzieć. Odeszłam.

Zrobić Ci drinka, Skarbie? ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz