Magda
- Nie.
- No, ale dlaczego?- Marudziła Natalia.
- Nie mam ochoty na żadne wyjścia.
- Więc będziemy tu siedzieć i pierdzieć w stołki?
- Tak. Owszem.
- Rety... To może napijmy się czegoś z procentem?- zapytała z nadzieją.
- Jak chcesz, to pij. Mam wrażenie, że jak się napiję jakiegoś alkoholu to puszczę pawia.
- No co Ty, to nuda. Możemy pogadać o dziadach. Alvaro wydzwaniał?
- Szkoda gadać. Telefon bez przerwy dzwoni. Część nieodebranych połączeń jest od Przemka i dwa razy tyle od Dominika.- Przymknęłam oczy i oparłam się wygodniej o leżankę.
Przydałby mi się taki mały tarasik. W swoim mieszkaniu nie posiadałam nawet małego balkonu.
- To może z nim pogadaj?- zaproponowała.
- Prosiłam ich o trochę spokoju, minęły dwa dni, a już mam dość tych "wczasów", bo telefon nie milknie.
- Kurczę, może się martwią. Pewnie się dobijali do Twojego mieszkania, a Ciebie nie było.
- Cholera, dobra. Napiszę SMS-a.
Natalia miała rację. Zniknęłam bez słowa, po wyjściu ze szpitala. Minęły dwa dni, a ja nie mam czasu porządnie zjeść, bo telefon cały czas dzwoni. Wyciszenie też odpada, ponieważ muszę być przy telefonie, w razie, gdyby dzwonił, ktoś z ważną sprawą. Nie zdążyłam nic przemyśleć. Dalej jestem wściekła na Dominika, ale już nie tak bardzo, jak w szpitalu. Oczy już nie bolą i widzę normalnie. Jedynie za słońce zakładam jeszcze okulary, by się nie męczyć. Myślę, że jest to powód, dla którego odpuściłam trochę Dominikowi.
Złapałam telefon i napisałam wiadomość.
Do: Dominik
Wszystko ze mną dobrze. Wyjechałyśmy z Natalią na krótkie "wczasy".
Uważałam, że taka wiadomość, wystarczy. Nie chciałam jeszcze z nim rozmawiać. Za to musiałam oddzwonić do Przemka. Nie było w tej sytuacji jego winy, więc czułam się głupio, że go również olewałam.
Wybrałam kontakt.
- Madzia?- zapytał głos Przemka w słuchawce.
- To ja, co słychać?- zapytałam.
- Co słychać? Dziewczyno, szukamy Cię od dwóch dni. Dominik nawet spał pod Twoimi drzwiami, bo myśleliśmy, że się tam zaszyłaś.- Uniósł głos.
- Nic mi nie jest. Jestem z Natalią za miastem, żeby odpocząć. Głupio zrobiłam. Mogłam dać znać. Przepraszam, za to i za to, że nie odbierałam.
- Eh. Madzia, Madzia. Odezwij się do Dominika, ok? On serio się martwi.
- Napisałam mu SMS-a. Z tego, co mówisz, rozumiem, że nie jesteś z nim?- zapytałam zaciekawiona.
- Właściwie to doprowadzam zakład do końca i umówiłem się z kuzynką Dominika, Emilią. Mam nadzieję, że nie zrobił sobie ze mnie jaj i dziewczyna nie ma dwóch podbródków. Właśnie stoję pod kwiaciarnią. Pomyślałem, że kupię jej jakiegoś kwiatka, przed spotkaniem.- wyjaśnił.
- To urocze! Dziewczyna na pewno będzie jeszcze dziś Twoja! - Rozpromieniłam się.
- Mam nadzieję. Trzymaj kciuki. - Rozłączył się.
Nim zdążyłam odłożyć telefon, dostrzegłam nieprzeczytaną wiadomość.
Od: Dominik
Możesz odebrać?
Do: Dominik
Nie mam ochoty z Tobą rozmawiać. Odezwę się niedługo.
Na odpowiedź, nie musiałam długo czekać.
Od: Dominik
Dobrze. Uważaj na siebie, Skarbie.
Zdradzieckie ciepło rozeszło się po moim sercu. By długo nie myśleć, nad wiadomościami. Włożyłam telefon do kieszeni i ruszyłam do swojego tymczasowego pokoju.
- Robimy coś?- Rozniósł się krzyk przyjaciółki, dochodzący z wnętrza domu.
Nawet nie zauważyłam, kiedy opuściła taras.
- Idę się położyć. Nie czuję się dobrze. - odpowiedziałam.
Od wypadku, nie czułam się najlepiej. Zmęczenie mnie męczyło i było mi źle. Emocje ciągle mnie trzymały. Położyłam się na wygodnym materacu i po przyłożeniu głowy do poduszki, zasnęłam.
CZYTASZ
Zrobić Ci drinka, Skarbie? ✅
RomanceOna- Właścicielka jednego z najlepszych klubów w mieście. Praca to jej drugi dom. Osiągnęła wszystko, dzięki swoim ciężkim staraniom. On- Szanowany prawnik. Wszystko w życiu przychodziło mu łatwo. Połączył ich zakład.