Magda
Będąc już od godziny w domu, usiadłam w salonie przy stole. Rozłożyłam papiery i postanowiłam jak najszybciej wziąć się za robotę. Trzeba zatroszczyć się o pracowników, każdy pewnie w tej chwili, zamartwia się o swoją posadę. Musiałam podzwonić po dostawcach, by na czas remontu wstrzymać dostawy. Na końcu, poszukać jakieś firmy remontowej, która się podejmie, odnowy mojego klubu.
W drodze do domu dostałam również telefon z komisariatu. Jutro muszę się stawić i złożyć zeznania, jako właścicielka.
Dominik w tym czasie stał w kuchni i robił nam późny obiad. Byłam mu bardzo wdzięczna. Wziął wolne od pracy, by mi pomagać i być przy mnie. Był jedyną rzeczą, która trzymała mnie w pionie. Nie wiedziałam, jak to działa, ale przy nim, nie martwiłam się tak rzeczami materialnymi, ponieważ były i te ważniejsze. Dziwiłam się, ponieważ ja przed poznaniem go, zapewne bym rozpaczała, po tym, co się stało. Nie ukrywam, nie spływa to wszystko po mnie bez reakcji. Przeżywam to, ale cieszę się, że na przykład, nikomu się nic nie stało.
Głowa Dominika wychyliła się z kuchni, tak samo, jak po chwili reszta ciała. Podszedł do mnie i postawił na stole kubek z herbatą. Jednocześnie, nachylił się i poczułam jego usta na odsłoniętym karku. Ciepło rozlało się po moim ciele i ścisnęło za serce.
- Dziękuję.- szepnęłam.
Nie dane było mi się długo rozczulać nad romantycznym gestem, ponieważ osoba za drzwiami ewidentnie próbowała się dostać do środka razem z futryną.
Nie zdążyłam pomyśleć o wstaniu i otworzeniu, a mój mężczyzna, stał już w korytarzu i odkluczał drzwi.
- Kochana! Ekipa ratunkowa przybyła!- Tego głosu nie dało się pomylić z nikim innym.
Natalia dumnie weszła do salonu, nie myśląc po drodze, o zdjęciu na wierzchniego ubrania. W ręce trzymała małą siatkę spożywczą. Zza ściany, dzieląca salon, a korytarz, wyszedł za dziewczyną Dawid. Jemu widocznie przypadła rola tragarza, ponieważ on miał obie ręce zajęte i rozmiar siatek, różnił się od tych Natalii.
- Heja.- rzucił Dawid z lekkim uśmiechem i opadł na jeden z foteli.
Dominik wrócił tuż za nimi i zajął miejsce obok mnie, na kanapie. Zarzucając rękę na oparcie za mną, pokazał, że bezdyskusyjne, nie odstąpi miejsca nikomu. W takim wypadku, Natalii został drugi i ostatni fotel, który posiadałam w moim "wielkim" metrażu.
Natalia nadal będąc w kurtce, zaczęła zajmować się siatami, jedna po drugiej. Widocznie są rzeczy ważne i ważniejsze, ponieważ z toreb wyłaniały się butelki wina, jedna po drugiej. Sprytna małpa, facetowi dała butelki do targania, a sama niosła reklamówkę z przekąskami.
Moje papiery, zdominowane przez procenty, zostały zepchnięte na róg stołu, trzymając się całymi siłami, by nie zlecieć na podłogę.
Towarzystwo w końcu zaczęło się rozbierać, a Dominik, przejeżdżając ręką po moim udzie, wstał i ogłosił, że poda obiad. Wszyscy odprowadzili go wzrokiem. Pewnie później dostanę kilka słów od przyjaciół, na temat mężczyzny. Natalia go znała, w końcu przez chwilę razem pracowali, ale Dawid widział go pierwszy raz. Uśmieszek na jego ustach, dobrze wróżył.
Jedzenie zostało podane. Na widok spaghetti, ślinka aż mi pociekła. Praca zeszła na jutrzejszy temat.
Kobieta wstała i złapała za pierwszą z butelek.
- Na smutki...- Otworzyła i nalała każdemu w kieliszki, naszykowane chwilę wcześniej przez Dominika. -Ale się urżniemy...- Dodała z wielkim uśmiechem.
CZYTASZ
Zrobić Ci drinka, Skarbie? ✅
RomanceOna- Właścicielka jednego z najlepszych klubów w mieście. Praca to jej drugi dom. Osiągnęła wszystko, dzięki swoim ciężkim staraniom. On- Szanowany prawnik. Wszystko w życiu przychodziło mu łatwo. Połączył ich zakład.