Rozdział 2

9.1K 231 4
                                    


Magda

-Ty chyba sobie żartujesz!

Nie mogłam uwierzyć. Patrzyłam na chłopaka, który stoi przed moim biurkiem, jak na głupiego.

-No niestety Magda, muszę zrezygnować z pracy. Mój ojciec jest chory, a nie ma nikogo poza mną i muszę się nim zająć.

Bardzo dobrze go rozumiałam. Sama nie miałam, już żadnej rodziny i wiedziałam, jakie to ciężkie stracić najbliższych ludzi w życiu. Nie wiedziałam tylko, gdzie ja tak szybko teraz znajdę nowego barmana.

-Kiedy dokładnie chcesz odejść?- zapytałam.

-Myślę, że do końca tygodnia jeszcze zostanę. Muszę pozamykać sprawy i oddać mieszkanie, więc nie zostawiam Cię na lodzie.

-No dobrze, tyle dobrego. Tylko trzeba kogoś, na już ściągnąć. Żeby wdrożyć w pracę, też trzeba czasu. Nie masz może kogoś znajomego, który szuka pracy?- zapytałam z nadzieją.

-Popytam i dam znać.

-No dobrze. Przepraszam, że dokładam Ci jeszcze jeden problem.- wyznałam skruszona.

-No co Ty. Madzia, nie od wczoraj się znamy.

-Wielkie dzięki. Teraz uciekaj, ja dziś zamknę.

-Jasne. Nie siedź długo. Do jutra.- skinął na pożegnanie.

Pomachałam mu, jak odchodził. Było mi przykro. Nasza ekipa była, jak jedna wielka rodzina, a teraz jedna osoba odchodzi. Rozumiałam, że chłopak nie ma wyboru. Przemek to najlepszy barman, jaki mógł mi się trafić. Trafił do mnie na samym początku, jak tak naprawdę nie było tu jeszcze nic. Chłopak przyszedł do mnie bez żadnego doświadczenia i ze studiami na karku. U nich w domu nie przelewało się, a studia i mieszkanie w innym mieście kosztują. Bez problemu przygarnęłam go, każdy w końcu musi od czegoś zacząć. Chłopak okazał się bardzo pojętny. Sam ułożył kartę z alkoholami i przy pomocy internetu uczył się przyrządzać różne drinki.

Moi pracownicy to zbieranina przypadkowych osób. Moi dwaj ochroniarze, Michał i Arek, to bliźniacy, których spotkałam, wracając wieczorem ze sklepu. Ktoś chciał ukraść mi torebkę, a oni usłyszeli moje krzyki i przybiegli z pomocą. Od razu wiedziałam, że idealnie się nadają. Kelnerką jest moja przyjaciółka, Natalia. Mam również menadżera, który zajmuje się organizacją imprez i czuwa nad grafikami pracowników. Rafał jest dojrzałym mężczyzną i zniewalająco przystojnym. Umówiliśmy się kiedyś na randkę, ale po spotkaniu zgodnie stwierdziliśmy, że nic poza przyjaźnią z tego nie będzie. Z mąki tego chleba nie będzie, czy jakoś tak.

Jako DJ mamy kobietę. U Alicji jest podobna historia co u Przemka. Była młoda i szukała pierwszej pracy, a że skończyła szkołę muzyczną, to postanowiłam ją przyjąć. Uznałam, że jakieś pojęcie o muzyce jednak ma i się nie myliłam. Dziewczyna nadała się idealnie.

Jest również kilka pań w średnim wieku, które z rana przychodzą posprzątać klub.

Taka nasza mała rodzinka. Nie uśmiechało mi się zmieniać pracownika, ale może to znak. Powinnam poszukać więcej osób do pracy, by odciążyć trochę moich ludzi. Mimo że nie narzekają, to popularność klubu przyciąga coraz więcej ludzi, a z tym również coraz więcej pracy. Może wydrukuje ulotki z ogłoszeniem, że szukamy do pracy?

Zrobić Ci drinka, Skarbie? ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz