Magda
- Spójrz na mnie.- poprosił.
Rozluźniłam uścisk i uniosłam głowę, by móc, spojrzeć mu w twarz. W jego oczach, widziałam radość i uczucie.
- Ty i dziecko, jesteście moim życiem. Już nic, nigdy nie będzie od was ważniejsze. Przepraszam teraz i będę przepraszał do końca życia, że dopuściłem, by stała Ci się krzywda. Chce, byś wróciła do bycia obok mnie i pragnę, byście ze mną zamieszkali. Wystawiłem swoje mieszkanie na sprzedaż, więc możesz wybrać nasz przyszły dom, a ja go kupię. Co o tym myślisz?
- Boże, Dominik. To wszystko... Nie wiem co powiedzieć. Odpuściłam Ci już przy zdaniu, o miłości do mnie i do dziecka. Bardzo mi Cię brakowało, mimo że próbowałam na chłodno, odciąć się od uczuć i wmówić, że sama dam sobie radę. Również chcę, prawdziwej rodziny. Szczególnie że po śmierci rodziców, nikogo nie miałam. Centrum rozrywki to wspaniały pomysł. Dom... oczywiście, że chce razem zamieszkać, ale pod warunkiem, że będę mogła połowę za niego zapłacić, szczególnie że nawet teraz, będąc w ciąży, nie zamierzam osiąść w fotelu i szyć skarpetki. Będę pracować w klubie, ale dużo mniej i nie zamierzam siedzieć tam po nocach. Zatrudnię kogoś do pomocy.- wyjaśniłam.
- Rozumiem. Nie zmuszam Cię, do rezygnowania z niczego. Klub to Twój świat. Damy sobie radę, że wszystkim. Co do domu, to mam propozycję. Ja zapłacę za dom, a Ty go urządzisz. Chce zadbać o moją rodzinę, a na wystroju to ja się nie znam wcale.
- Myślę, że mogę się zgodzić, na taką opcję.
- Jesteśmy w tym razem?
- Jesteśmy.
Dominik
Jakiś czas później.
- Słucham? - Odebrałem połączenie przychodzące od mamy.
- Naprawdę zrezygnowałeś z pracy? - Żadnego "Cześć synku", tylko z grubej rury.
- Tak.
- Wiem, że rozmawialiśmy o tym, ale myślałam, że to przemyślisz. - odpowiedziała, głosem wcale nie zadowolonym.
- Od dłuższego czasu nie chciałem tam pracować.
- Ale co teraz? Możemy Ci załatwić posadę w innej kancelarii.
- Zakładam swoją firmę. Kupiłem budynek i niedługo ruszam z remontem.
- Firmę? Synku, to wspaniale! Powiedz więcej. - zachęciła. Nastrój, się jej zmienił, jak w autopilocie i ciekawość wygrała.
- To będzie coś typu, Park rozrywki. Budynek się mieści w centrum, do okoła pełno sklepów. Rodzice, idąc na zakupy, będą mogli zostawić dzieci, by się bawiły, a sami w spokoju zrobić swoje. - wyjaśniłem.
- Ojej. Ciekawe, ale skąd taki pomysł? - Po tonie, wnioskowałem, że podoba jej się moja wizja.
- Właściwie to, powinienem powiedzieć wam to osobiście, ale chyba nie będę miał okazji w najbliższym czasie... Zostanę ojcem.
- O mój Boże! Tylko nie mów, że mnie teraz wkręcasz! - Kobieta, chyba oszalała od nowiny. Jej spokojny ton, zamienił się w krzyk.
- Naprawdę. Magda jest ze mną w ciąży.- wyjaśniłem.
- Synu, tak się cieszę! Ojciec! - zawołała do taty. - Zostaniemy dziadkami! - Mama jakby zapomniała, że ze mną rozmawia i słyszałem tylko głosy w tle.
- Mamo, muszę kończyć. - pospieszyłem.
- Jasne. Chcemy wpaść, któregoś dnia, by poznać synową. - zaproponowała, cała w skowronkach.
- Umówimy się, w tej chwili się przeprowadzamy i mamy swoje firmy na głowie. Jak się urządzimy to dam znać.
- Dobrze synek. Dzwoń częściej, pa!- Pierwsza się rozłączyła. Prawdopodobnie poleci w tej chwili rozpowiadać nowinę.
Odłożyłem telefon i ruszyłem do sypialni. Na dywanie znalazłem Magdę, nachyloną nad kartonami.
- Za godzinę będzie bus. - przypomniałem.
- Nie wiem, skąd się nabrało tych wszystkich rzeczy. Mogę przysiądź, że podczas wyprowadzki, nie było ich tak wiele. - Oparła się dla wygody o krawędź łóżka.
- Zapakuj tylko to, co niezbędne. Zawsze można wrócić po resztę.
- Nie wierzę, że się przeprowadzam.
- Zobaczysz, będzie wspaniale. - Podszedłem do kobiety mojego życia i kucnąłem przed nią. Nachyliłem się i złożyłem pocałunek na jej czole, by potwierdzić moje słowa.
Moje dwie kruszynki. - pomyślałem.
CZYTASZ
Zrobić Ci drinka, Skarbie? ✅
RomanceOna- Właścicielka jednego z najlepszych klubów w mieście. Praca to jej drugi dom. Osiągnęła wszystko, dzięki swoim ciężkim staraniom. On- Szanowany prawnik. Wszystko w życiu przychodziło mu łatwo. Połączył ich zakład.