5

1.4K 44 0
                                    

7 luty 2018r.
Środa 12:10

Obudziłam się przez promienie słońca padające centralnie na moją twarz. Byłam w łóżku Grace, która jak zdążyłam zauważyć, leżała obok mnie. Spojrzałam na zegarek i bardzo się zdziwiłam, sądziłam, że będę spać dłużej i będę musiała się szykować do pracy na ostatnią chwilę. Powoli wstałam i po cichu wyszłam z pokoju, by nie budzić śpiącej dziewczyny. Czułam się jak w domu, zdarzało mi się już u niej wielokrotnie nocować i ogólnie przebywać, dlatego ruszyłam do kuchni, by zrobić sobie płatki z mlekiem oraz kawę. Nie zajęło mi to wiele czasu, wiedziałam, gdzie znajdują się te wszystkie rzeczy, więc to pewnie dlatego. Jedząc śniadanie, wspominałam wydarzenia z poprzedniego dnia.
Kiedy Grace i Pablo do nas dołączyli, nie działo się nic szczególnego, poza tym, że brunet w dalszym ciągu przyglądał mi się i niby przypadkiem dotykał. Nie wierzyłam w to. Po jakimś czasie poszliśmy tańczyć znowu, jednak tym razem trzymałam Thomas'a na dystans, wiedząc do czego jest zdolny. Tańczyliśmy tak przez jakiś czas, później ponownie wypiliśmy trochę, aż ostatecznie Pablo zaproponował nam podwózkę, kiedy około czwartej rano uznałyśmy, że pora już wracać. Zgodziłyśmy się, ale na moje nieszczęście towarzyszył nam także brunet, który siedział ze mną z tyłu, co nie ucieszyło mnie w żadnym stopniu. Kiedy już dojechaliśmy do domu Grace, dziewczyna razem z blondynem wyszła, ja również miałam taki zamiar jednak brunet złapał mnie za rękę i nie pozwolił wyjść.

- Daj mi swój telefon. - wyciągnął w moją stronę drugą rękę oczekując, że go posłucham i zrobię to co każe.

- A niby z jakiej racji? - zapytałam, patrząc na niego jak na debila.

Uniósł jedną brew i wpatrywał się we mnie wyczekująco, lecz ja w dalszym ciągu nie miałam zamiaru dawać mu telefonu. Chyba zrozumiał, że nie zrobię tego, więc zbliżył się do mnie, dokładnie tak jak wtedy w klubie.

- Bądź grzeczną dziewczynką i daj mi ten telefon. - szepnął, a w jego oczach pojawił się błysk irytacji.

Moje ciało zdecydowanie za bardzo reagowało na jego bliskość, dotyk i słowa, dlatego chcąc by odsunął się ode mnie, podałam mu ostatecznie swój telefon, wcześniej go odblokowując. Nie widziałam co robił, aczkolwiek domyśliłam się po tym, jak zobaczyłam, że wchodzi w kontakty. Zapisał mi swój numer telefonu. Po chwili oddał mi telefon, wysiadł z samochodu i otworzył mi drzwi, więc wysiadłam. Grace była zajęta rozmową z Pablo, więc nawet nie zwracała na nas uwagi. Po kilkunastu sekundach dostrzegła, że wysiadłam i pożegnała się z blondynem i brunetem. Ja zrobiłam to samo i udałyśmy się do mieszkania, w którym zjadłyśmy bardzo późną kolacje, po czym położyłyśmy się zmęczone spać. To by było na tyle, jeśli chodzi o imprezę.
Spodziewałam się, że głowa będzie mi pękać, po takiej ilości alkoholu, jednak myliłam się. Owszem bolała, ale było to do zniesienia, więc postanowiłam nie faszerować się lekami przeciwbólowymi. Po zjedzeniu, pozmywałam po sobie, a w tym czasie Grace zdążyła się już obudzić.

- Ale mi głowa pęka. - usiadła przy stole i trzymała się za głowę.

Wyciągnęłam tabletkę oraz szklankę z szafki, nalałam do niej wody, po czym zaniosłam to dziewczynie, by już nie musiała się fatygować.

- Dzięki, jesteś najlepsza. - uśmiechnęła się do mnie lekko, jednak uśmiech znikł tak szybko jak się pojawił, zapewne z powodu bólu. - Ciebie nie boli? - zapytała zaraz po tym jak połknęła tabletkę.

- Nie mam tak słabej głowy Grace. Boli, ale bez przesady, da się przeżyć. Lepiej nie gadaj tylko pij tą wodę i weź coś zjedz to ci się polepszy. - poradziłam, siadając obok niej na krześle.

Miałam jeszcze niecałą godzinę do autobusu, więc mogłam sobie pozwolić na chwilę rozmowy z przyjaciółką i odpoczynek po śniadaniu.

- Szczęściara z ciebie. - mruknęła, na co ja wzruszyłam tylko ramionami - Za chwilę idziesz do kawiarenki no nie?

- Tak, ale jeszcze trochę czasu mam. A teraz lepiej mi powiedz, co się wczoraj działo. Może i nie miałam was na oku, ale znam cię doskonale i wiem, że znikająca szminka nie jest przypadkiem. - wpatrywałam się w nią.

Wyraźnie można było dostrzec, że ją zaskoczyłam. Momentalnie zarumieniła się i odwróciła wzrok, co wystarczyło mi. Uzyskałam odpowiedź.

- Ja... No tak się jakoś stało... No wiesz, Pablo jest boski i tak jakby... Trochę nas poniosło? - bardziej zadała pytanie niż stwierdziła, co było w jej wypadku nietypowe. - Ale to nie było nic takiego, tylko jeden raz i... Pewnie i tak nie zadzwoni. - wzruszyła ramionami, a następnie spojrzała na mnie - W każdym razie, między tobą, a Tom'em też coś zaiskrzyło, prawda? Nie wmawiaj mi, że nie. - odbiła piłeczkę.

Uznałam, że nie ma co jej okłamywać i po prostu powiem jej prawdę. W końcu byłyśmy przyjaciółkami i widziała o mnie więcej niż ktokolwiek inny, może nawet więcej niż ja sama.

- Nie nazwała bym tak tego. Thomas to ten sam facet o którym Ci opowiadałam, dlatego nie byłam zbytnio zadowolona z jego obecności. W zasadzie to nawet nie wiem czemu zachowywałam się nieuprzejmie, może to być spowodowane tym, że napewno jest jednym z tych, którzy mają dziewczynę na jedną noc i nic więcej. - powiedziałam - No, ale poza tym, nic między nami nie było, a już napewno nie to co między tobą i jego przyjacielem. Tańczyliśmy, trochę poniosło nas, zapomniałam z kim tańczę i tak jakby trochę się poocieraliśmy o siebie, nic więcej. Później się opamiętałam, siedzieliśmy przy barze i coś tam powiedział, potem pojawiliście się wy i tyle. Nic więcej. - zapewniłam, zerkając tym samym na telefon, by sprawdzić godzinę.

- A w samochodzie? - dopytała.

- W samochodzie? Myślałam, że jesteś zajęta Pablo. - zaskoczyła mnie, gdyż myślałam, że poza blondynem nic jej wtedy nie interesowało.

- Bo byłam, ale nie umknęło mi to, że siedzieliście przez dobrą chwilę w aucie zanim wysiedliście. - wyjaśniła.

- Nic się nie wydarzyło. Chciał mój telefon, trochę się posprzeczaliśmy, ale ostatecznie zrobiłam to co chciał i wpisał mi swój numer telefonu, wydaje mi się też, że zerknął na mój numer nie wiem nawet w jakim celu. Mam nadzieję, że mimo wszystko się nie odezwie i da mi spokój. - nie miałam ochoty ponownie stracić nad sobą kontroli w jego towarzystwie.

- Dlaczego czuję, że to nie wszystko? Podoba ci się, prawda? - spojrzała na mnie z całkowicie poważnym wyrazem twarzy, co zdarzało się tylko i wyłącznie wtedy, gdy opowiadałam jej o wyczynach swojej mamy.

- Nie chodzi tutaj o to czy mi się podoba. On ma coś w sobie, co powoduje, że zapominam o wszystkich barierach, nie mam zahamowań i jestem w stanie robić to, co on tylko sobie zażyczy. - wyznałam i schowałam twarz w dłoniach, zmęczona.

- Może właśnie to pokazuje, że coś jest między wami, jakaś chemia. Sama mówiłaś, że to pierwszy raz, kiedy ktoś tak na ciebie działa, więc może to po prostu oznacza, że między wami może powstać jakaś więź, a kto wie, może nawet i związek. - spojrzałam na nią jak na kosmitę, czy ona w ogóle wiedziała co mówi?

- Grace, nie mogę. Znam go ledwie dwa dni, nic o nim nie wiem, a dodatkowo ma na mnie taki wpływ, że to się robi aż niebezpieczne. Nie mam zamiaru później kończyć ze złamanym sercem, problemów mam już wystarczająco dużo na głowie. Wiem, że chcesz dobrze, w większości dobrze mi radzisz, ale w tej sytuacji nie mogę się z tobą zgodzić. - pokręciłam głową, a następnie wstałam.

Poszłam do sypialni dziewczyny, by spakować wszystkie potrzebne rzeczy oraz wziąć szybki prysznic o którym wcześniej zapomniałam, umyłam zęby, ubrałam na siebie czarne legginsy i białą koszulkę z długim rękawem, po czym pożegnałam się z przyjaciółką, ponieważ za niedługo miałam autobus. Nie mogłam się spóźnić.

LOVE MEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz