9

1.2K 48 1
                                    

7 luty 2018r.
Środa 23:15

Stałam właśnie w pokoju do którego Thomas mnie zaprowadził i w którym miałam spędzić noc. Jeśli już o tym mowa, mężczyzna posiadał duży dom, a w zasadzie to willę, urządzoną bardzo nowocześnie. Pokój, który miał być moim tymczasowym schronieniem był w kolorach bieli i błękitu. Białe dwuosobowe łóżko stało naprzeciwko wejścia okryte błękitną pościelą, po obu jego stronach stały białe szafki nocne, a na tej po prawej stronie stała lampka nocna. Panele były w ciemnym kolorze, a ściany w bieli i błękicie. Po prawej stanie łóżka stała duża szafa z lustrem, a po lewej stronie znajdowały się drzwi prowadzące do łazienki, w kolorze błękitu. Pokój był bardzo ładny i od razu jak tylko tutaj weszliśmy, spodobał mi się. Thomas powiedział, że przyniesie mi jakieś ręczniki, więc w tym czasie mogłam się przyglądać pokojowi. Ostatecznie jednak usiadłam na wygodnym łóżku i czekałam na bruneta, który pojawił się chwilę później.

- Proszę. Jakbyś czegoś potrzebowała, będę na dole. - przejęłam od niego ręczniki, podziękowałam mu, a zaraz po tym jak wyszedł, wygrzebałam z torby piżamę i żel pod prysznic oraz szampon i balsam, po czym udałam się prosto do łazienki.

Czułam się dziwnie, gdyż nie znałam tego miejsca. Miałam ochotę napisać do Grace i powiedzieć jej o całej zaistniałej sytuacji, aczkolwiek nie chciałam rujnować jej randki, dlatego postanowiłam, że poczekam z tym do jutra.
Umyłam się w zaskakującym tempie. Ciało umyłam porzeczkowym żelem, włosy szamponem o tym samym zapachu, a na koniec posmarowałam ciało balsamem o zapachu owoców leśnych. Założyłam na siebie krótkie niebieskie spodenki i tego samego koloru za dużą koszulkę, co służyło mi jako piżama. Włosy rozczesałam i podsuszyłam je trochę suszarką którą znalazłam w szafce pod umywalką, po czym rozwiesiłam mokre ręczniki tak by się wysuszyły, zabrałam telefon i wyszłam z łazienki, a następnie z pokoju, kierując się na dół do Tom'a. Znalazłam go w salonie, siedzącego na sofie z laptopem na kolanach. Był tak na nim skupiony, że w pierwszej chwili mnie nie zauważył, zrobił to dopiero kiedy usiadłam obok niego.
Dokładnie przeskanował mnie wzrokiem, po czym się szeroko uśmiechnął.

- Wyglądasz w tym przeuroczo. - odłożył laptop na szklany stolik stojący przed sofą - Jak się czujesz? - ułożył się wygodniej i przyglądał mi się.

- Nadal jestem zła, że nie wyszedłeś, ale poza tym jest okej. - wzruszyłam ramionami.

Wciąż byłam lekko w szoku, po tym co mama mi zafundowała i byłam niemalże pewna, że kiedy wrócę do domu to do mnie będzie należało zadanie wysprzątania tego wszystkiego. Wątpiłam, by mama nagle następnego dnia miała ochotę na porządki, nawet jeśli ten bałagan by jej przeszkadzał, nie ruszyłaby tego. Pewnie znowu pójdzie gdzieś balować albo po prostu się upije i zaśnie na kanapie.

- Zwykłe dziękuję by wystarczyło. - przewrócił oczami - Jesteś głodna? - zapytał kiedy tylko sobie uświadomił, że mogłam zgłodnieć.

- Nie. - skłamałam, gdyż nie chciałam go fatygować, a zresztą nie lubiłam jeść u innych, czułam wtedy, że się narzucam.

Mój żołądek jednak postanowił wyjawić prawdę i wydać z siebie dźwięk, który mówił jednoznacznie, że domaga się jedzenia.
Mężczyzna uniósł brew rozbawiony, po czym wstał i udał się do kuchni połączonej z salonem.

- Na co masz ochotę? - zapytał otwierając lodówkę i wyciągając z niej kilka rzeczy - I nie mów, że na nic, bo wiem, że skłamiesz. Tosty z serem mogą być? - spojrzał na mnie pytająco.

- Tak. - mruknęłam.

Nie miałam wyjścia, wiedziałam, że nawet jeśli bym się upierała, skończyło by się tak jak zawsze, on postawiłby na swoim. Zaczynałam się już do tego przyzwyczajać. Przez te kilka minut obserwowałam go jak przyrządzał nam kolacje, a do tego wyciągnął butelkę wina i nalał nam do kieliszków.

- Proszę. - podał mi talerz z czterema tostami, a kieliszek położył na stoliku i usiadł obok mnie.

Jedliśmy w ciszy przez chwilę, jednak później włączył telewizor i oglądaliśmy w nim jakiś pierwszy lepszy film. Po kolacji, zgłosiłam się na to by pozmywać naczynia w ramach rewanżu, na co mężczyzna po moich namowach się zgodził. Wow, pierwszy raz kiedy udało mi się z nim wygrać. Chyba.

- Na którą masz jutro lekcje? - spytał, kiedy skończyłam i usiadłam obok niego.

- Na dziewiątą. - odpowiedziałam, zastanawiając się, jak to niby ma wyglądać.

- Ja na dziesiątą muszę być w firmie, także cię podwiozę. - oznajmił, przez co zmroziłam go wzrokiem.

- Chyba oszalałeś! Poradzę sobie sama. - fuknęłam, po czym zła wpatrywałam się w telewizor.

Biorąc pod uwagę, że miałam jutro szkołę, powinnam już dawno położyć się spać. Byłam zmęczona, to fakt, jednak czułam, że i tak nie zasnę w nowym miejscu.

- Wiem, ale ja nie mam i tak nic lepszego do roboty, więc cię podwiozę. - powiedział nadal się we mnie wpatrując - Obraziłaś się? - zapytał rozbawiony, kiedy nic nie powiedziałam.

Nie miałam zamiaru się do niego odzywać póki nie zmieni zdania, co chyba zauważył. Był tym wyraźnie rozbawiony, co niezbyt mi się podobało, bo powinien być zły czy coś, no cokolwiek byle by nie było mu do śmiechu. W sensie, eh... Nieważne.
By zmusić mnie do rozmowy, przybliżył się do mnie, przez co znalazł się zdecydowanie za blisko i zaczął bawić się moimi włosami, niby przypadkowo muskając dłonią moją szyję. Trudno mi było zapanować nad oddechem, który przyspieszył.
Starałam się go ignorować, by wreszcie mi ustąpił, aczkolwiek on świetnie się bawił i nie zapowiadało się na to by się poddał.

- Jesteś słodka kiedy się obrażasz, wiesz o tym? - wyszeptał mi to pytanie do ucha, przez co przeszły mnie ciarki, a następnie złożył pocałunek między szyją a obojczykiem.

On chyba miał zamiar doprowadzić mnie do szału. Byłam pewna, że zdawał sobie doskonale sprawę z tego, jak na niego reaguje, więc postanowił to wykorzystać.

- Nadal nic? Będziesz tak siedzieć i upierać się przy swoim? - zapytał, jednak ja w dalszym ciągu siedziałam cicho - W porządku. Możemy się tak pobawić. - czułam, że się uśmiechnął.

Nie wiedziałam, co miał na myśli wypowiadając te słowa, lecz czułam, że nic dobrego, a przynajmniej dla mnie. Był tak blisko, że naprawdę rozważałam ucieczkę, ale wtedy tylko dałabym mu tym satysfakcję z wygranej. Szykowałam się już na to, że zacznie mnie całować po szyi albo po prostu będzie coś do mnie mówił, co będzie miało za zadanie sprawić, że będę płonąć od środka. To się jednak nie stało. W pierwszych sekundach nic nie robił, aczkolwiek później odwrócił moją głowę tak bym patrzyła mu w oczy, po czym poczułam jak jego dłoń znika pod moją koszulką i powoli wślizguje się do majtek. Nie miałam wyjścia i pomimo, że moje ciało pragnęło tego tak mocno, że to aż paliło, nie mogłam mu pozwolić na to. Złapałam jego dłoń w ostatniej chwili, przez co zatrzymał ją, ale nie wyciągnął.
Chciałam coś powiedzieć, lecz kiedy spojrzałam mu ponownie prosto w oczy, utonęłam w nich na chwilę. Miałam ogromną ochotę by go pocałować, chciałam żeby mnie dotykał, sprawił mi przyjemność. Do cholery, byłam gotowa na wszystko! W tamtym momencie mógł zrobić ze mną co chciał, a ja bym nie protestowała. Mój los znajdował się tylko i wyłącznie w jego rękach.

LOVE MEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz