- Kiedy trzy lata temu przylecieliśmy z rodzicami do Los Angeles byłam wściekła, wręcz zdruzgotana. Przez całą drogę moja siostra migdaliła się ze swoim chłopakiem, a ja siedziałam jak ten kołek i marzyłam, żeby i mnie coś takiego spotkało.. -I co? Spotkało? - przerwał jej Marco. -A żebyś wiedział. Poznałam Adama, swoją pierwszą miłość- słowa wylewały się szybko, podobnie jak i potok łez, który jej towarzyszył- Przeżyłam z nim cudowne chwile, a potem czar prysł... jak w "Kopciuszku".