Sobotniego popołudnia Taehyung i Jeongguk szykowali się na spotkanie z rodziną Jeona. Stres zżerał ich obu ale nie dawali tego po sobie poznać. Wiedzieli, że muszą dokładnie trzymać się planu i niczego nie spieprzyć. Taehyung nie był do końca pewien czy sposób w jaki duch chciał przekonać swoich rodziców by uwierzyli Kimowi, napewno wypali ale nie kłócił się ze zjawą i po prostu dawał mu wolne pole do popisu.
– Może nie uznają cię za wariata. Nie mogę ci powiedzieć jednak, że tego nie zrobią. – stwierdził duch, zerkając kątem oka na zestresowanego Kima.
– Mam nadzieję, że nie dostanę od twojej mamy ścierką czy coś. – zaśmiał się nerwowo, skubiąc skórki na palcach.
– To miej taką nadzieję. – stwierdził, wymijając chłopaka. Spojrzał na niego i kiwnął głową by ten za nim podąrzał. – Weźmiemy taksówkę. Masz ze sobą portfel?
– Mam. – mruknął po czym stanął przy drodze, machając dłonią do przejeżdżających taksówek.
Żołty samochód zatrzymał się przy nich i z uchylonego okna przywitał ich mile taksówkarz.
– Nie gadaj do mnie jak będziemy w środku. – powiedziała zjawa, przed tym jak Kim usadowił się na tyłach pojazdu.
Nastolatek jedynie kiwnął głową po czym z uśmiechem na twarzy podał taksówkarzowi adres domu rodzinnego Jeona. Przez całą drogę dokładnie pilnował się by przypadkiem nie odezwać się do ducha. Wolał nie tłumaczyć kierowcy, że widzi nieżywe istoty. Mężczyzna chyba wysadziłby go przy najbliższym szpitalu psychiatrycznym i odjechał w siną dal, a Kim przecież miał ważną misję do wykonania.
Po około 15 minutach, Kim wręczył mężczyźnie pieniądze do ręki i wysiadł wraz z Ggukiem przed jego domem.
Jeon stanął w miejscu patrząc utęsknionym wzrokiem na dobrze znany mu budynek. W oczach momentalnie stanęły mu łzy co zwróciło uwagę Taehyunga.
– Dasz radę? – zapytał pochylając się w stronę ducha. Obserwował z bólem na sercu spływające po jego policzkach łzy.
– T-Tak...Wybacz, dawno mnie tu nie było. – uśmiechnął się scierając mokrą ciecz ze swojej twarzy. – Idziemy?
Tae przytaknął głową i już po chwili ruszyli w stronę drzwi wejściowych.
– Zapukaj. – odparł Jeon obserwując jak Kim przystawia drżącą dłoń do drewna. Chłopak przełknął ciężko ślinę i lekko zapukał.
Oboje odsunęli się o krok od drzwi, które po chwili otworzyły się z rozmachem i stanęła w nich starsza kobieta. Jeon widząc ją rozpłakał się jeszcze bardziej, kompletnie się załamując ale starał się uspokoić co niestety nie do końca mu wychodziło.
Tae uśmiechnął się lekko do kobiety.
– Dzień dobry, umm jestem Taehyung. Kim Taehyung. – podał dłoń zdezorientowanej kobiecie. Ta uścisnęła ją, szepcząc ciche "dzień dobry". – Jestem....przyjacielem pani syna. Jeongguka.
Uśmiech zszedł z twarzy kobiety.
– Oh...To pierwszy raz kiedy któryś jego przyjaciół nas odwiedza. Co cię tu sprowadza chłopcze? Wejdź. – odsunęła się na bok wpuszczając nastolatka do środka. Kim żwawo ściągnął buty ze swoich stóp, odkładając je gdzieś na bok po czym skierował się do salonu za kobietą. Jeongguk natomiast, stanął dalej od nich, dokładnie skanując wzrokiem twarz swojej rodzicielki. Wydawała się mu taka spokojna ale nadal widzał w jej oczach ból po stracie ukochanego syna.
– Może to zabrzmi dziwnie ale ja...widzę duchy. – odparł na co kobieta wytrzeszczyła oczy w niedowierzaniu. – Zanim uzna mnie pani za wariata proszę mnie najpierw wysłuchać. Chodzi o to, że jakiś czas temu znalazłem Jeongguka. Dużo rozmawialiśmy i dzisiaj jesteśmy właśnie tutaj. Jest coś ważnego co Gguk chciałby pani powiedzieć. Ggukie? – spojrzał na ducha, który powolnym krokiem do nich podszedł.
– Poczekaj...N-Nie rozumiem co się tu dzieje. – samotna łza wypłyneła z jej oka.
– Proszę posłuchać.
– Mamo. Jak ja cię strasznie przepraszam. Naprawdę ja nie chciałem wtedy pobić tego dzieciaka i...Wiem, że byłem dla was strasznym ciężarem dlatego myślę, że...teraz będzie wam znacznie łatwiej. Nie płacz już i nie tęsknij za mną. Chcę żebyś żyła normalnie jak na codzień. Możesz to dla mnie zrobić?
– Mówi, że bardzo panią przeprasza i nie chciał pobić tamtego chłopaka oraz twierdzi, że był dla państwa ciężarem i chcę żebyście za nim nie tęsknili i żyli normalnie jak dawniej. Niech pani to dla niego zrobi...
Kobieta patrzyła na Taehyunga szklanymi oczami. W pewnej chwili wstała z miejsca i przyciągnęła chłopaka do siebie.
– Dziękuję Taehyung. Naprawdę dziękuję ci za to, że to zrobiłeś. – powiedziała, cicho szlochając w ramię nastolatka.
– Nie ma za co pani Jeon. Mam nadzieję, że wszystko się ułoży. – lekko poklepał kobietę po plecach.
– Też mam taką nadzieję...
—————————————————————
Jestem w szpitalu i ogólnie psychicznie czuje się bardzo źle dlatego niestety nie pojawią się w najbliższym czasie nowe rozdziały książek. Przepraszam was :(( Obiecuję, że jak tylko będę już czuła się w porządku to coś opublikuję.
CZYTASZ
Affection √ vkook
Fanfic! Opowieść skończona ! Jungkook chciał tylko wystraszyć Taehyunga a nie się w nim zakochać. ✘elementy fantastyczne ✘ghosts ✘krwawe sceny !!! ✘wulgaryzmy ✘Zakończone - 28.01.2021