In the snake's mouth

2.8K 69 163
                                    

- Wasze zachowanie jest karygodne. Powinniście dać przykład młodszym rocznikom. Odejmuję po 20 punktów dla każdego z domów. - rzekł Dumbledore.

- Gdzie byłaś całą noc? - powiedziała ze zdenerwowaniem Cho.
- Byłam na ognisku? - odpowiedziałam. Przecież to było oczywiste.
- Tak wiem. Jak każdy. Gdzie byłaś po imprezie? Nie przyszłaś do dormitorium, nawet nie wiesz jak się martwiłam. - powiedziała z oburzeniem.
-Przecież obudziłam się w naszym pokoju. - odpowiedziałam łapiąc się za skronie. Mam niesamowitego kaca.
- Dobra widocznie nie wyciągnę z ciebie tego. Widziałam jak nad ranem do naszego pokoju wnosi cię Malfoy. Co się dzieje? Zrobił ci coś? - zapytała.

Dopiero teraz mi się przypomniało co się działo dzisiejszej nocy. Mój pierwszy raz, pod wpływem alkoholu i w łazience. Na dodatek z Draconem. To jakiś żart?

- Oh, chyba tam zasnęłam i widocznie mnie znalazł. - odpowiedziałam z lekkim zdenerwowaniem. Mam nadzieję, że się niczego nie domyśla.
- Całe szczęście. Dziwne, że chciał iść z tobą na rękach na sam koniec zamku. Przecież się nienawidzicie. - zaczynała rozmyślać.

Na szczęście przerwał jej dyrektor.

- Daję wam drugą szansę. Akurat zaczyna się grudzień, a co w parze z tym, Yule Bal. Świetna okazja, aby się trochę wyszaleć. Czas chłopcy, abyście pozapraszali dziewczęta jako wasze partnerki.

                                          * * *
Po lekcjach
Cały czas rozmyślam o wczorajszej nocy. Nie czuje się dobrze z tym, że spędziłam tak intymną chwilę z kimś z kim wymieniłam ledwo kilkadziesiąt zdań w moim życiu. Nawet nie jesteśmy razem.

Muszę z nim o tym porozmawiać. Boję się tylko, że znów mnie potraktuje jak śmiecia, ale przecież skoro się tak do siebie przybliżyliśmy, to musiał coś poczuć...

Zerwałam się z łóżka i podbiegłam do szafy. Miałam na sobie szare dresy, koszulkę dwa razy większą ode mnie i koka. Może powinnam się przebrać zanim się z nim spotkam... ale od kiedy ja się przejmuje tym co on o mnie pomyśli?
Zamknęłam drzwi i skierowałam się w stronę lochów.

Nie wiem czy to dobry pomysł wchodzić w sam środek paszczy lwa. Przecież to jest slytherin. Prędzej mnie z tamtąd wygonią niż moja noga postanie w ich pokoju wspólnym.
Ustałam przed kamienną ścianą i zapukałam. Trochę się zawahałam, ale muszę z nim porozmawiać.

Gdy ściana rozsunęła się miałam okazję ujrzeć jak wygląda ich pokój. Z lamp podwieszonych pod sufitem wydobywało się zielone światło. Liczne rzeźby, kominek czy zdobione krzesła i fotele coraz bardziej cieszyły moje oko.
[wizualizacja]

Z moich myśli wyciągnął mnie pewien uczeń

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Z moich myśli wyciągnął mnie pewien uczeń.
- Cześć, szukasz tutaj czegoś? - zapytał.
- Hej, szukam Draco. Jest gdzieś tutaj? - odpowiedziałam, kiedy zza pleców chłopaka zauważyłam jak w pokoju zaczął gęstnieć dym.
- Jasne, wchodź. - powiedział, po czym zamknął wejście.
Pierwszy raz spotykam się chyba z miłym Ślizgonem.

Gdy weszłam do środka, na kanapie siedzieli uczniowie palący coś z jakiejś szklanej tuby. To tym zajmują się wychowankowie Snape'a po zajęciach?
- Draco chyba jest w swoim pokoju. Mogę po niego pójść jeśli chcesz. Poza tym jestem Terence Higgs. - powiedział blondyn.
- Sophie, dziękuje ale mogę sama do niego pójść. - Uścisnęłam mu rękę po czym udałam się w stronę dormitorium Malfoya.

Zbliżyłam się do drewnianych drzwi i lekko zapukałam. Gdy uchylałam drzwi zobaczyłam coś, co było by ostatnim o czym pomyślałam wchodząc do tego pokoju.
Siedzący na łóżku Malfoy który gapi się na biust półnagiej Astorii.
- Kto cię tutaj wpuścił Szlamo? - zasyczała po czym zamknęła drzwi wprost przed moim nosem.

Znowu dałam się nabrać na jego gierki. Nie mam już sił udawać, że jego czyny mnie nie ranią. Nie chciałam się do tego przyznawać, ale chyba coś do niego poczułam, a on mnie tylko wykorzystał. Byłam jedną z wielu.

Łzy spływały mi po policzkach kiedy schodziłam po kamiennych schodach do pokoju wspólnego.
- Sophie, coś się stało? - zapytał Terence.
- Nic takiego, chciałabym już wyjść... - odpowiedziałam, próbując zakrywać swoje zakrwione oczy.
- Chyba każda dziewczyna która wychodzi od Malfoya wraca z płaczem albo chwiejącymi się nogami. Nie przejmuj się nim. Możesz usiąść i spędzić z nami czas jeśli chcesz. - zapytał z uśmiechem.

Otarłam łzy i usiadłam na jedną ze skórzanych kanap.
Wszyscy byli dla mnie tacy mili i mnie pocieszali. Widocznie nie każdy ze Slytherinu jest wredny. Oceniałam ich zbyt powierzchownie.
- Chcesz spróbować, Krukonko? - zapytał Adrian podając mi szklane naczynie.
- Co to jest? - zapytałam.
- Przekonasz się. - odpowiedział.
Higgs pomogł mi rozpalić po czym z moich ust wyleciał gęsty, biały dym. Zaczęłam kaszleć jak najęta.
Reszta zaczęła się śmiać kiedy po chwili do nich dołączyłam. Nigdy w życiu się tak nie czułam. Wszystko zaczęło spowalniać a ja nie mogłam opanować mojego śmiechu.

Po schodach zaczął schodzić Draco, jego krawat był lekko rozsunięty a włosy potargane w każdą stronę.
Gdy złapaliśmy kontakt wzrokowy, stanął jak wryty w podłogę i zaskoczony zaczął rozglądać się po pokoju analizując co się dzieje.
- Co tutaj robi ta szlama? - zapytał zdenerwowany.
Już miałam ochotę się rozpłakać, lecz wtrącił się Terence;
- Uspokój się Draco. Jeśli nie pasuje ci jej towarzystwo to możesz wrócić do Astorii z którą przed chwilą się zabawiałeś.
- Zamknij mordę Higgs. To nie jest twoja sprawa. - powiedział szarooki.
- Wiesz co Malfoy? - wydobyłam z siebie opierając głowę o oparcie kanapy. - Jakoś dziś w nocy nie przeszkadzało ci, że jestem szlamą, kiedy wypowiadałeś moje imię z rozkoszy... - powiedziałam po czym wszyscy wpadli w jeszcze większy śmiech.

Role się odwróciły suko.

Po tym wiedziałam, że przegięłam. Podszedł i agresywnie złapał mnie za nadgarstek po czym zaczął kierować się w stronę swojego pokoju.

Szczęśliwego nowego roku kochani!!
Ps. Wasze komentarze to cudo naprawdę, czytam każdy xD

𝑀𝑢𝑑𝑏𝑙𝑜𝑜𝑑 ; 𝑑.𝑚 | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz