Voldemort's return [18+]

2.2K 49 52
                                    

Dwór Malfoyów

Draco mocno złapał za krawędzie podłokietników krzesła na którym zasiadywał. Za chwilę miało odbyć się spotkanie śmierciożerców w jego własnym domu.
Przez jego całe ciało przechodził dreszcz strachu i niepokoju, tak jak za każdym razem gdy musiał przebywać wśród poddanych Voldemorta.

On nie chciał tu być. Nie chciał być mu oddanym.
Ale nie miał wyboru.

- Pewnie zastanawiacie się, dlaczego się spotkaliśmy...? - zaczął wolno Voldemort krążąc wokół długiego stołu.

Wokół panowała głucha cisza. Draco spojrzał na swojego ojca któremu spływał pot po krawędzi czoła.

- GŁUPCY! - krzyknął czarnoksiężnik waląc pięścią o stół, na co wszyscy się wzdrygnęli. - Przez waszą zniewagę musimy się wycofać i planować wszystko od nowa!

- Wszyscy już wiedzą, że powróciłeś Panie... - zaczął jeden z zasiadujących, lecz nie dokończył. Zaklęcie Voldemorta uciszyło go na zawsze.

- Draco, chłopcze... - kontynuował podchodząc, po czym złapał za jego ramię. - Jak Ci idzie naprawianie szafy zniknięć?

Blondyn przełknął gule stojącą w jego gardle i spojrzał w dół.

- On potrzebuje czasu! - wtrącił się Lucjusz o mało nie wyskakując z krzesła. - Przepraszam, Panie.

Szybko się poprawił i kontynuował.

- Draco jest bardzo inteligenty ale potrzebuje trochę więcej czasu. Napewno gdy tylko uda mu się ją naprawić, da znać.

Czarnoksiężnik na te słowa uśmiechnął się. Pokazując swoje żółte zęby wpadł w śmiech.

- Czuję, że Draco nie kwapi się do naprawienia szafy. Prawda? - przycisnął mocniej jego ramię. - Pewna mugolka namieszała mu w głowie.

Malfoy zaczął ciężej oddychać. Wszystko co zostało przed chwilą powiedziane, było prawdą. Gdy jeszcze nie zaznał czym jest miłość, martwił się tylko o to, aby on przeżył. Teraz martwił się o życie Sophie.

- Na szczęście mam kogoś kto załatwi to szybciej.

Oczy zebranych śmierciożerców skierowały się w stronę drzwi. Gdy Draco podniósł wzrok zauważył jak przez nie przechodzi znana mu osoba.

- Sierra?

Hogwart
Draco

Budzik zadzwonił budząc swym dźwiękiem wszystkich z mojego dormitorium. Całą noc nie zmrużyłem oka po powrocie ze spotkania.

Nie wiem co mam robić.

Przebrałem się w szaty, kiedy myśli kłębiły się w moim umyśle i pokierowałem się do Wielkiej Sali.

Sierra ma naprawić szafę. Wkroczy do Hogwartu na nowy rok. Wpuści śmierciożerców do środka...

- Draco! - krzyknęła Sophie biegnąc w moją stronę.

Zatrzymała się przede mną a na jej twarzy pojawił się grymas.

- Coś się stało? Wyglądasz jakby coś cię trapiło... - zaczęła na co złapałem jej szyję. Zaczęła ciężej oddychać.

- Jestem wkurwiony. - wysyczałem przygniatając ją swoim ciałem do ściany.

Ostatnia osoba wchodząca do Wielkiej Sali spojrzała na nas rozdziawiając buzię i szybko uciekła.

𝑀𝑢𝑑𝑏𝑙𝑜𝑜𝑑 ; 𝑑.𝑚 | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz