Malfoy Manor

1.4K 58 145
                                    

Sophie
Draco został u mnie do końca dnia. Po rozmowie z Sierrą dziwnie się zachowywał, ale byłam w stanie wywnioskować, że to z powodu narkotyku jaki mu podała. Nie chciałam naciskać na ten temat, więc udawałam, że nic się nie stało, starając się poprawić mu humor.

Wyciągnęłam moją starą komórkę z szuflady i usiadłam obok Malfoy'a próbując mu pokazać jak działa.

- Mogę Ci ją oddać, gdy wrócisz do domu napisz do mnie wiadomość. - mówiłam pokazując mu jak pisać SMS-y.

- A to? Co to jest? - zapytał Draco włączając aparat.

- To jest aparat. Możemy sobie nim zrobić zdjęcie. - zabrałam komórkę i obróciłam ją w drugą stronę.

Gdy lampa błysnęła spojrzałam na ekran i wybuchnęłam śmiechem.

- Mogłeś się chociaż uśmiechnąć! Wyglądasz jakbym cię torturowała! - powiedziałam ustawiając zdjęcie na tapetę.

Draco spojrzał na wyświetlacz;

- Mugolskie urządzenia nie mają sensu. Te zdjęcie nawet się nie rusza. - prychnął a ja przewróciłam oczami.

- Muszę się już zbierać. - kontynuował.

- Już? Jest dopiero dziewiętnasta, możesz posiedzieć jeszcze z godzinę... - nie chciałam się już z nim żegnać.

- Rodzice będą się niepokoić. Pamiętaj, żeby być dzień przed przyjęciem. - powiedział wstając z łóżka.

Szybkim ruchem złapał za różdżkę i telefon, po czym zniknął z miejsca w którym przed chwilą stał.

Nawet się ze mną nie pożegnał. Przez cały czas był oschły i bez emocji. Martwię się, że wydarzyło się tamtej nocy coś, o czym nie chce mi powiedzieć.

Podniosłam się i zgasiłam światło aby włączyć lampkę stojącą przy moim łóżku, po czym sięgnęłam po mojego IPhone. Wyszukałam w kontaktach imię Draco i zaczęłam pisać wiadomość.

,,Odezwij się, gdy będziesz mieć czas." - napisałam i odłożyłam telefon na szafkę. W międzyczasie stwierdziłam, że zrobię sobie kolację, więc zeszłam na dół do kuchni.

Złapałam za chleb i zaczęłam go smarować masłem orzechowym i dżemem. Gdy już kończyłam do pomieszczenia wleciała Sierra. Otworzyła szafkę od kredensu i wyciągnęła z niego portfel naszego ojca.

- Co robisz? Masz na to pozwolenie? - zapytałam patrząc jak wybiega tak szybko jak tu weszła.

No cóż, to chyba nie mój problem - Stwierdziłam łapiąc za kromki i ruszyłam w stronę mojego pokoju.
Mijając salon, krótkim zdaniem powiadomiłam mojego tatę, że portfel zniknął i zamknęłam drzwi.

Weszłam po schodach do chłodnego pomieszczenia. Zauważyłam za oknem sowę pukającą w moje okno, więc odłożyłam kanapki na szafkę i pociągnęłam za klamkę, aby odebrać od niej zwój papieru.

,,Nie mogę się połapać w tej komórce. Chyba wolę tradycyjną formę komunikacji."

Na te słowa zaśmiałam się i złapałam za długopis.

,,Myślałam, że jeszcze dziś stwierdziłeś, że mugolskie sprzęty są banalne i bezużyteczne. :D" - Napisałam na tyle kartki i przywiązałam ją do nóżki brązowej sowy.

𝑀𝑢𝑑𝑏𝑙𝑜𝑜𝑑 ; 𝑑.𝑚 | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz