In the office [18+]

4.2K 57 126
                                    

,,-5 punktów dla Slytherinu, -5 punktów dla Revenclaw, a teraz WYNOCHA.". - To były słowa które usłyszeliśmy od Snape'a.

Profesor powiadomił całą dyrekcję o ,,spotkaniach po godzinach" i karą dla całej szkoły jest zakaz przemieszania się w noc sylwestrową oraz sprawdzanie obecności w dorminatoriach co godzinę.

Minęło kilka dni które upłynęły wyjątkowo spokojnie. Była to tylko cisza przed burzą.
                                               ***
31 grudnia - Sylwester
Właśnie skończyłam lekcję transmutacji i pokierowałam się w stronę lochów, bo za 10 minut mam następną lekcję z Profesorem Snape'm. Kiedy mijałam garstkę uczniów poczułam jak ktoś łapie mnie od tyłu i ciągnie w swoją stronę.

- Draco co ty robisz, zaraz mam lekcje, nie chcę sobie robić kłopotów u Snape'a. - powiedziałam cichym głosem do chłopaka, kiedy ten zamykał drzwi od klasy w której się znajdowaliśmy.
- Mała przerwa ci chyba nie zaszkodzi? - powiedział, po czym podszedł i złapał moje włosy ciągnąc je do tyłu.
Nie musiałam odpowiadać, ten gest sprawił, że moje hormony zaczęły szaleć.

Blondyn złączył nasze usta w namiętnym pocałunku i złapał spód moich ud aby mnie unieść, po czym położył je na wysokim blacie.
Napięcie nadal rosło, zaczęłam w pośpiechu rozpinać jego koszulę, na co on odpowiedział tym samym. Nasze szaty zostały rzucone w kąt. Kiedy potrzebowaliśmy chwili aby zaczerpnąć powietrza, Draco rozwiązał swój krawat i związał mi nim ręce na tyle moich pleców.

Wszystko działo się tak szybko, a ja już byłam gotowa.

Obrócił moje ciało, tak aby było na wysokości jego pasa i podniósł moją czarną spódniczkę. Nie musiałam długo czekać, aż poczułam jak idealnie wypełnia przestrzeń między moimi nogami.
Poruszał się coraz szybciej, trzymając jedną ręką moje włosy, kiedy moja twarz przylegała do ciemnego, dębowego biurka. Z rozkoszy miałam ochotę trzymać jego krawędzie aby być cicho, ale nie miałam jak, przez co nie miałam jak ukrywać moich pojękiwań.

Czułam jak moje ciało kołysze się w przód i tył, a nasze oddechy stały się nieregularne. Przełożył dłonie na moje biodra, przez co mogłam nieco się rozluźnić. Lekkie pojękiwania wydobywające się z naszych ust tylko coraz bardziej rozpalały nasze pragnienie. W tej chwili żałowałam, że nie jestem w stanie zobaczyć tych blond włosów opadających na jego mokre od potu czoło.

W klasie zrobiło się duszno, ponieważ nie była zbyt duża, a szyby od szafek zaparowały. Nie zauważyliśmy nawet, że wszystko co znajdowało się na biurku, jest teraz na podłodze.

Po kilku minutach upojnej chwili, poczułam jak mięśnie Draco spięły się, co oznaczało, że skończył, a ja od razu po nim.
Odczekaliśmy w tej pozycji kilka sekund, aż poczułam jak gwałtownym ruchem złapał tył mojej szyi i pociągnął do siebie, dzięki czemu mógł składać pocałunki na moich ramionach od tyłu.
W końcu obrócił mnie do początkowej pozycji i się uśmiechnął, co odwzajemniłam.

Moje potargane włosy i ciuchy oraz wypieki na twarzy nie ukrywały co się tutaj wydarzyło.
Jeszcze przez chwilę cieszyliśmy się swoim towarzystwem całując, po czym wstaliśmy, żeby się ubrać.

- Mam nadzieję, że przyjdziesz dziś do mojego dormitorium? - zapytał Draco pomagając zakładać mi moją szatę.
- Przecież jest zakaz, nie chcę nazbierać punktów dla naszego domu a potem słuchać wyzwisk w moją stronę. - odpowiedziałam próbując jakoś naprawić moje włosy do ładu.
- Ty myślisz, że ktoś będzie tego przestrzegać? Jest sylwester, wszyscy mają w dupie te zasady. W pokoju wspólnym Gryffindoru będzie wielka impreza, oczywiście bez Slytherinu. - zaśmiał się.
- Nie jestem przekonana. Przecież sam mówiłeś, że mam uważać na Pansy i Astorię i trzymać się od nich z daleka. Kto wie co one wymyślą. Znając życie, jak zawsze skończy się u mnie na płaczu. - odpowiedziałam marszcząc brwi.
- Ja też tam będę, więc nie masz się o co martwić. Nie chce słuchać sprzeciwu i leć na lekcje, bo masz już 5 minut spóźnienia. - powiedział Blondyn krzyżując ręce i opierając się o biurko, na którym jeszcze przed chwilą mnie posuwał.
- Na brodę Merlina, całkowicie zapomniałam! - krzyknęłam po czym szybko do niego podbiegłam i złożyłam całusa na jego zaczerwienionych policzkach.
- I mam nadzieję, że użyłeś zaklęcia ochronnego?
- Tak nie martw się, idź już.

                                              ***
Jest mi strasznie przykro, że dziś jest nowy rok i nie spędzę go z moimi przyjaciółmi. Tak to jest gdy twój chłopak jest największym wrogiem twojego przyjaciela. Tęsknię za Harrym. Nie rozmawiałam z nim od czasu ostatniego ogniska, kiedy jeszcze z dwa miesiące temu byliśmy nierozłączni i nie było dnia, bez naszych wspólnych rozmów.

Po skończonych ośmiu lekcjach i zarobionych -5 punktów od Snape'a za spóźnienie, pokierowałam się schodami do mojego pokoju.
Miałam jeszcze z 4 godziny do wyjścia, więc poszłam się wykąpać i spędziłam wolny czas nad nauką, kiedy Cho malowała swoje usta przed lusterkiem, nie odzywając się do mnie ani słowem. Nie mam zamiaru pierwsza wyciągać ręki.

Po dwóch godzinach w końcu wstałam, żeby trochę się ogarnąć. Założyłam czarną, cekinową sukienkę i zamszowe kozaki na obcasie dopełniając wygląd srebrną biżuterią.
Włosy standardowo polokowałam i użyłam moich ulubionych perfum. Oczy podkreśliłam czarną kredką, wytuszowałam rzęsy i lekko zarysowałam brwi. Czułam się dziś jak milion dolarów, może w końcu zacznie być lepiej?

Pokierowałam się w dół, zostając w pokoju wspólnym pełno osób stojących przy wyjściu i czekających na sygnał od ucznia najbliżej drzwi. Informował on, czy na korytarzu nie ma nigdzie Filcha lub jego kotki.
Kiedy w końcu machnął ręką, dając znak, że przejście wolne, część osób pokierowała się w stronę dormitorium Puchonów a większa część w stronę Gryffindoru. Tylko ja szłam samotnie w stronę lochów.
Po stresie który przeszłam przez całą drogę, bojąc się, że ktoś mnie nakryje, w końcu natrafiłam na Draco który czekał na mnie przy wejściu.

Piszcie w komentarzach do jakiego domu należycie! Ja należę do Gryffindoru 🦁❤️

𝑀𝑢𝑑𝑏𝑙𝑜𝑜𝑑 ; 𝑑.𝑚 | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz