Marco

1K 52 80
                                    

- Negatywny. - powiedziałam do dwójki idiotów stojących przede mną. - Głupi zawsze ma szczęście.

- Zamknij już tą mordę, zdradził Cię chłopak to próbujesz pokazać teraz jaka to nie jesteś skrzywdzona, czy jaki chuj? - wysyczała do mnie Sierra wydzierając mi test z ręki.

- Chyba powinnaś się trochę opanować. - wtrącił się Draco w mojej obronie.

Zabolały mnie jej słowa, ale te pół roku nauczyło mnie do czego ludzie są zdolni i jak okrutni potrafią być. Trzeba się na to uodpornić.

Gdy Sierra wyszła z łazienki, zostawiajac nas samych, Draco próbował do mnie zagadać. Nie zdążył nawet skończyć zdania, wybiegłam do swojego pokoju aby zostać sam na sam ze swoimi myślami.

                                            ***
Poranek następnego dnia

Zbiegłam na dół tocząc za sobą walizkę. W pośpiechu wleciałam do kuchni, złapałam za tosta i włożyłam go do buzi.

- Mówiłam Ci, żebyś szybciej wstała, ale nie słuchałaś. - powiedziała mama biorąc ostatni łyk kawy.

Przez nieprzespaną noc, ciężko było mi wydostać się z łóżka. Zdążyłam tylko umyć zęby, bo bez tego nie potrafiłabym normalnie funkcjonować. Na moje szczęście zasnęłam w jakiś poplamionych dresach i bluzie, więc w pociągu będzie mi wygodnie.

Wyszłyśmy na podjazd, na którym stało nasze auto. Tata nie miał dziś czasu przez pracę, aby się ze mną pożegnać i odwieźć, więc jadę sama z mamą.

Przez całą drogę myślałam o tym, jak uniknąć Pottera i pytania o jego pelerynę, ale wiem, że to będzie niemożliwe.

Gdy wjechałyśmy do Londynu, mama skręciła w jakąś uliczkę i zatrzymała się przed salonem fryzjerskim.

- Nie pozwolę Ci pojechać do szkoły w takich włosach. - powiedziała otwierając drzwi pojazdu.

- Mamo, przecież nie mamy czasu! Spóźnię się na pociąg! - wykrzyczałam zdenerwowana, patrząc na zegarek wiszący na moim nadgarstku.

W Hogwarcie nie można używać telefonów.
Tyczy się to tylko dzieci mugoli, bo inne nie wiedzą nawet, co to telefon.

- Alice tylko przyciemni ci kolor, nie będzie to długo trwało. Z resztą, mama Rona wysłała do mnie rano list, że pociąg jest opóźniony o trzy godziny z powodu śnieżycy, więc mamy czas.

Alice to przyjaciółka mojej matki, która pracuje jako fryzjerka. Nie widziałam jej chyba z cztery lata.

Weszłam do nowoczesnego salonu i spojrzałam w lustro wiszące tuż przy wejściu. Faktycznie, wyglądałam ohydnie.

- Sophie, jak ty urosłaś! Matko Święta, co ty zrobiłaś z włosami?! - powiedziała Alice, prowadząc mnie do fotela.

***

Po dwóch godzinach weszłam do auta z pięknymi, bordowymi włosami, pokręconymi w grube loki. Ten kolor tylko uwydatniał i podkreślał moje zielone tęczówki. Szkoda tylko, że nie jestem pomalowana, o ciuchach nawet nie wspomnę.

Przejechałyśmy czternaście kilometrów aż znalazłyśmy się na King's Cross. Przeszłyśmy przez ścianę, wchodząc na peron 9 3/4, przez co przed nami pojawiły się tłumy czarodziei, żegnających swoje dzieci.

𝑀𝑢𝑑𝑏𝑙𝑜𝑜𝑑 ; 𝑑.𝑚 | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz