Pleasure [18+]

3.3K 84 215
                                    

Przez kolejną godzinę leżeliśmy na kamiennej podłodze wpatrując się w niebo. Draco opowiadał mi o czarnych dziurach, galaktykach i gwiazdozbiorach a ja wsłuchiwałam się z zaciekawieniem w każde jego słowo.

Niestety nadal dręczyła mnie myśl o tym, dlaczego opowiada i pokazuje mi jak mu na mnie zależy, a po wypiciu eliksirów wypowiadał imię czarnowłosej Ślizgonki.

- Draco, mogę ci zadać pytanie? - zapytałam zataczając kółka palcem na jego dłoni.

- O co chodzi?

- Pamiętasz noc sylwestrową gdy graliśmy w butelkę? Dlaczego tak Ci na mnie zależy skoro tak naprawdę kochasz Pansy?

- Jaką butelkę? - zapytał obracając głowę w moją stronę. - Przecież poszłaś do Gryfonów.

- Co? Byłam u Ciebie póki nie wyszło na jaw, że tak naprawdę kochasz ją a nie mnie. - odpowiedziałam z lekkim zmieszaniem.

- Mówili mi, że wystawiłaś mnie dla Pottera.

W tym momencie uświadomiliśmy sobie co tak naprawdę zaszło.

Zauważyłam, że nigdy nie umiem odczuć emocji z mimiki twarzy Draco, a odkrywam je przez jego oczy. W tej chwili płoną czystą złością.

Blondyn zerwał się na nogi i pociągnął moją rękę przez co natychmiast wstałam. Ciągnął mnie za sobą a ja ledwo nadążałam za jego krokiem. Takim sposobem w mniej niż pięć minut zeszliśmy na sam dół, do lochów.

Otworzył wejście i wkroczył do pustego pokoju wspólnego Ślizgonów.

- Draco, co masz zamiar zrobić? - zapytałam z zaniepokojeniem.

- Wyjaśnić te szmaty.

Weszliśmy po schodach w stronę dormitorum dziewcząt. Draco nie spowalniał kroku nawet na minutę rozglądając się za drzwiami pokoju Astorii i Pansy. Kiedy w końcu je znalazł otworzył je z hukiem i wleciał do środka. Ślizgonki przez ten hałas diametralnie wybudziły się ze snu.

Draco szybkim ruchem przedostał się do krawędzi jednego z łóżek i złapał brązowe włosy Astorii. Pociągnął ją w górę aby wstała i przechylił jej głowę do tyłu;

- Chyba nie wiesz z kim zadarłaś kurwo. Myślałaś, że nie dowiem się prawdy? - wysyczał przez zęby Malfoy.

- Draco uspokój się, chyba nie chcesz żeby twoi dziadkowie dowiedzieli się jak traktujesz swoją dziewczynę. - powiedziała z uśmiechem, lecz w jej oczach zaczęły zbierać się łzy bólu.

- Nie jesteś i nie byłaś mi potrzebna Greengrass. Trzymaj się ode mnie z daleka bo ci rozpierdole łeb przy pierwszej, lepszej okazji. - kontynuował.

Spojrzałam na blondyna pokazując, że czekam na wyjaśnienia. Gdy to zauważył puścił włosy brunetki ciągnąc je w dół, przez co dziewczyna upadła na podłogę.

- O czym ona mówiła? Jaką dziewczynę? Czemu cały czas muszę o wszystko Cię wypytywać, nie możesz powiedzieć mi o wszystkim za jednym razem, żeby nie było więcej takich sytuacji? - powiedziałam wychodząc z pokoju.

- Astoria przez ostatnie lata udawała moją dziewczynę przed dziadkami. - odpowiedział łapiąc mnie za rękę, po czym zaczęliśmy iść w stronę jego pokoju.

- Ale po co? I czemu dopiero teraz o tym wspomniała?

- Co roku w moim domu odbywa się bal... Moi dziadkowie twierdzą, że muszą poznać moją przyszłą żonę póki żyją, chociaż powtarzają to już przez 3 lata. - przewrócił oczami.

𝑀𝑢𝑑𝑏𝑙𝑜𝑜𝑑 ; 𝑑.𝑚 | 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz