Gdy dotarli na miejsce było już ciemno. Cassidy wydawało się, że dudniąca muzyka za chwilę roztrzaska wszystkie szyby tego dużego domu. Aronowi to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie opuszkami palców wystukiwał rytm zgodnie z dźwiękiem.
Na werandzie siedziało kilka osób, z którymi Aron przywitał się uściskiem. Cassie starała się tylko przybrać maskę uśmiechniętej i wyluzowanej nastolatki. Tak naprawdę miała ochotę stamtąd uciec.
-Kogo ja tu widzę!- zakrzyknął wysoki chłopak o opalonej cerze i jasnych włosach.
-Phil!- odparł Aron witając się.
-Już myślałem, że nie przyjdziesz!- pokręcił głową i wtedy dostrzegł Cassidy.- I przyprowadziłeś koleżankę Cassie- uśmiechnął się mierząc blondynkę.
Ramię Arona owinęło się wokół talii Cassidy.
-Moją koleżankę- powiedział nadal szeroko się uśmiechając.
Phil uniósł brwi zaskoczony.
-Twoją... Ach no i zepsułeś mi cały humor.
-Może kilka drinków ci go poprawi?- zapytał wesoło.
Cassie ścisnęła go lekko za ramię. Miał nie przesadzać z alkoholem.
-Jasne. Zapraszam do baru- kiwnął do Arona.
Blondyn zupełnie zapominając o swojej dziewczynie skierował się za gospodarzem do nowoczesnego baru po drugiej stronie pokoju. Cassie zgrzytnęła zębami. Była wkurzona na swojego niedojrzałego chłopaka. Rozejrzała się. Dom był bardzo duży, a i tak gdzie by nie spojrzała, byli ludzie. Jedni tańczyli, drudzy pili alkohol, jeszcze inni palili. Blondynka zmarszczyła brwi przyglądając się tym osobom jeszcze raz. Większości z nich zupełnie nie znała. Wyglądali na starszych od niej czy od Arona.
-Chyba niezbyt dobrze się bawisz- usłyszała obok siebie.
Obróciła się i zobaczyła niższą od niej dziewczynę. Miała brązowe, kręcone włosy. Zielone oczy z mocno wytuszowanymi rzęsami. Ubrana była w czarne trampki, zupełnie jak Cassie i Aron, obcisłe dżinsy oraz krwistoczerwoną koszulkę sięgającą pępka.
-To nie moje klimaty- odpowiedziała Cassie wzruszając ramionami.- Przyszłam tylko dlatego, że mój chłopak bardzo mnie prosił.
-Tak właściwie to też niebyt dobrze się tutaj czuję. To nie jest prawdziwa impreza, tylko jakaś dziecinada- spojrzała na otaczające je osoby.- A tak w ogóle jestem Emily- uśmiechnęła się podając blondynce dłoń.
-Cassie- uścisnęła jej rękę.- Jak tu trafiłaś?
-Jestem starą znajomą Phila. Zadzwonił do mnie obiecując „najlepszą domówkę w historii".
-Ależ z niego kłamca.
Obie zachichotały. Emily spojrzała na Cassie i uśmiechnęła się.
-Chodź, spróbujemy zatańczyć do tego badziewia.
Ruszyły na środek salonu i już po chwili podrygiwały w rytm mocnych klubowych basów. Wiele osób tańczyło, a więc Cassie miała trudności z odnalezieniem w tłumie chociażby skrawka Arona. Zauważyła, że Emily zamknęła oczy i wczuła się w muzykę. Blondynka postanowiła zrobić to samo. Kołysała biodrami, falowała swoim ciałem.
Gdy otworzyła oczy zobaczyła, że Emily zniknęła. Wzruszyła ramionami i wtedy dostrzegła w oddali Arona. Siedział z jakimiś typami w rogu salonu i palił coś co zupełnie nie wyglądało jak papieros.
Cassie przystanęła momentalnie.
-Proszę proszę, moja dawna przyjaciółka się tutaj zjawiła- usłyszała za sobą.
CZYTASZ
Let me
FanfictionWystarczyło jedno spojrzenie. Jeden dotyk. Zaczął wariować. Stała się jego obsesją. Kolejną...