ROZDZIAŁ 4

1.2K 76 7
                                    

   Kiedy po raz pierwszy cię spotkałam, wiedziałam, że już umarłam.

   Pan Chase czuł jak grunt usuwa mu się spod nóg. Zamknął oczy siadając naprzeciw Zayna. Westchnął i pokręcił głową.

-Ona nie jest moją córką- powiedział ochrypłym głosem.

-Och przestań, Adam... Reagujesz zbyt emocjonalnie- uśmiechnął się ukradkiem. Chyba po raz setny.-Cassie to twoja córka.

-Po co ci jej zdjęcie?

-Zmieniasz temat.

-To ja tutaj zadaję pytania!

-Zdobyłem- puścił oko do mężczyzny.-Zdobycie czyjegoś zdjęcia to pestka. Nie masz pojęcia ilu świetnych złodziei i włamywaczy tutaj macie...

  Adam czuł ogromne zmęczenie. Przetarł twarz wysuszonymi dłońmi i spojrzał ponownie na Zayna. Wyraz triumfu aż bił z jego oczu. Wilk wygrał. Po raz kolejny.

-Jeśli chociaż spróbujesz... Jej dotknąć... Ukręcę ci kark. Nieważne czy mnie oskarżą. Zabiję cię, jeśli zrobisz jej cokolwiek- pan Chase zacisnął dłonie w pięści na krawędzi blatu.

-Jeśli...

-Nie żartuję, Zayn. Jesteś młody i inteligentny... Więc na razie cię ostrzegam.

  Komisarz wstał i obrócił się ku wyjściu. Zapomniał o czymś. Wrócił i zabrał ze stolika zdjęcie Cassie. Schował je głęboko do kieszeni. Przelotnie spojrzał jeszcze na Malika i nacisnął klamkę.

-Hej, panie komisarzu!- zwrócił się do niego Wilk.

-Tak?

-Ale za brudne myśli to jeszcze nikt nie został skazany, czyż nie?

   Błysk w jego oczach mówił jedno.

   Ona będzie moja.

   Cała klasa była wpatrzona w obraz wyświetlany przez projektor. Czarnowłosy mężczyzna uśmiechnął się. A potem padło pytanie:

-Żałujesz?

   I jego twarz pokryła powaga. Umknął spojrzeniem, zwiesił głowę.

-Nie, Cassidy- spojrzał w twarz dziewczyny.- Dopóki nie zaznam spokoju, niczego nie będę żałował. Byłem już w piekle. Nic gorszego mnie nie spotka. Cóż… może tak miało być? Może w innym życiu będę lepszym człowiekiem?

   Cassie dotknęła swojej szyi obawiając się, że zimny pot cieknie po jej ciele. Film się skończył. Lecz dopiero po chwili Ron zdołał wyłączyć projektor. Wszyscy jeszcze długi czas siedzieli w ciszy i zamyśleniu.

-W porządku- pani Vonderwolf wypuściła powietrze tak głośno, jakby wstrzymywała je przez całe wieki.-Gratuluję Cassie tak świetnej pracy-wstała i podeszła do biurka.- I odwagi-pokręciła głową nadal próbując pojąć to, co właśnie widziała.- Celujący-przeliterowała wpisując do dziennika.

   Blondynka uśmiechnęła się niemrawo wiercąc na krześle. Uniosła dłoń i nieświadomie rozmasowywała kark. Była cała spięta. Wzdrygnęła się na wspomnienie tego wilczego wyrazu oczu. Przerażał ją i hipnotyzował zarazem. Opierała się wspomnieniu ich wspólnej rozmowy, ale świadomość, że mogła ją odtworzyć jeszcze raz, była zbyt silna.

   Po zakończonych zajęciach, Cassidy nie tracąc czasu udała się na spotkanie z Aronem. Umówili się w oceanarium. Kiedyś często tam chodzili. Cassie nigdy nie mogła wyjść z podziwu dla piękna tych wszystkich stworzeń.

   W oddali dostrzegła dobrze znaną jej postać wysokiego, chudego chłopaka o lekko kręconych, blond lokach i brązowych oczach. Gdy tylko ją ujrzał na jego twarzy zawitał słodki uśmiech ukazujący dwa dołki. Cassie lubiła droczyć się z nim, wtykając w nie palce.

Let meOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz