Rozdział 8

686 46 0
                                    

Dwór Malfoyów, szalony korytarz ciemnych korytarzy – kilkanaście długich, pełnych niepewności sekund później, po ucieczce Harry'ego razem z Eveline

Tymczasem ja biegłem w ciemnościach trzymając siostrę za rękę. Ona starała się jak mogła dotrzymać mi tempa. Korytarz był naprawdę bardzo długi, a wokół nie było żadnych drzwi ani przejść. Nie dochodziły też już do mnie dźwięki rozmowy Malfoyów, więc nie wiedziałem co tam się dzieje. Miałem nadzieję, że nikomu nic się nie stało, lecz z wątpliwościami. Wiedziałem, jaki może być Lucjusz Malfoy a tym bardziej Bellatriks. Owszem, bałem się o przyjaciół, lecz myślałem że sobie poradzą. Ja miałem inną misję do wykonania.

Nagle zobaczyłem jakieś światło. Dotarliśmy do miejsca, w którym ściany się rorszerzały. Szybko znaleźliśmy się w jakimś pomieszczeniu.

- Może dotarliśmy wreszcie do lochów – szepnąłem.

- Mam nadzieję – odparła Eveline – Jak długi może być ten korytarz?

Przed nami pokazały się schody prowadzące w dół. Wszystko oświetlało jedynie kilka lamp zawieszonych na ścianach. Dałem siostrze znak, żebyśmy zeszli na dół.

Po minucie krążenia korytarzami (uwierzcie, piwnice Malfoyów są baaardzo pokręcone) dotarliśmy wreszcie do celu.

Zobaczyłem dwa skrzaty domowe na końcu korytarza.

- Zgredek musi ratować państwa Potterów – powiedział piskliwy głosik należący do Zgredka.

- Kolek się nie zgadza! Musi słuchać swojego pana, a on każe ich trzymać.

- Ile ich tu jest? – zdziwiła się Eveline, bo było tak ciemno, że nie było ich jeszcze dokładnie widać.

Powoli zciągnąłem z nas pelerynę niewidkę. Stworki się odwróciły.

- Harry Potter, sir! Jak dobrze! Harry Potter musi pomóc Zgredkowi – ucieszył się skrzat.

- Ty jesteś... yyy Kolek? Prawda? – zwróciłem się do drugiego – Proszę, pomóż nam, to bardzo ważne.

- Nie! Kolek jest posłuszny panu.

Załamałem się. I jak tu się z nim dogadać?

- No weź – odparłem, bo nie miałem już do powiedzieć.

- Kolku – zaczęła Eveline – Twój pan już cię nie ukaże. Możesz raz zrobić to, o co cię prosimy, a to dla nas istotne. Patrz, nasi rodzice są gdzieś tu uwięzieni, a my nigdy nie widzieliśmy ich na oczy – zawahała się i spojrzała na mnie – Nooo, to znaczy ja nie widziałam. I teraz tylko ty możesz pozwolić nas ich uwolnić, a Malfoyowie nie muszą o tym wiedzieć. Będziesz mógł uciec razem z nami i zamieszkać w Hogwarcie.

Skrzat zamyślił się.

- Kolek nie chce do Hogwartu.

- No to możesz też zostać tutaj, ale musisz to zrobić. Prosimy... - powiedziała błagalnym tonem.

Kolek najwyraźniej długo się zastanawiał, ale ostatecznie zgodził się i pokiwał głową.

- Brawo, Eveline – pochwaliłem ją szeptem.

Skrzat niechętnie wyciągnął wiązkę z kilkoma kluczami i podał nam ją.

- Druga cela, to ten klucz. – Pokazał największy ze wszystkich – Oddajcie je potem.

- Zgredku, idziesz z nami? – zapytała siostra.

- Poradzicie sobie sami – odparł.

Popędziliśmy zatem przed siebie narzucając pelerynę na ramiona.

Po kilku minutach błądzenia po lochach doszliśmy wreszcie do odpowiedniej celi. Na marmurze zawieszona była mała tabliczka z napisem „2 – Lily i James Potter". Było to zamurowane pomieszczenie z drewnianymi drzwiami. Obok na ścianie była metalowa krata, przez którą można było zobaczyć środek.

Tak naprawdę, nie wierzyłem co zaraz ma się stać. Przez całą tą ucieczkę i zamieszanie, oraz strach o przyjaciół zapomniałem, w jakim celu tu przyszliśmy. Za chwilę miałem spotkać się z moimi rodzicami, prawdziwymi rodzicami. Nie takimi na zdjęciu czy w opowiadaniach innych, ani nawet w zaczarowanym zwierciadle. Nie za pomocą magii. Naprawdę, na żywo. Teraz uświadomiłem sobie, że było to moim największym marzeniem od dzieciństwa. Nagle stało się takie prawdziwe... To wszystko było takie pomieszane, to że zaledwie kilka dni temu dowiedziałem się o istnieniu mojej siostry. Nie wiedziałem, co o tym myśleć, chociaż chyba powinienem skakać z radości. Niestety okoliczności były dosyć nietypowe. Podobnie wyglądała Eveline. Była zmieszana, ale zapewne też się cieszyła.

- Gotowa? – zapytałem.

Ona odetchnęła głęboko.

- Gotowa.

Wspiąłem się na palcach i zerknąłem do środka przez kratę. W ciemnej, małej celi siedział mężczyzna. Był odwrócony tyłem do mnie, lecz od razu rozpoznałem w nim tatę.

Z celi dobiegł szelest i czyjś szept.

- Mamo? Tato? – odezwała się Eveline.

Cisza. Potem znowu szepty. Włożyłem klucz do dziurki i otworzyłem drzwi. Od razu wybałuszyłem oczy. Ukazały mi się dwie postacie. Moja mama, rudowłosa piękna kobieta wpatrywała się w nas tęsknym i smutnym spojrzeniem. Wyglądała na bardzo zaskoczoną. W tym samym momencie tata siedzący na podłodze odwrócił się i aż otworzył usta gapiąc się na nas. Był starszy niż myślałem i niż wyglądał na zdjęciach, lecz bardzo podobny. Tym samym bardzo podobny do mnie. Westchnąłem głęboko.

Rodzice przez moment patrzyli się na nas jak zahipnotyzowani, a my na nich. Wreszcie wszyscy czworo podbiegliśmy do siebie i mocno się przytuliliśmy. Moi rodzice, moi prawdziwi rodzice. Nie mogłem w to uwierzyć. Jeszcze kilka dni temu byłem uważany za ostatniego z rodziny Potterów. A teraz? Była nas aż czwórka! Cała rodzina, teraz już w komplecie zaniosła się łzami wzruszenia.

- Harry... Eveline... - szepnęła Lily.

Przez sekundę zastanawiałem się, jak ona nas rozpoznała, skoro ostatnio widzieli nas jako niemowlaki. Jednak szybko odrzuciłem tą myśl, bo zrozumiałem, że musiała poznać mnie z łatwością. W końcu była moją matką, na pewno domyślała się, jak wyglądam.

- Skąd...? Jak? – zdziwił się James.

- Potem będzie czas na wyjaśnienia. Teraz musimy jeszcze uratować moich przyjaciół.

Rodzice kiwnęli głową.

- Macie różdżki? – zapytała Lily.

Pokazaliśmy jej naszą broń. Zorientowałem się, że oni nic nie mają. W końcu wtedy z łatwością wyszliby z więzienia.

- Gdzie idziemy? Kogo ratujemy? – dopytywał się tata.

- Ron Weasley, Hermiona Granger. Jeżeli będzie potrzeba, to jeszcze Draco. W którymś z pokoi byli Malfoyowie i Lestrange. Nakryli nas, ale my uciekliśmy. Nie wiem co się tam teraz dzieje.

James kiwnął głową.

- Zatem ruszajmy, kochani. 

Czworo Potterów // Harry Potter fanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz