***

94 5 0
                                    

Pomstując po drodze i klnąc na czym świat stoi z walizką w ręce wykręciłam numer do Emmeline.

-Kochana potrzebuję twojej pomocy, przenocujesz mnie?

-Co si stało?

-Opowiem ci ale nie przez telefon.

-Zgoda, gdzie jesteś? Przyjadę po ciebie.

Pół godziny później piłam herbatę w saloniku mojej przyjaciółki i w skrócie opowiedziałam jej wszystko, byłą wstrząśnięta.

-Ten Rob to wstrętna świnia! Kto by pomyślał, kto by się tego po nim spodziewał? Dziwię się twojemu mężowi że uwierzył w te bzdury.

-Strasznie łatwo mu było uwierzyć, gdyby mnie kochał gdyby mi ufał nigdy nie potraktowałby jego słów na poważnie, rozczarował mnie, od jakiegoś czasu nam się nie układało i ja sam nie wiem czemu, nie znam przyczyny jego zachowania, ale jak on mógł uwierzyć obcemu zamiast mnie? Nawet nie chciał słuchać moich wyjaśnień.

-Może stosuje tę głupią zasadę, winny się zawsze tłumaczy, aż dziw że jest taki powierzchowny, ciebie oskarża o zdradę a on co? Niby taki święty ? Myślałby kto że jest bez grzechu.

-Nie zobaczyłam się z córką, nie daruje mu tego, nie oddam mu córki, jutro odbiorę ją ze szkoły, ona mnie potrzebuje, jest taka malutka, gdzie ja się podzieje?

-Na razie zamieszkasz ze mną, musisz stanąć na własne nogi , przecież masz pracę nie potrzebujesz go, wiadomo że do domu nie wrócisz, skoro cię wyrzucił, oczywiście Mila zamieszka z nami.

-Nie mogę ci tego zrobić, masz malutkie mieszkanie.

-Jestem sama, oczywiście że możesz mi to zrobić,  potem sobie coś wynajmiesz, zabierz Milę i damy radę, a teraz idź spać, jutro idziemy do pracy, wypocznij i nie myśl o niczym.

-Dziękuję Em.

-Za co? Od czego ma się przyjaciół?

-Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie.

W pracy kompletnie się rozkleiłam, nie mogłam normalnie oddychać, byłam tak zdenerwowana że wszystko leciało mi z rąk, Jenerick zastał mnie w takim stanie gdy się omal nie popłakałam.

-Co się dzieje Claro?

Usiadłam bezsilnie, w nosie miałam to co o mnie pomyśli ten zarozumiały Jenerick i tak nigdy się nie lubiliśmy, było mi obojętne co on teraz powie.

-Pilnuj swoich spraw i tak nie możesz mi pomóc po co więc pytasz?

-Może jednak ci w czymś pomogę? Masz jakieś kłopoty?

-Rob wpakował mnie w kłopoty, jak można się tak pomylić co do człowieka?

-Co zrobił?

-Wmówił mojemu mężowi że go z nim zdradzam, w konsekwencji wyrzucił mnie z domu.

-Rob i ty?

-Oczywiście że nie! Nie zdradzam męża, a Rob chyba go nie znam go tak dobrze jak myślałam, na dodatek ta jego dziewczyna jest w ciąży i też mnie oskarża o zdradę.

-Jaka dziewczyna?

-Jasmine czy jakoś tak się nazywa.

Jenerick zmarszczył brwi-Claro Rob nie ma dziewczyny.

-A Jasmine to kto? Wytwór mojej wyobraźni? Jeśli tak to i Oliviera też.

-Rob nie ma dziewczyny, jeśli ta Jasmine tak twierdzi to kłamie.

Żona sędziegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz