Albo ja albo ona

81 6 1
                                    

Meilani

To był cios prosto w serce! Clara w ciąży! Zniszczyła życie mojemu bratu na zawsze będzie do niej już uwiązany, biedna Audrey ja ja jej to powiem?

Szalałam nie tyle ze złości co z rozpaczy!

-Mei co się z  tobą dzieje do kurwy nędzy?-zaklął Sean- Zachowujesz się tak jakby zabito ci brata albo ktoś umarł, dlaczego się nie cieszysz że będziesz ciotką , urodzi się twój bratanek.

-Nie bądź śmieszny- naskoczyłam na niego-Jak mam się cieszyć że Jamie będzie miał dziecko  tą harpią!

-Jaką harpią? To jego żona, jak możesz się nie cieszyć podzielili się z nami swoim szczęściem a ty co odwalasz?

-Jak możesz w ogóle ją tolerować? Rozmawiać z nią?

-Clarę? To najmilsza osoba jaką znam szczera i  cudowna, jest twoją bratową musisz się wreszcie z tym pogodzić Mei bo będziemy mieć duży problem, on nigdy nie wróci do twojej szalonej przyjaciółki, lubię Clarę i ma dobry wpływ na Jamiego, jest z nią szczęśliwy więc będę ją szanował i uważał za swoją szwagierkę gdyby rzeczywiście próbowała wykorzystywać Jamiego i unieszczęśliwiała go sam bym interweniował i namawiał Jamiego do rozstania ale ona go kocha, nic więcej nie możemy zrobić tylko życzyć im szczęścia.

-Jesteś taki naiwny!-zostawiłam go i wyszłam z domu, musiałam zobaczyć się  Audrey.

Od kilku dni  nie chodziła do pracy, zamknęła się w sobie martwiłam się o nią, musiałam sprawdzić co u niej, jak ja mam jej o tym powiedzieć? Ale może najlepiej będzie jeśli Audrey raz na zawsze wybije sobie Jamiego z głowy.

Otworzyła mi drzwi nieumalowana z tłustymi  włosami  i w szlafroku.

-Jezu Audrey ja ty wyglądasz? Chodzisz cały dzień w piżamie? Jadłaś coś dziś?

Wzruszyła ramionami-Nie czuję się dobrze jak widzisz.

Wpuściła mnie do środka w salonie był mały bałagan , w kuchni też-Może zrobię jakiś obiad, napewno jesteś głodna- zajrzałam do lodówki była pusta-Najlepiej chyba zrobię zakupy.

Audrey wzruszyła ponownie ramionami i skuliła się na sofie.

-Moja kochana nie rób tak, weź się w garść bo się rozchorujesz!

-Co u Jamiego?-spytała zmieniając temat, westchnęłam- Audrey może pójdziesz się wykąpać a ja zrobię zakupy i przygotuję m jakiś pyszny obiad?

-Rob co chcesz wszystko mi jedno.

Zagoniłam ją do łazienki, wyszłam z jej mieszania by zrobić na mieście porządne zakupy gdy wróciłam Audrey leżała na sofie na szczęście wykąpała się i przebrała w świeże rzeczy.

-Odpocznij ja zrobię obiad a potem pogadamy.

Zrobiłam najszybszy i najprostszy obiad spaghetti bolognese.

-Więc co u Jamiego?-ponowiła pytanie gdy jadłyśmy w milczeniu.

-Jamie zostanie ojcem, Clara jest w ciąży....

Ręka jej zadrżała odłożyła widelec na stół.

-Tylko się nie denerwuj Audrey naprawdę nie warto.

-A więc będziesz mieć bratanka, moje gratulacje- rzekła zimno.

-Audrey nie żartuj, wiesz że nie jestem z  tego zadowolona, nie znoszę jej tak samo jak ty, nigdy jej nie zaakceptuję, nigdy nie pogodzę się z tym że to ona jest jego żoną a nie ty,  wiadomość o jej ciąży kompletnie mnie roztrzaskała od środka, to dla mnie cios, mogę tylko współczuć mojemu bratu.

Żona sędziegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz