Rozdział 7

84 4 0
                                    

Tom i Nicole udali się w stronę kwiaciarni''Tiffany'', nie było klientów, za ladą stała młoda dziewczyna.

-W czym mogę pomóc?-zapytała uprzejmie kobieta.

Tom i Nicole pokazali swoje odznaki.

-Jesteśmy detektywami z wydziału zabójstw Tom Gardner i Nicole Laird.

-Coś się stało?-spytała sprzedawczyni.

-Dwa tygodnie temu przesłano z waszej kwiaciarni bukiet tulipanów, zlecenie było wyjątkowe dlatego że dostarczaliście kwiaty żonie sędziego naszego okręgu Jamiego Wooda, kwiaty dostawała codziennie o jednej porze, chcemy się dowiedzieć kto złożył zamówienie u was.

-To poufne dane, chroni nas Rodo.

-Rodo nie obowiązuje gdy jest podejrzenie przestępstwa, żona sędziego została porwana, mamy podejrzenia że może miała cichego wielbiciela, tego który zamawiał u was te kwiaty, proszę udostępnić nam dane tego klienta a nie będziemy robić żadnych problemów waszej kwiaciarni.

Sprzedawczyni zmarkotniała, po czym sięgnęła po gruby zeszyt.

-Kiedy dokładnie to było?

Zaczęła wertować gruby zeszyt.

-Około dwa tygodnie temu, zlecenie było na czerwone tulipany codziennie.

-A tak niecodzienne zlecenie i klient, mam tu nawet numer tego zlecenia, mieliśmy dostarczać kwiaty codzienne o 16, dotąd dopóki klient nie anuluje zlecenia, zapłacił przelewem za cały miesiąc.

-Jego nazwisko?

-No właśnie tu jest problem.

-Jaki?

-Zlecenie było przez sms, nie widziałam i nie poznałam tej osoby, , ale skoro tulipany były dla kobiety wiec to  mężczyzna.

- Na kogo był przelew?

-Przelew był na nazwisko Audrey Thorn.

Tom i Nicole spojrzeli po sobie zdziwieni.

-To kobieta-rzekł zdziwiony Tom.

-Właśnie teraz patrzę na nazwisko, ale zleceniodawcą na pewno był mężczyzna.

-Dlaczego pani tak uważa?

-Mam zachowany sms tego dziwnego zlecenia, pokaże państwu.

Uruchomiła w telefonie wiadomość o treści'' Proszę o dostarczenie tulipanów codziennie koło godz. 16 dla mojej ukochanej Clary Wood, z dopiskiem '' Dla mojej gwiazdeczki od twojego misiaczka'', tani tekst ale tak kazał pisać na karteczce za każdym razem, więc tak robiliśmy.

-Nadal posyłacie te kwiaty?

-Już nie, przyszedł sms aby przestać, zleceniodawca nie chciał zwrotu reszty pieniędzy bo zapłacił za cały miesiąc a  my posyłaliśmy tylko przez dwa tygodnie.

-Często przyjmujecie zlecenia przez sms?-spytała Nicole.

-Nigdy, zazwyczaj każdy przychodzi osobiście ale ta osoba sporo zapłaciła i prosiła o dyskrecję, nie podała nazwiska ale konto z którego zrobiono przelew jest faktycznie na nazwisko kobiety, nie zastanawialiśmy się nad tym, ważne że klient dobrze płacił. 

Gdy wyszli Nicole zamyśliła się-Przecież Audrey nie wysyłała by kwiatów Clarze? To śmieszne! Jaki to ma sens? Raczej wysłałaby ukochanemu mężczyźnie czyli sędziemu.

-Poza tym Audrey jest niespełna rozumu i znajduje się w klinice psychiatrycznej.

-Ale ktoś zrobił przelew z jej konta, to był facet, skąd zna Audrey? I co ma wspólnego z Clarą Wood?

Żona sędziegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz