Rozterki

114 6 3
                                    

Norman

Stanąłem przed willą Seana Cartwrighta, zamierzałem rozmówić się z nim po męsku jak facet z facetem, zobaczymy co ma mi do powiedzenia, spodziewałem się że nie będzie rozmowny w końcu nie byłem z policji nie musiał mi się z niczego tłumaczyć,  niczego mi wyjaśniać, jednak chciałem rozwiać wszelkie wątpliwości.

Sean przypatrywał mi się uważnie gdy zjawiłem się w jego domu.

-Czy my się znamy?-zapytał.

-Nie, ale znamy jedną kobietę, mówi coś panu nazwisko Brooke Prescott?

Jego twarz poszarzała-O co chodzi? Kim pan właściwie jest?

-To dobre pytanie, powiem panu ja i Brooke kiedyś byliśmy razem dopóki nie poznała pan i mnei zostawiła.

-No wie pan, to już przeszłość, jeśli  chce pan urządzać  tu sceny zazdrości....

-Pan się myli, nie po to tu jestem, chciałbym się dowiedzieć czy ma pan świadomość tego jak pan i pana żona ją skrzywdzili? I to wszystko przez jeden romans który z nią pan miał, nie zaprzeczy pan przecież.

-Jak już mówiłem Brooke Prescott to już przeszłość, zerwaliśmy kontakty trzy lata temu, wiem co zrobiła moja żona, nie jestem z  tego dumny, pokryłem wszystkie koszty remontu jej baru, zdecydowaliśmy się zakończyć naszą znajomość po to aby moja żona już więcej jej nie skrzywdziła, to wszystko.

-A co z dzieckiem?

-Z dzieckiem? Z jakim dzieckiem?

-Brooke ma dziecko, nie jest moje , zrobiłem test.

-O nie , to nie tak jak pan myśli, nie, kiedy poznałem Brooke ona już miała dziecko, moja żona myślała podobnie jak pan i wręcz potajemnie zrobiła mi test na ojcostwo, to oczywiste że nie jestem ojcem jej córki, może pan być pewien, to zakończyło sprawę, moja żona dała spokój.

Byłem zaskoczony, Brooke mnie okłamała, nie było to przyjemne uczucie .

-Jeśli Brooke panu powiedziała że jestem ojcem to z pewnością chciała aby pan tak myślał i nie dociekał prawy o prawdziwym ojcu dziecka, ja naprawdę nie wiem kto nim jest- powiedział Sean.-Nie wiem dlaczego to ukrywa i co to za tajemnica, naprawdę mnie to już nie interesuje,  gdybym był ojcem  to myśli pan że nie interesowałbym się moim własnym dzieckiem?

- W takim razie pomyliłem się, przepraszam pana za najście, nie było tematu.

-Proszę zaczekać, co u  niej? Mógłbym pan mi powiedzieć?

-Wszystko w  porządku, prowadzi bar, wychowuje córkę, również nie kontaktowałem się z nią od tamtego czasu, byłem i jestem zły na pana za to że zrujnował jej pan życie i mam nadzieje że ma pan tego pełną świadomość.

-Jest mi przykro tyle mogę powiedzieć, zrobiłem wszystko by ochronić ją przed moją żoną.

-Niewystarczająco-odparłem i odwróciłem się od niego-Remont baru nie naprawi jej krzywd, nie ma pan wyrzutów sumienia?

-Czasami tak.

Pokiwałem głowa i wyszedłem, co za tchórz, on śmie nazywać się mężczyzną? Jak tylko żona zaczęła działać schował się za jej spódnicą! Pantoflarz! prawdopodobnie nigdy jej nie kochał.

***

Nicole siedziała przy swoim biurku gdy do jej pokoju wszedł Tom.

-Pojawił się Gerard Warwick na przesłuchanie, jest w rozsypce, gdy dowiedział się że Jasmine zmarła kompletnie się załamał.

Żona sędziegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz