Rozdział 10

52 3 0
                                    


Trzy lata wcześniej

Clara

Oliver znowu wyjechał, dzień przed jego wyjazdem przejrzałam jego notatki z podróży, oraz kalendarz, w weekendy zawsze wyjeżdżał i miał zaznaczone spotkania z osobą o inicjacjach I.V, zawsze w weekendy, to raczej nie partner w interesach ani żaden klient, to mogła być kobieta, podejrzewałam że mnie zdradza.

Nawet mnie to nie dziwiło, od jakiegoś czasu nam się nie układało choć wciąż mi przecież na nim zależało, był nie tylko moim mężem ale i ojcem naszej córki.

Małżeństwo traktowałam poważnie ale Oliver chyba nie, musiałam coś z tym zrobić, tymczasem Christian był zawsze obok, miły, uczynny i chętnie wysłuchiwał moich zwierzeń, tak na mnie patrzył jak nikt inny przed nim, miałam wrażenie jakby mnie wielbił , to było fascynujące.

Całe popołudnie spędziłam w mojej pracowni aby nie myśleć o Oliverze i o tym czy mnie zdradza a jeśli tak to z kim, zagryzłam wargi i w skupieniu robiłam kolejne szkice, zamówiłam materiały potrzebne mi do tworzenia biżuterii, miały przyjść lada dzień, czekałam na kuriera.

Wyszłam z pracowni i zagadnęłam służąca-Gdy przyjedzie kurier daj mi znać dobrze?

-Oczywiście pani Claro.

-Mila i niania są w ogrodzie?

-Tak a ochroniarz u siebie gdyby pani pytała.

-Dobrze.

Musiałam jechać do miasta w tym celu udałam się do pokoju Christiana, zapukałam i weszłam, nie było go , gdzie się podziewał? Rozejrzałam się po pomieszczeniu panował tu porządek jak w wojsku, odwróciłam się w stronę drzwi gdyż widocznie go nie było gdy za sobą usłyszałam głos, chyba wyszedł z łazienki.

-W czym mogę pomóc pani Claro?

Odwróciłam się o rany stał w samym ręczniku, chyba brał kąpiel, zakryłam oczy.

-Przepraszam przyszłam cię tylko poinformować się za pół godziny wybieram się do miasta.

-Dobrze-uśmiechnął się wcale nie skrepowany moją obecnością , odwróciłam się chcąc wyjść jednak znalazł się za moimi plecami, poczułam jego twardą pierś na plecach.

-Mogę jeszcze w czymś pomóc?

-Nie, raczej nie-bałam się odwrócić i mimo to nie ruszyłam się z miejsca gdy jego oddech poczułam na karku, niemal przylgnęłam do niego, nagle pocałował moje nagie ramię a jego palce pieszczotliwie przejechały po moim ramieniu .

Westchnęłam-Co robisz?-zapytałam i odwróciłam się do niego.

-Chcę spełnić wszystkie pani życzenia bez wyjątku-powiedział wpatrując się w moje usta.

Spojrzałam na niego bez słowa przez chwilę zastanawiając się co powinnam zrobić, powinnam wyjść jednak nie mogłam przyciągnęłam jego głowę i pocałowałam go w usta, odwzajemnił pocałunek to było szaleństwo nie powinnam ....

I stało się całowaliśmy się jak szaleni, brakowało mi tego dotyku, pieszczot na swoim ciele, przejechałam dłońmi po jego mokrej piersi.

-Wiem czego pragniesz Claro i dam ci to, bo ja też tego pragnę-powiedział cicho.

-Nie powinniśmy- stwierdziłam i odwróciłam się jednak on objął mnie z tyłu i powiedział- Claro zanim przejdziemy do sedna zapytam cię o cos!

Jego usta całowały mój kark-Czy ktoś cię porządnie wylizał choć raz?

Żona sędziegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz