Rozdział 3

100 5 0
                                    

Tydzień później.

Siedziałam w salonie po odprowadzeniu córki do szkoły i podjęłam rozmowę z Ememline.

-Złożyłam pozew o rozwód, dlatego wracam do domu z Milą, to on się wyprowadzi nie ja z córką.

-Jesteś tego pewna?

-Tak, dziękuję ci za wszystko ale będzie lepiej jeśli dziś się przeprowadzimy z powrotem do siebie.

-Zawsze możesz tu wrócić wiesz o tym.

-Tak, nie martw się teraz będzie wszystko dobrze.

Olivier usiłował dostać się do domu i ze zdumieniem zauważył że klucze nie pasują, usłyszałam hałas więc otworzyłam drzwi.

-Co się dzieje? Co robisz w moim domu?

-W twoim domu?-parsknęłam śmiechem- Złożyłam pozew, rozwodzę się z tobą, połowa domu należy do mnie.

-Dlaczego nie mogę wejść do własnego domu?

-Zmieniłam zamki!
-Co zrobiłaś? Jakim prawem? Dlaczego?

-Zamieszkam tu po rozwodzie z córką ty się wyprowadzasz do swojej kochanki, a pro po co się urodziło? Córka czy syn?-zapytałam złośliwie.

Olivier poczerwieniał ze złości- Mamy syna i jesteśmy szczęśliwi.

-Doskonale wiec tobie zapewne też zależy na szybkim rozwodzie prawda?

-Niczego nie dostaniesz , wiesz co jest w dokumentach?

-W dokumentach jest zapisane że w razie rozwodu z orzeczeniem o mojej winie nic nie dostanę ale gdy orzekną twoją winę należy mi się połowa, ty masz romans nie ja, na dodatek masz dziecko więc to chyba oznacza że połowa majątku należy do mnie prawda?

-Niczego nie dostaniesz!

Olivier wściekły wszedł do salonu i zobaczył w  nim obcą kobietę.

-Kim pani jest?

-Jestem adwokatem pana żony, będę ją reprezentować w sądzie.

-Proszę wyjść z mojego domu.

-To jest też mój dom, i jeśli ktoś ma tu wyjść to właśnie ty, spakowałam ci walizki, twoja kochanka będzie szczęśliwa że wreszcie zamieszkacie razem, nawet nie muszę udowadniać ci zdrady, kochanka i dziecko są tego żywym dowodem.

-Nie oddam ci firmy ani domu.

-Nie chcę twojej firmy, zatrzymaj ją, chcę tylko ten dom, i alimenty na córkę sama pójdę do pracy bez niczyjej łaski, dom jednak zatrzymam dla mojej córki.

-Chyba nie pozwoli pan aby córka wylądowała na ulicy prawda?-rzekła adwokatka.

Olivier sięgnął po walizki.

-Będziesz tego żałować, obiecuję ci.

-Nie obiecuj, nigdy nie spełniasz danych obietnic.

Jenerick

Musiałem w końcu wyjaśnić tę sprawę, nie dawało mi spokoju dlaczego Rob tak postąpił z Clarą, nie zasłużyła na to, odwiedziłem go więc zdecydowany aby wyjaśnić wszystkie sprawy.

Gdy Rob mnie zobaczył zawołał-Co jest? Oddałem waszej firmie pieniądze, zapytaj prezesa!

-Wiem, nie przyszedłem rozmawiać o pieniądzach, Rob chyba czas wyjaśnić sobie wszystko.

-O czy mówisz?

-Wiem że jesteś hazardzistą, raz przegrywasz, raz wygrywasz, rozumiem, ale po co mieszasz w to wszystko Clarę? Czemu zniszczyłeś jej życie? Jej małżeństwo, nienawidzisz jej czy co?

Żona sędziegoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz