Dziewięć

1K 87 56
                                    


Od paru dni Ajax trawił słowa bruneta, które usłyszał tamtego dnia. Trawił i mielił je tak jak ten kawałek pizzy, którego nie zastąpił niczym innym niż woda i ciepła herbata. Wciąż szkliły mu się oczy na wspomnienie tych zdań:

– Skarbie, masz teraz trudniejszy czas. Myślę, że lepiej by było gdybym wrócił już na swoje śmieci.

  Tartaglia nie próbował go wtedy zatrzymać, lecz gdy teraz o tym myśli — żałuje. Ile by dał by mu cokolwiek powiedzieć. Jednak on wtedy tylko stał. Stał i spoglądał zaszklonymi oczyma na jasne panele. Odwrócił od nich wzrok dopiero, gdy usłyszał oddalające się kroki i ciche zamykanie drzwi.

  Od tamtego momentu płakał praktycznie bez przerwy. Wyglądał tragicznie przez brak dostarczania pokarmu organizmowi. Oczy miał opuchnięte i zaczerwienione, tak samo nos, usta upapłane krwią od skubania ich a knykcie u obu dłoni obdarte przez gniewne uderzenia w ścianę. Biedna, nie wiedziała za co dostała. To samo lustro - dostało wpierdol. Nie był w stanie patrzeć na swoje obrzydliwe cielsko i twarz osoby, która jest tylko problemem, który jeszcze walczy. On nie chciał był martwy, on chciał być po prostu lepszy.
  Ajax usiadł na łóżku, które w ostatnich dniach stało się jego nowym domem. Chwycił telefon, którego nie ruszał odkąd Zhongli zatrzasnął drzwi, a widząc masę powiadomień od Aethera i jego chłopaka, lecz ani jednej od Lapisa, wyłączył komórkę na amen. W tym momencie to właśnie go potrzebował najbardziej, ale przez swoje humory nie potrafił wydusić z siebie ani iskry chęci. Rudy wstał.

– Musisz czymś się zająć – mruknął sam do siebie wychodząc z pokoju. Minął stłuczone odłamki lustra i skrzywił się widząc swój stan. Stanął na moment, przyjrzał się swoim żebrom, kostkom i obojczykom. Parsknął, bo to jakaś anomalia, że te części są takie same a jednak inne, bardziej widoczne niż ten tydzień temu, a jego buzia natomiast opuchnięta od płaczu i wymuszania wymiotów. Pomińmy fakt, że w składzie wymiocin nie było nic innego niż herbata czarna, woda i słodzik.

  Wszedł do kuchni by zaparzyć sobie herbatę, jednak widząc syf jaki tam panował - załamał się. A gdy chciał wziąć czysty kubek, takowego nie znalazł. Oparł się dłońmi i blat i spod byka rozejrzał się po pomieszczeniu. Już po chwili trzymał w dłoni kostkę do zmywarki i inne spreje i szmatki. Zajął się czyszczeniem nie tylko kuchni, ale też i całego mieszkania. Wyglądało jak po wojnie, a dzisiaj miała go odwiedzić Arlechino. Nie zwracał uwagi na godzinę ale coś czuł, że nie skończy tego przed piętnastą mimo tego, iż zaczynał kilka minut po ósmej.

***

  Muzyka dudniła w słuchawkach, mop szurał o podłogę a rudzielec nucił niektóre akordy. Był z siebie dumny, że wziął się w garść, że posprzątał cały dom i do tego gdy zaczynał myśleć o swoim partnerze, umiał te myśli uciąć. Uśmiechnął się szczerze odkładając mopa na miejsce. I nagle przypomniał sobie o tym, co on właściwie robi. Znów 'leczy' swoje pourazowe uczucia sprzątaniem. No bo to przecież daje mu poczucie kontroli i ładu, pierdolenie. Odłożył sprzęt za lodówkę.

  Opadł na kanapę, włączył telewizor, jednak widząc, iż tylko niektóre kanały działają, spojrzał na okno.

  Deszcz kierowany przez wiatr padał w różne strony świata. Drzewa kiwały swoimi liśćmi błagając o spokój, lecz na nic to było, gdyż taka pogoda utrzymywała się od czasu, gdy Tartaglia wrócił z pizzerii. Nastolatek sam zaczynał współczuć ludziom, którzy w te dni muszą opuszczać swoje domy. Skrzywił się widząc swoje odbicie w ciemnocie. Nagle usłyszał pukanie - opieka. No cóż, pora na udawanie pięknego i spokojnego życia, w którym w ogóle nie wystąpił romans z nauczycielem.

- Dzień dobry - powiedział 'entuzjastycznie' przepuszczając jasnowłosą do środka.

- Piździ, ledwo z samochodu wyszłam i już czuję, że coś mnie łapie - odparła kobieta ściągając ciemny płaszcz i długie zamszowe kozaki. Po odłożeniu ich na miejsce odwróciła się do chłopaka i zlustrowała go wzrokiem - Umawiać cię do lekarza? Wyglądasz strasznie.

Amber Eyes - zhongli • childeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz