Dzień mijał mu jak zwykle. Szkoła, trochę zabawy i śmiechów z Xiao. Potem praca. Co jak co, ale szło mu w niej naprawdę dobrze. Starał się, co szef zauważał i doceniał. Z tego też faktu dziś pozwolił Ajaxowi skończyć robotę szybciej.
- Sto lat młody, oby ci się udało - życzył starszy mężczyzna zajmując miejsce nastolatka za ladą - Jutro masz wolne, opij pełnoletność - zaśmiał się i przewiązał sobie fartuch sklepowy.
- Dziękuję, bardzo dziękuję - mówił szczęśliwie rudowłosy - Miłego dnia, do zobaczenia!
I wyszedł z lokalu. Spokojnym krokiem ruszył do mieszkania. Co prawda zakładał dotarcie do najbliższego przystanku autobusowego i skorzystanie z niego, gdyż już nie mieszkał obok. Bardzo dumnie szedł w stronę małej budki z rozkładem, czuł się świetnie nie mieszkając już w tamtym domu. Jego rozmyślenia nad własną potęgą przerwał dzwonek telefonu. Ajax wyciągnął przedmiot z kieszeni kurtki i uśmiechnął się widząc imię, które budzi w nim ciepło.
- Hej - usłyszał w słuchawce niski głos - Kiedy będziesz? Czekamy z Xiao i Aetherem w domu na ciebie i jak wrócisz, ogarniemy prezenty i ciebie, to jedziemy do parku póki ładna pogoda - tłumaczył spokojnym głosem Lapis.
- Zhongli - wtrącił się lekko - Za dziesięć minut. Już jedzie autobus, do zaraz.
- Tak. Kocham cię - mruknął, co dla Childe było przeurocze. I się rozłączył.
Chłopak wszedł do pojazdu, zajął miejsce przy oknie, a widząc ściemniające się niebo skrzywił się. Ciekawe gdzie dokładnie w parku chcą zostać.
Wchodząc do domu szybko ściągnął buty. Nawet nie zdążył oznajmić reszcie, że jest, bo znaleźli się przed nim w przeciągu sekundy.
- Już ci śpiewaliśmy w szkole, więc ominiemy tę część - mruknął Xiao wyciągając zza pleców ciemną pozłacaną torebkę - To od nas.
- Dziękuję - odparł uśmiechnięty rudzielec. Wyciągnął z torby ramkę ze zdjęciem. Znajdował się na nim Aether, Xiao i sam Ajax. Uśmiechnął się jeszcze mocniej - Kiedy zrobiliście to zdjęcie?
- Jak nie patrzyłeś - dodał energicznie blondyn - mam takich jeszcze kilka - zaśmiał się - Zajrzyj jeszcze!
Tak też i zrobił. Ostatecznie dostał zdjęcie, świeczkę i koszulkę Radiohead. Ucieszył się, nawet bardzo. Zachwycanie się ubraniem przerwał mu Zhongli. Z delikatnym uśmiechem wręczył mu pudełko wyglądające bardzo drogo. Ajax zdziwił się, co takiego może się tam znajdować. Nie zwlekając otworzył pudełko, a widząc pozłacaną bransoletkę z kryształkami bursztynu nie miał pojęcia co powiedzieć. Patrzał się na biżuterię, widząc w niej jego mężczyznę. Zacisnął usta w wąską linię i spojrzał się mu w oczy. Zauważając niepewność, podszedł i go przytulił. Szepnął ciche ,,dziękuję, jest piękna" do jego ucha, by go uspokoić. Podziałało.
Xiao i Aether usiedli na kanapie i omawiali co będą robić potem, Ajax z Lapisem natomiast poszli do pokoju młodszego.
- Przebierz się w coś wygodnego - powiedział brunet - Ale najpierw - mruknął otulając ramionami chłopaka. Obrócił go lekko w swoją stronę i ucałował jego czoło - Wszystkiego najlepszego.
Rudzielec zachichotał i musnął wargi drugiego. Długo czekać nie musiał, już po sekundzie całowali się zachłannie. Jednak dźwięki rozmowy gości z sąsiedniego pokoju odświeżyły myśli obydwóch. Oderwali się od siebie delikatnie i niższy wtulił się w nauczyciela.
- Cieszę się, że was mam - powiedział tak cicho, że mężczyzna tego nawet nie usłyszał.
Sprawnie Tartaglia przebrał się w szarą bluzę z kapturem i ciemne jeansy. Uśmiechnął się czując ciepłe dłonie na swoich biodrach. Mruknął, gdy głowa starszego znalazła się w jego szyi. Za długo tak nie trwali, gdyż usłyszeli głos Aethera, który ich wołał. Spojrzeli się na siebie i wyszli z pokoju.
CZYTASZ
Amber Eyes - zhongli • childe
RomancePRZEDZIAŁ WIEKOWY: +16 Po dwóch latach od pewnego wypadku, Ajax Tartaglia staje na nogi i wraca do nauki. Jednak w nowej szkole, bliżej domu. Już pierwszego dnia poznaje bliżej swojego wychowawcę, nauczyciela historii - Zhongliego Lapisa. Również w...