Osiem

1K 83 99
                                    

– Okej, jesteśmy na miejscu – mruknął starszy zwracając uwagę młodszego – Jak coś, jestem pod telefonem.

– Wiem. Zadzwonię jakby miało się przydłużyć – odparł uśmiechnięty nastolatek.

Ajax już wychodził z samochodu jednak ręka drugiego go zatrzymała.

– Childe, baw się dobrze.

Wargi Tartaglii uniosły się, lecz szybko opadły gdy kochanek niebieskookiego odjechał. Wzrok rudzielca powędrował w stronę szyldu: ALOISE — PIZZERIA. Neon był delikatny, aczkolwiek rzucający się w oczy. Przed wejściem do pomieszczenia, wziął głęboki wdech i pchnął szklane drzwi.

Zauważając Aethera wraz z Yakshą, ruszył do ich stolika.

– Cześć – przywitał się Ajax, a słysząc odpowiedź i Aethera i Xiao, usiadł naprzeciw.

– Childe, chcielibyśmy cię przeprosić, ja za moje zachowanie, a Xiao – nie dane było dokończyć blondynowi, gdyż Yaksha mu przerwał.

– Ja chciałem za wszystko. Od obelg, po bójki czy obgadywanie. Aether opowiadał mi o tobie i zauważyłem, że nawet tej samej muzyki słuchamy. A to, że jesteś innej – Xiao rozejrzał się po lokalu, czy nikt na nich nie patrzy – orientacji nie przeszkadza mi w żadnym wypadku, bo może jak już wiesz – żółtooki poczuł klepnięcie w udo wykonane dłonią blondyna.

– Jak już wiem co? – zapytał podejrzliwie rudy.

– Childe, wiesz może jaką pizzę wybrać? – zapytał Aether zmieniając temat. Ajax zrozumiał, że póki co musi poczekać więc postanowił się wpasować.

– A jakie mają?

Po tym pytaniu dostał Menu, lecz po otworzeniu dostał tak zwanego oczopląsu. Nazwy wzięte z uderzenia głową w klawiaturę, masa dodatków czy sosów. Jedyny plus to dość niskie ceny.

Rudzielec czytając składniki różnych rodzajów pizzy, znalazł tę jedną, która powinna odpowiadać wszystkim.

– Sądzę, że Peppercośtam będzie w porządku – zasugerował, słysząc potwierdzające pomruki zamówił daną pizzę.

Już po chwili otrzymali swoje zamówienie, a Ajax od razu chwycił nóż, by odkroić kawałek.

– Dobra, chłopaki – powiedział rudy – Zjedzmy tą pizzę już jako przyjaciele, a nie skłócone szczeniaki.

O dziwo to Xiao pierwszy się zgodził. Aether nie wiedział jak się zachować, więc tylko się uśmiechnął. 

Po jakimś czasie Ajax zauważył zdenerwowanie na twarzach swoich towarzyszy. Nie miał pojęcia czym się jeszcze stresują, gdyż już się pogodzili, a przynajmniej tak myślał. Nie chcąc siedzieć w takim klimacie, zapytał:

– Dobra, co jest.

Złotooki spojrzał na Yakshe, potem na Ajaxa i znowu. Westchnął schylając głowę.

– Childe, chcieliśmy ci powiedzieć na samym początku, lecz Aether się wystraszył – odparł żóltooki po chwili.

– Wystraszył czego? – zapytał nastolatek.

– Jestem z Xiao! – powiedział szybko Aether.

Mina Ajaxa była niejednoznaczna. Aether pomyślał, że drugi będzie zły, jednak ten się uśmiechnął po chwili i nic nie mówiąc dokończył jeść swój kawałek pizzy. Blondyn czuł się dziwnie, nie miał pojęcia czego ma się spodziewać. Odczekał minutę, drugą, trzecią, aż w końcu zapytał:

– Nic nie powiesz? 

– Nie wiem co – podniósł wzrok na swoich znajomych – Cieszę się, że się z kimś związałeś po tylu latach. Tylko jeżeli ty – tutaj Aether spojrzał na Xiao dość ostro – skrzywdzisz mi przyjaciela, nie ręczę za siebie. To, że ja nie umiem się bronić nie znaczy, że nie mam innych zdolności.

Amber Eyes - zhongli • childeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz