Czasami jesteśmy zajęci rzeczami próżnymi, lecz czym one są? Czy pisanie listu do siebie z przyszłości jest próżne? Pewnie dla niektórych tak. Jednak, czy nie uśmiechnąłbyś się czytając taki list? Pełen błędów rzeczowych i ortograficznych, ale twój.
Z identycznego punktu patrzał Ajax. Wychodząc z budynku szkoły myślał o sobie w przyszłości. Szkołę wyższą miał wybraną już od paru lat, pracę, póki co, tylko w planach. Przez natłok myśli, nawet nie zauważył kiedy pewien blondyn do niego podszedł.– Wreszcie piątek, co nie? – zawołał uradowany Aether.
– Piątek? – zapytał rudzielec z lekkim strachem.
– Tak! Ciekaw jestem na co dziadek wpadnie tym razem. Chciałbym pojechać z nim za ryby, tak jak miesiąc temu.
Tartaglia przestał słuchać wypowiedzi swojego przyjaciela. Zamyślił się tak, że minęli jedyny przystanek. Jego mózg przepełniał jeden, neonowy napis, który krzyczał o sobie: KONKURS! Jak on mógł zapomnieć o tak ważnej rzeczy.
Już układał w głowie scenariusze, gdy Lapis jest zawiedziony, a nawet zły.– Słuchasz mnie Childe? – powiedział złotooki.
– Aether, przepraszam. Muszę lecieć do domu, szybko. Minęliśmy jedyny przystanek, więc czy chciałbyś przyśpieszyć? Naprawdę się śpieszę.
– Jasne, a co się stało? – dociekał niższy.
Ajax tylko napomknął o konkursie, a jego przyjaciel pisnął. Z rozmowy wyszło, iż Aether zawita do domu Childe i pomoże mu z tematem.
– Dziękuję. Miło z twojej strony – mruknął wyższy.
– I tak jestem dobry z historii – odparł z uśmiechem.
Szli wzdłuż brukowego chodnika. Błękit nastolatka skierował się naprzeciw, a widząc lekko zarośnięte krzaki, mimowolnie się uśmiechnął. Zielone, zlekka podżółkłe, liście leżały u stóp, równie suchej, trawy. Malutkie drzewo, ku boku, nadawało samotności całej okolicy. Ceglany budynek, wielkości pokoju nastolatka, z szyldem oraz małymi okienkami, wręcz zachęcał. Jakby odpychał bądź niwelował klimat tła. Rudowłosy pogrzebał w kieszeniach spodni i wyciągnął sprany banknot pięćdziesięciozłotowy.
Zaproponował przyjacielowi zakupy, argumentując wszystko 'możliwym przydłużeniem nauki'. Aether tylko spytał skąd nastolatek ma pieniądze i przekroczyli dzielącą ich ulicę. Childe spławił go, jednak sam nie znał prawdy.Wybierając najróżniejsze przekąski, blondyn zauważył regał z ciastkami świata. Wrzucił kilka paczek do koszyka. Chwilę później płacili za zakupy i wyszli ze sklepiku.
– Więc teraz idziemy do mnie. A może zostałbyś na noc? – zaproponował rudzielec.
– Jasne! Po drodze zajdziemy do mnie po zgodę dziadka i ubrania.
Wyższy widząc szczęście na twarzy swojego przyjaciela również się uśmiechnął. Wiedział, że zaniedbał tę relację, jednak mimo wszystko starał się to naprawić. Czy to małymi upominkami, czy częściej spędzanymi chwilami.
Po śmierci rodziców Ajaxa wszystko się zmieniło, łącznie z charakterem chłopaka. Chcąc nie chcąc, został 'cichym i nad wyraz spokojnym'. Przykładem tego był wtorek - pobicie. Dalej nosi plaster na poliku, a pytania zbywał wymówkami typu "spadłem".
Aether znał go od paru lat, widział, że coś się stało. Nie dociekał jednak, jedynie martwił się o niego.– Śpimy u góry? – zapytał blondyn, a słysząc cichą pozytywną odpowiedź uśmiechnął się szerzej.
Będąc przed domem niższego, Childe stanął i zaczekał na drugiego. Parę minut później szli już w stronę mieszkania niedoszłego osiemnastolatka. Złotooki, z torbą, zaczął rozmowę, która zeszła na tor nocowania. Aether, z błyskiem szczęścia w oku, słuchał najróżniejszych propozycji z ust Ajaxa. Filmy, gry a nawet książki. Jakby kompletnie zapomnieli o prawdziwym powodzie spotkania.
Aczkolwiek blondyn nie śmiał przerywać wywodów przyjaciela, tym bardziej widząc jego, rzadko ukazujący się, uśmiech oraz zafascynowanie w blasku błękitu.
CZYTASZ
Amber Eyes - zhongli • childe
RomancePRZEDZIAŁ WIEKOWY: +16 Po dwóch latach od pewnego wypadku, Ajax Tartaglia staje na nogi i wraca do nauki. Jednak w nowej szkole, bliżej domu. Już pierwszego dnia poznaje bliżej swojego wychowawcę, nauczyciela historii - Zhongliego Lapisa. Również w...