Rozdział 2

447 22 2
                                    


Brian POV

Nie mam pojęcia dlaczego byłem tak niemiły dla Rogera. Dzieje się coś dziwnego, lubię go coraz bardziej ale nie jako przyjaciela. Czuje się jak idiota bo albo go unikam, albo wybucham z czymś takim jak dziś.

Mam nadzieję, że ten wspólny wieczór chociaż wypali. Siedziałem w kuchni pełen zazdrości o tą całą  Rose. Nie mogłem się doczekać kiedy Rog wróci i będę mógł normalnie z nim porozmawiać.

Kiedy tak siedziałem przy kuchennym stole usłyszałem jak Freddie żegna swojego kolegę i zamyka za nim drzwi.

Chwilę potem dało się słyszeć jakieś szmery, jakieś szepty, nagle Freddie i John weszli do kuchni z uśmiechami od ucha do ucha.

- Czego chcecie? - syknąłem.

- Nie chciałbyś z nami zagrać w taką małą niewinną grę? - zapytał Fred stając w takiej pozie, że wyglądał rzeczywiście jak królowa.

- Ja już znam te twoje niewinne gry Fred - odparłem z niechętną miną. Nie miałem pojęcia co kombinuje.

- No chodź Brian, będzie fajnie - powiedział John obiecująco opierając się o futrynę drzwi.

Ci dwaj ewidentnie coś kombinowali. Nie wiedziałem tylko co.

- Pragnę ci przypomnieć Freddie, że mieliśmy pracować nad piosenką ale ty mnie olałeś! - zacząłem spokojnie ale kończąc podniosłem głos.

- Było minęło - Freddie przewrócił oczami - grasz czy nie?

- Długo to zajmie? - zapytałem. W sumie to nic mi nie szkodziło zobaczyć o co tym dwóm chodzi. I tak nudziłbym się czekając na Rogera.

Fred i Deacy spojrzeli na siebie porozumiewawczo.

- Pół godzinki, nie dłużej, tak myślę - powiedział John.

- Przy dobrym drinku możemy grać do rana - zaoferował Freddie.

- Mogę z wami zagrać ale schowaj tego drinka czy co tam masz. Za godzinę wychodzę z Rogerem - na te słowa zaczerwieniłem się.

- Uu a gdzie wychodzisz z Rogerem? - zapytał Freddie uśmiechając się do Johna ze wzajemnością.

- Będziemy pisać piosenkę, tą, której ty nie chciałeś - zmarszczyłem brwi.

- Tylko tyle? - wtrącił się John.

- A co niby mielibyśmy robić? Jesteśmy kumplami z zespołu.

- Ja... po prostu się dziwię, że wychodzicie we dwóch - powiedział szybko Deacy.

- Otóż to! Zwykle go unikasz... - dodał Fred.

- Skończmy temat Rogera i chodźmy grać cokolwiek to nie jest - zaproponowałem.

- Słusznie - powiedział Freddie, odwrócił się zawiewając długimi włosami i kamizelką z Biby kierując się do swojego pokoju.

Maylor - Love Of My Life - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz