Rozdział 10

320 16 15
                                    


Mam nadzieję, że u was wszystko spoko 😅
Ja miałam ostatnio pełno do roboty na zdalnych ale i tak wolę to od normalnych lekcji w szkole
No nie ważne
Zapraszam na 10 rozdział

_________________________

Brian POV

Roger siedział sobie w kuchni i popijał kawę z jedną i 3/7 kostki cukru. Miał tego dnia dobry humor. Z resztą jak my wszyscy. Już wkrótce premierę miał mieć nasz trzeci album. Wszyscy byliśmy podekscytowani.

Uznałem, że okoliczności do rozmowy są bardzo dobre i zacząłem mówić:

- Roger, czy ty w ogóle chciałeś mieć kiedyś dzieci?

- A ty, Bri?

- Ja... ja chciałem tylko ciężko o dziecko gdy jest się...

- Gejem? - dokończył za mnie.

- Słuchaj Brian, myślałem kiedyś o dzieciach ale razem raczej nie będziemy ich mieć.

- No właśnie a gdybyśmy mogli?

- I tak już się wkopałem z Rose... Pewnie, że byłoby fajnie, może trochę szybko...

- No właśnie Roger... Mam szalony pomysł.

- Już się boję.

- Dopiero byłeś oburzony, że Rose zasugerowała, że ty sam mógłbyś zająć się dzieckiem. A gdybyś się zgodził? Zobacz jaka to szansa dla nas żeby mieć dziecko. Wiem, że to bardzo szybko i w ogóle... Ale nikt by nie ucierpiał. A do tego mamy jeszcze dziewięć miesięcy na ostateczną decyzję.

Rog zamilkł. Patrzył tylko na mnie i widać było, że się zastanawia. Po chwili nerwowo się zaśmiał.

- Wiesz co Brian, powiem tak. To jest absolutnie najbardziej pochopnie wymyślony pomysł, najbardziej dziwny i szalony jaki w życiu słyszałem. Ale to nie jest głupie.

- Kocham cię, Roger - powiedziałem po prostu. Tylko to mi przyszło do głowy na widok pięknego uśmiechu na twarzy mojego chłopaka - Chcę z tobą spędzić resztę życia - dodałem.

- Też cię kocham Bri - powiedział rzucając mi się na szyję.

Staliśmy tak przez chwilę bez słowa tuląc się.

- Wobec tego trzeba trochę zmienić plan remontu - powiedział Rog.

- Tak? A na jaki?

- Nasze dziecko musi mieć pokój.

Przytuliliśmy się jeszcze mocniej.

Roger POV

Cudownie było wtulać się w Briana, czuć na twarzy jego urocze loki i słyszeć jego głos. Tą chwilę przerwał dzwonek do drzwi.

Były otwarte i żadnemu z nas nie paliło się żeby tam iść. Kilka sekund później słyszeliśmy już tylko:

- Witam dziewczyny - w korytarzu. Freddie szedł w swoich butach na koturnie i zawiewał włosami przy lustrze.

Maylor - Love Of My Life - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz