Hejo 🪐
Jestem w fandomie już od dawna ale w świat fanfiction weszłam dopiero niedawno.
Bardziej mogę powiedzieć, że bawię się w tłumaczenie niż, że robię cokolwiek na poważnie 😝
Jest to też pierwszy fanfik jaki tłumaczę
I zdaję sobie sprawę, że moje konto jest malutkie
I że wielkiej aktywności tu od razu nie zrobię
Ale jeżeli są tu jacyś fani Queen, którym chce się to czytać i jeszcze się nie odezwali w komentarzach
To pliska 👉 chcę was poznać 😊
Sorry za tak długi wstęp.
Przejdźmy do naszej historii._______________________________
Roger POV
Otworzyłem oczy i widząc kanapę Freddiego przypomniało mi się, że wczoraj przyjechaliśmy tu z Brianem na wspólny wieczór i Scrabble.
Wcześniej byliśmy w szpitalu! Czekaliśmy na telefon od...
Która godzina? Zerwałem się z kanapy. Brian spał na fotelu a John na podłodze. Tylko Freddie i John wczoraj się spili.
Podbiegłem do korytarza, tam na ścianie był zegar. Dziesiąta rano! Jak mogliśmy tak długo spać?! Podbiegłem do telefonu a tam trzy nagrane wiadomości.
- Hej, wydzwaniacie do mnie tyle czasu a kiedy chcę powiedzieć, że rodzę nikt nie odbiera więc... nagrywam wiadomość - brzmiała pierwsza.
- Hej, już po wszystkim, możecie przyjechać rano czy jak tam chcecie - macie córkę, urodziła się parę godzin temu, o 4:30 - druga wiadomość sprawiła, że serce zaczęło mi bić szybciej.
Muszę obudzić Briana i jedziemy tam. Tylko odsłucham jeszcze trzecie nagranie.
- Tu Veronica. Freddie, przekaż proszę Johnowi, że skończył się ser i chleb tostowy, niech kupi jak będzie wracał.
Nie ważne.
- Brian! Wstawaj!
- Roger? - Bri spojrzał na mnie półprzytomnie.
- Mamy córkę!
- Co?! - nagle zerwał się z fotela.
- Zamknijcie się! - krzyknął John - głowa mnie boli.
Ups. Obudziliśmy Johna.
- Wreszcie się to dziecko urodziło. Przynajmniej skończą o tym ciągle gadać - wymamrotał szeptem sam do siebie, wszedł na kanapę i poszedł spać dalej.
- Jedziemy - powiedział Brian ubierając buty.
Przeleciałem przez pół korytarza i też zacząłem się zbierać.
- Freddie! Mamy córkę! Potem powiemy ze szczegółami! Teraz jedziemy do szpitala! - krzyknąłem stojąc pod drzwiami sypialni Freddiego i Mary.
Nie odpowiedzieli ale zaczęli coś mówić między sobą. Pewnie ich obudziłem. Teraz z Brianem musimy złapać taksówkę.
- Więc... Bri... Nie mamy wymyślonego imienia - zacząłem rozmowę gdy już jechaliśmy.
- Jimi nie przejdzie, nie? - zaśmiał się.
CZYTASZ
Maylor - Love Of My Life - tłumaczenie
FanfictionZabieram się za tłumaczenie pierwszego fanfika Maylor znalezionego w internecie :)