Rozdział 27

117 7 8
                                    


Carrey POV

- Ze mną możesz być szczera - powiedział - ja czuję, że kłamiesz, obstawiam, że Freddie ma albo raka alb AIDS a biorąc pod uwagę co piszą w gazetach to raczej A...

- Joey, jeszcze słowo i wychodzisz z tego mieszkania.

- Przepraszam.

Nie miałam ochoty więcej z nim gadać. Musiałam jeszcze odrobić wszystko ze szkoły co mnie ominęło, w Montreux nie miałam nawet głowy żeby o tym myśleć.

Teraz muszę poprosić kogoś z klasy o notatki a znając ich większość nie będzie chciała mi ich dać.

Roger POV

Jesteśmy w studiu. Emocje opadły. Freddie prosił żebyśmy się nad nim nie użalali i lepiej poświęcili ten czas, który został na muzykę.

Potem będziemy po nim płakać, kiedy będzie... cóż... po wszystkim.

- Jutro przyjdźcie po południu do mnie - powiedział Freddie.

- Z żonami? - zapytał John.

- I dziećmi. Będzie grill.

- Jest październik - powiedział Brian.

- Będzie grill w domu skarbie. Zachciało mi się grilla w październiku więc będę go miał. Poza tym raczej nie doczekam la... To znaczy chcecie zobaczyć nowe szafy jakie kupuję?

- Ooo, znowu coś w stylu japońskim - zauważyłem.

- To antyki - pochwalił się.

- Idę zadzwonić do Carrey, powiem żeby jutro po szkole pojechała do Freda. Zanosi się, że do wieczora  nie wrócimy a jutro od rana znów praca w studiu nad albumem - powiedział Brian.

- Kurwa.

- Co, Rog?

- Obiecaliśmy jej, że dziś wieczorem porozmawiamy.

- Cholera jasna. Dobra, przeproszę ją i obiecam, że jutro po grillu napewno porozmawiamy.

Carrey POV

Zadzwonił Bri. Powiedział coś, że przeprasza, że wie, że jest beznadziejnym ojcem i że to się zmieni bo jednak dzisiaj muszą zostać w studiu.

Jestem lekko rozczarowana ale rozumiem, że muszą cisnąć z piosenkami póki jest czas.

Tak bardzo nie chcę tego mówić ale póki jest czas niestety.

Jutro jest grill u Freda.

Robert POV

Gdy tylko dowiedziałem się o grillu u Freddiego i o tym, że Brian i Roger też tam będą stwierdziłem, że muszę z nimi pogadać.

Lubią Joeya, nie wiem jak można go lubić, moi rodzice i Fred z resztą też go lubią.

Nie wiem już co mam robić żeby ktokolwiek mi uwierzył.

Carrey gdy rozmawialiśmy później przez telefon mówiła, że ta dziewczyna to jego kuzynka. Jak to kuzynka? Chodzi z kuzynką za rękę? Mocno mi coś tu nie pasuje. A Carrey... Zasługuje po prostu na kogoś lepszego. Gdybym ja z nią był traktowałbym ją lepiej i przynajmniej nie wypytywałbym o Queen. 


Carrey POV

Poszłam do szkoły i już od pierwszej lekcji nie mogłam się doczekać aż wyjdę z tego piekła. Dziś wyjątkowo dużo osób się na mnie gapiło. Rozmawiali coś po cichu gdy obok nich przechodziłam, parę osób nawet podeszło i zapytało znów o Freda. A ja cały czas ten sam tekst ,,Freddie świetnie się czuje''. Liar... Okropnie się czuje jak każdy o to pyta i okropnie się czuję wiedząc, że to kłamstwo i nigdy nie będzie się już dobrze czuł.

Maylor - Love Of My Life - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz