Rozdział 23. Psychofanka.

36 4 0
                                    

Minęło kilka dni. Te dni spędziłam w tym pokoju w którym obudziłam się, a przy mnie był Jeff. Mój przyjaciel mi wszystko opowiedział. Kobieta która miała strój pielęgniarki tyle, że czarny. W dodatku miała bladą cerę i wiele szwów na nogach. Dowiedziałam się, że nazywa się Nurse Ann. Natomiast ten dziwny lekarz to Doktor Smiley. Wczoraj dostałam pokój koło pokoju Jeffa. Obecnie gadałam z dziewczynami w moim pokoju. Mówiąc szczerze byłam tą sytuacją zestresowana. W końcu... Jak to Jeff ujął jestem w rezydencji pełnej morderców. No, a że mniej w tym budynku było dziewczyn to te same zaproponowały zapoznanie.

-To... Jak poznałaś Jeffa?- Spytała się dziewczyna o brązowych włosach. Jedno oko miała zielone. Zaś w jej drugim oku to... Znaczy w jej drugim oczodole tkwił zegarek.

-Poznaliśmy się w szkole. Kiedy pojawił się w mojej klasie mieliśmy robić razem projekt na temat chyba Meksyku. Liu poznałam tego samego dnia. Od tamtego czasu staliśmy się nie rozłączną taką małą paczką. Pamiętam dzień w którym dom Jeffa i Liu spłoną. Myślałam, że straciłam moich jedynych przyjaciół. Wyprowadziłam się z rodzicami z mojego rodzinnego miasta. Pewien czas po przeprowadzce moja mama zginęła.- Chciałam kontynuować ale dziewczyna o czarnych włosach i stożkowym nosem w spirale mi przerwała.

-To dlatego Jeff tak kurwami napierdzielał ostatnio na Slendera.

-Przez tego gościa moja mama nie żyje. Po tej wiadomości uciekłam stąd, a Jeff pewnie dla tego wrzeszczał.- Powiedziałam patrząc na nie.

-U Jeffa to normalka, że klnie. A takiego napadu agresji u niego nie widziałam od lat.- Powiedziała blondynka z całkiem czarnymi oczami.

-Ej gadamy tak i gadamy, a nawet się nie przedstawiłyśmy.- Powiedziała dziewczyna ubrana na czerń i biel.- Ja jestem Zero, koło mnie siedzi Jill, a na przeciwko ciebie siedzą Judge Angel i Jane.- Powiedziała... Zero.

-Moje imię pewnie wiecie z krzyków Jeffa.- Powiedziałam drapiąc się po karku.

-Znamy. Ej Jane. Co ty tak nic nie gadasz?- Spytała się Jill.

-Ehh tak jakoś.- Powiedziała Jane. Wtedy Angel dała propozycje by opowiedzieć mi jak trafiły do rezydencji i dlaczego zaczęły zabijać. Wszystkie... Historie były straszne. Spojrzałam na Jane.

-A twoja historia Jane?- Spytałam się.

-Powiem w skrócie. Jeffa poznałam tak jak ty w szkole. W dzień w który zginęli rodzice Jeffa zginęli też moi rodzice.- Słowa Jane mnie zaskoczyły. Skąd ona... Nie możliwe, że to Jane.

-Jane... Ja... Nie wiedziałam co się z tobą dzieje. Byłyśmy w tej samej klasie, a nigdy nie rozmawiałyśmy długo.- Powiedziałam nadal zaskoczona. Po czasie wszystkie zeszłyśmy na dół.

-Powiem to ostatni raz. Odpieprz się!- Usłyszałam krzyk Jeffa z salonu. Weszłyśmy tam. Zauważyłam jak jakaś dziewczyna o białej jak śnieg skórze i czarnych z fioletowym pasemkiem włosy przytula się do Jeffa. Nie wiem czemu poczułam się lekko zazdrosna. Jeff musiał mnie zauważyć bo szybko do mnie podszedł i chwycił moją dłoń.

-Idziemy się przejść.- Powiedział zaczynając iść.

Przyjaciółka Mordercy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz