Rozdział 25. Porwanie.

37 5 0
                                    

Minęły 2 tygodnie od pocałunku z Jeffem. Od tamtej pory ja i Jeff zostaliśmy parą. Ta cała Nina strasznie się wkurzyła na to. Nie rozumiem nawet czemu jest na mnie wściekła. Obecnie byłam na spacerze. Chciałam uzbierać drewno do ogniska który miał być za rezydencją. W pewnym momencie oberwałam czymś w tył głowy. Upadłam tracąc przytomność. Obudziłam się dopiero w jakimś ciemnym pokoju. Leżałam związana na jakimś stole. Oczy miałam związane jakąś szmatką, a usta miałam zaklejone. Usłyszałam kroki. Bałam się. Odruchowo szarpnęłam się.

-O w końcu się obudziłaś.- Usłyszałam głos... Niny. Następnie co usłyszałam to to jak Nina coś brała.

(Perspektywa Jeffa)

Annie nie było już dłuższy czas. Zacząłem się martwić. Slender też to zauważył bo wysłał mnie, Tobyego, Maskyego, Hoodiego, Liu, E.J, Jacka i Jasona na poszukiwania. Wzięliśmy jeszcze Smileya. Bałem się o moją Annie. Przypomniałem sobie o starym domu gdzie zabierał Jason by robić z nich lalki. Pobiegliśmy tam. Bałem się, że Nina coś jej zrobi. Gdy wbiegliśmy do budynku pobiegliśmy się rozdzielić. W pewnej chwili usłyszałem krzyki Niny, szczekanie Smileya i wołanie Jasona. Pobiegłem szybko do miejsca skąd wydobywały się krzyki. Po wbiegnięciu tam zauważyłem jak Toby, Jason i Hoodie starają się utrzymać Ninę. Natomiast pozostali byli przy jakimś stole. Szybko podbiegłem. Byłem przerażony widząc kompletnie poranione ciało Annie. Liu szybko przeciął liny, a Masky ubrał jej swoją bluzę.

-Wytrzymaj Annie.- Powiedziałem i wybiegłem z budynku. Zacząłem biec ile miałem sił w nogach do rezydencji.

Przyjaciółka Mordercy.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz