13.2

350 13 16
                                    

- O mój Boże, obudziła się - westchnął Eddie. - Myślałem, że nam tutaj umrzesz - parsknął delikatnie.

- Co się stało? - zapytała Isabell, próbując wstać.

- Ostrożnie - powiedział Richie, podając jej rękę. Isa chwyciła ją i powoli stanęła na nogi. Z lekkim westchnięciem dotknęła lewej skroni i poczuła zasychającą krew.

- Pennywise zaatakował Mike'a, który chciał cię zabrać do bezpiecznego miejsca, więc Richie spróbował odwrócić jego uwagę i utknął w trupich światłach, więc Eddie go uratował i wszyscy zbiegliśmy do tego dołu - wyjaśniła szybko Beverly.

- Chyba rozumiem - Isa pokiwała głową. - Możemy się jakoś wydostać?

- Wychodźcie frajerzy! Czuje wasz strach! - krzyknął Pennywise, uderzając w kamienie przy wejściu.

- Nie wydostaniemy się stąd cało, dopóki jest taki duży - powiedział Richie.

- Tam jest tunel - oznajmił Ben, wychodząc z jakiegoś korytarza. - Jeśli uda nam się tam dostać, to Pennywise będzie musiał się zmniejszyć, żeby z nami walczyć.

- To świetny pomysł, ale Bell nie może sama biec - oznajmił Richie.

- O czym ty gadasz? Przecież stoję świetnie, a skoro stoję świetnie to pobiegnę - prychnęła kobieta.

- Nie zauważyłaś, że cały czas cię podtrzymuję?

- No to mnie puść i zobaczymy. - Richie przewrócił oczami, ale puścił Isabell, która zaczęła się mocno chwiać, więc Mike złapał ją zanim upadła i ponownie oddał w ręce Richie'go. - Zobaczyliśmy, że jednak jestem zbyt oszołomiona, żeby ustać na nogach. - Bowers przewiesiła swoją rękę przez szyję Toziera, a on złapał ją mocniej w pasie.

Frajerzy zaczęli iść przez korytarz i zatrzymali się za kamieniem, żeby zobaczyć, czy Pennywise zauważył ich zniknięcie. Na szczęście był zajęty rozkopywaniem dziury, żeby ich zauważyć, więc zaczęli biec w stronę tunelu, którym przyszli. Nieszczęśliwie Bill okazał się za wolny i Pennywise ich zauważył. Podbiegł do wejścia do tunelu i zagrodził im wyjście.

- Parszywe bachory - powiedział patrząc na nich. Frajerzy zaczęli się cofać, a Pennywise zaczął podchodzić co raz bliżej.

- Co teraz robimy? - zapytał Eddie.

- Umrzecie, to zrobicie - oznajmił klaun.

- Jak-kiś plan B? - zapytał Bill.

- Zmniejszymy go inaczej - powiedział Mike.

- Wmówimy mu to - oznajmiła Beverly.

- Wmówimy mu, że jest malutki? - upewniła się Isabell.

- Ja? Malutki? Jam jest pożeracz światów! - uniósł się Pennywise.

- Dla nas nie jesteś - powiedział Mike, dezorientując klauna.

- Pożeracz światów!? - Isabell parsknęła śmiechem. - Co to za chujowa nazwa stary? Stać cię na lepsze!

- Jesteś tylko klaunem! - krzyknął Ben.

- Małą staruszką! - krzyknęła Beverly. Pennywise odwrócił się w jej stronę i ryknął na nią, obnażając zęby.

- Idź do dentysty i umyj zęby! - oznajmiła Isabell.

- Klaun! Mimik!

- Trędowaty!

- Szkolny dręczyciel!

- Brzydki kurwiarz!

- Pierdolona głupia mumia!

Pennywise zaczął się cofać w stronę "półmiska", zmniejszając się co raz bardziej. Jego nogi zaczęły ciągnąć się po ziemi bezwładnie, a ubranie robiło się za duże. Jego głowa zaczęła klapnąć, aż w końcu przywarł do jednego z kamieni, prawie rozpłaszczony. Frajerzy stanęli nad nim, patrząc na niego z wyższością.

- Serce bije ci ze strachu - oznajmił Mike.

Pennywise spojrzał na niego, po czym uniósł głowę, żeby ryknąć na nich. Isabell podskoczyła przestraszona i uderzyła go z buta w twarz.

- Kurwa mać! Umieraj kurwa spokojnie - powiedziała chwytając się za serce.

Mike schylił się do jego poziomu i wyciągnął rękę po jego serce. Pennywise próbował go odepchnąć, ale był zbyt słaby. Mężczyzna wyrwał jego serce, a krew Pennywise'a uniósła się do góry. Frajerzy złapali rękę Mike'a i wszyscy spojrzeli na Pennywise'a.

- Spójrzcie na siebie - wydukał klaun - Tacy dorośli.

Frajerzy spojrzeli na niego zdegustowani i ścisnęli jego serce w pieści. Pennywise zastygł w bez ruchu, po czym zaczął rozpadać się po kawałeczku, a kawałki jego ciała zaczęły unosić się do góry. Przyjaciele rozłożyli ręce, a serce Pennywise'a również uniosło się w górę. Trupie światła zaczęli blednąć i opadać na ziemię, której nigdy nie dotknęły, bo zniknęły.

--

Eddie żyje bo tak mówię

Frajerzy w ostatecznej walce z Pennywise'm:

Also frajerzy starali się wspominać jego formy a Isabell po prostu jechała po nim jak po szmacie i dopiero to zauważyłam XDD pasuje mi to do jej charakteru, więc to zostawię sksksk

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Also frajerzy starali się wspominać jego formy a Isabell po prostu jechała po nim jak po szmacie i dopiero to zauważyłam XDD pasuje mi to do jej charakteru, więc to zostawię sksksk

Japa Richie! |TozierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz