22

845 44 10
                                    

WRZESIEŃ

Wszyscy spotkali się tego dnia na łące, mieli w końcu odwagę porozmawiać o tym co zaszło w kanałach.

- Dobrze że Betty wróciła do matki. Myślę że jeszcze trochę, a ta kobieta targnęłaby się na swoje życie - powiedział Eddie.


- Albo Ed - dodał Stan.


Wszyscy siedzieli pogrążeni we własnych myślach aż w końcu nie wstał Bill.

- Przysięgnijmy. Przysięgnijmy że jeśli to żyje, lub kiedykolwiek powróci. Wrócimy do tych kanałów. Kto jest za?

Jak na zawołanie wstali wszyscy. Bill podniósł z trawy kawałek szkła po czym przeciął sobie dłoń. Następny był Richie, Isa, Eddie, Mike, Stan, Ben i Beverly. Piekielnie bolało, ale dziewczyna nie pokazała nawet jednego skrzywienia. Za to wyciągnęła paczkę chusteczkek i dała wszystkim po jednej. Wszyscy złapali się za ręce po czym spowrotem usiedli a Tozier i Bowers zaczęli dyskusję na temat które z nich będzie miało lepszą bliznę.

- Proszę cię nawet nie leci ci wystarczająco krwi na dziarską bliznę - zadrwiła Bell.


- Ta? Za to ty...

- Powiedz jeszcze słowo a wydam cię twim rodicom że wymykasz się w nocy z domu.

Wszyscy się zaśmiali a Rich sie naburmuszył.

- Fajnie się siedź ale musimy już iść - powiedział okularnik.


- Ty i kto? - spytał Eddie.


- On i jego nadmuchane ego - oznajmiła jakby to było oczywiste dziewczyna.


- Cipa ci krwawi że jesteś taka uszczypliwa?

- Wiecie co musimy iść. Muszę ukryć zwłoki w lesie - Bell zaczęła biec za Tozierem który ulotnił się sekundę temu.


Reszta przyjaciół śmiała się do rozpuchu.

Richie zatrzymał się dopiero kiedy byli po za zasięgiem wzroku frajerów. Bowers podeszła chwilę później. Usiadła w trawie poklepując miejsce koło siebie dla chłopaka. Patrzyli na Derry z pagórka w zupełnej ciszy.

- Jeśli zostanie mi blizna - zaczęła spokojnie dziewczyna - Zrobię sobie obok niej tatuaż czerwonego balonika żeby zawsze pamiętać dlaczego mam tu wrócić.


- Też sobie taki zrobię.

- Nie papuguj - Isabell szturchnęła go lekko w bok śmiejąc się.


- Wiesz co? - zapytał Richie patrząc na nią, ona czując na sobie jego wzok również na niego spojrzała - Myślę że nie jesteśmy przyjaciółmi - Przybliżył minimalnie swoją twarz do jej.


- Serio? - również się przybliżyła.

- Serio.

- To powiedz mi kim.

- Jeśli zaakceptujesz moją propozycję... Może będziesz moją dziewczyną...

Pdziewczyna w odpowiedzi tylko przytuliła mocno chłopaka. Myślała, że nigdy się na to nie zdobędzie. Tydzień temu zaczęła się szkoła. Wszystko wyglądało inaczej kiedy posiadała przyjaciół w swoim wieku. Również po szkole przeszła plotka, że ten Richie Toziera, śmiertelny wróg Henry'ego Bowers'a i ta Isabell Bowers, jego siostra się spotykają. Równie dobrze ich wybór mógł paść na Bill'a i Beverly. Przeszli "wrogowie" byli jednak większą sensacją.

- Akceptuje propozycje.

Japa Richie! |TozierOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz