2

2.9K 139 37
                                    

Poprzednio:
Rozpoczął zbieranie danych na temat dzieciaka. Tony natomiast ukrył ponownie twarz w dłonie, aby uspokoić się choć trochę i przygotować na informacje, jakie zbierze JARVIS.

***
Pepper wstała od swojego biurka. Zgarnęła kilka dokumentów dla Tony’ego i ruszyła w stronę jego warsztatu. Głośna dotąd muzyka znacznie przycichła, kiedy nagle całkiem ucichła. Zagadywała co mogło być przyczyną. Sugerując się poprzednimi sytuacjami, doszła do wniosku, że pewnie dzwonił Fury, ponieważ tylko wtedy Stark wyłączał muzykę całkowicie. Stała przez kilka minut i czekała aż Tony skończy domniemaną rozmowę. Jednak cisza przedłużała się dość znacznie, kiedy nagle zdało się słyszeć spazmatyczny szloch zza drzwi. Pepper przełknęła ślinę i cicho weszła do warsztatu. To w jakim stanie zobaczyła Starka wywołało u niej szok. Po raz pierwszy widziała go kiedy tak płakał, nie mówiąc już o sytuacji żeby kiedykolwiek właściwie to robił.

- Tony... – zaczęła cicho
Mężczyzna usłyszawszy swoją dziewczynę podniósł głowę w jej stronę. Pepper spojrzała na jego zapłakaną twarz, która pokazywała ból, smutek i troskę, której u niego jeszcze nie widziała. Jednak oczy mówiły jeszcze o jego wewnętrznej wściekłości. Jego, wręcz dzika, furia wylewała się z oczu.

- Tony... Tony co się stało? Dlaczego płaczesz? – zapytała zmartwiona jego stanem

Stark nic nie powiedział. Podał jej tylko list, który się pojawił pół godziny temu oraz puścił nagrania, które zdobył JARVIS. Pepper przeczytała i obejrzała to co jej pokazał. Pamiętała jak jej kiedyś powiedział o jego pierwszej miłości. Odkąd poznała Thora i Lokiego, wzmianka o magicznym świecie nie  była dla niej niczym nowym. Jednak informacje o dziecku zaskoczyły ją. Natomiast kiedy obejrzała nagrania i przeczytała inne dokumenty, które dotyczyły  chłopca, zrozumiała dlaczego Tony był tak wściekły.

- Rozumiem Tony... Zawołam Bruce'a i razem pomożemy ci w ratowaniu syna. – powiedziała przytulając się do jego pleców

- Dziękuję Pep. – odpowiedział Tony

Najwyraźniej jej gest pomógł mu się opanować, aby mógł myśleć trzeźwo.

- Pepper, przekaż Backy'emu żeby spakował się na kilka dni. Ty, ja, on,  Rhodey  i Happy lecimy do Londynu. – powiedział do panny Potts

- Jasne. Już idę. – odpowiedziała – A kiedy wylatujemy? – dodała

- Dziś o dwudziestej. – odpowiedział Stark

Potts skinęła głową i wyszła. Tony tym razem zaczął wydawać polecenia swojemu IS (Intelligent System).

- JARVIS powiadom Happy'ego aby przygotował samolot na dwudziestą. Przekaż Rhodey'owi, że leci z nami. I do Culsona też, będzie potrzebny w Londynie. Zarezerwuj również pokoje hotelowe dla nas na czas nieokreślony.  – powiedział Tony

- Już się robi szefie. Czy pokój dla ciebie ma być apartamentem rodzinnym uwzględniając dziecko i dwie inne osoby? – odpowiedział JARVIS

- Tak. Zagaduję, że kiedy Loki się dowie dołączy do nas później. Przygotuj też wszystkie potrzebne nam dokumenty i nagrania dowodowe przeciwko tym obrzydliwym orkom.  – powiedział po chwili Stark

- Tak jest szefie. Za moment będą gotowe do druku. – odparł JARVIS

- Dziękuję. – powiedział Tony

Chwilę później wyszedł do siebie aby samemu spakować się na podróż.

O godzinie dwudziestej wszyscy byli na pokładzie samolotu. Rhodes tak jak Culson był bardzo ciekawy o co chodzi. Nie bez powodu Stark wzywał ich nagle mówiąc, że wylatują gdzieś wieczorem.

Szlaban Potter! Ale ja nie jestem Potter!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz