9

2.6K 122 7
                                    

Czas leciał dalej, Harry był tak samo inteligentny jak Tony i jak on skończył klasy szkoły podstawowej tuż przed swoimi jedenastymi urodzinami. Zanim rozpoczął swoją przygodę w Hogwarcie, razem z ojcem przy pomocy Lokiego stworzyli telefon, który będzie działał w magicznym środowisku wraz z całą technologią Starka. W podobny sposób przerobili tablet i laptop chłopca, aby w nowej szkole mógł swobodnie kontaktować się ze swoją rodziną. Friga i Odyn nie pogardzili tymi darami od syna i wnuka. Byli bardzo zadowoleni, że mogą mieć dodatkowy sposób na kontakt z nimi.

Aż wreszcie nadszedł ten czas, aby młody Stark rozpoczął swoją przygodę w Hogwarcie.
Harry w dniu swoich jedenastych urodzin obudził się wraz z stukotem w szybę. Wyskoczył z łóżka i popędził do okna aby wpuścić sowę, która czekała na niego z listem w dziobie. Sówka wleciała przez otwarte okno i upuściła kopertę na biurko chłopca, po czym szybko odleciała. Harry szybko otworzył ją i pisnął z radości po przeczytaniu go.

- JARVIS! JARVIS! Dostałem się! Przyszedł mój list z Hogwartu! – wołał szczęśliwy chłopiec

- Gratuluję Harry. Czy mam powiadomić  twoich rodziców i resztę mieszkańców Stark Tower? – spytała sztuczna inteligencja

- Tak proszę. I spróbuj połączyć się z babcią i dziadkiem. To nie może ich ominąć. – odpowiedział Harry

- Czy mam nawiązać połączenie wideo rozmowy w salonie na dużym ekranie przy twoim śniadaniu, młody książę? – zapytał JARVIS

- Tak proszę. Ale nie nazywaj mnie księciem, bo nie chcę w szkole wpadki. Oni nie muszą wiedzieć, że jestem księciem Asgardu. – odpowiedział jedenastolatek

Następne złapał za list oraz  listę z rzeczami do szkoły i zbiegł na dół do kuchni i salonu, gdzie większość już konsumowała swoje śniadanie. Tak jak przypuszczał członkowie Avengers okupowali salon, a w kuchni zostali tylko Tony i Pepper, którzy szykowali śniadanie dla syna z dumnymi uśmiechami. Był tam też Peter, który już jadł swoje śniadanie.

A propos Petera... Młody Parker mieszkał ze Starkami już od ponad roku, ponieważ niestety ciocia May, miała poważny wypadek i leżała w śpiączce. Lekarze stwierdzili najpierw obrzęk mózgu, jednak kiedy ten zszedł okazało się, że wykryto guza mózgu, który był już w zaawansowanym stadium i pozostało kilka miesięcy zanim May odejdzie. Dlatego od razu Stark zaproponował, że adoptuje Petera, na co chłopak się zgodził. Adopcja młodego Parkera odbyła się zaraz po tym jak lekarze ogłosili drugą diagnozę.

Ale wracając do rzeczy...
Młody Stark wbiegł rozradowany do kuchni skacząc na Tony’ego, który wkładał naczynia do zlewu.

- Mama! Tata! Peter! Przyszedł list z Hogwartu! Kiedy idziemy na Pokątną?! – powiedział Harry od razu

- Na pewno kiedy zjesz śniadanie i przekażesz babci i dziadkowi te wspaniałe wieści. – odpowiedziała Pepper

-  No i przede wszystkim jak się ubierzesz. – wtrącił się Peter

- Masz rację Pete. Ktoś tu chyba jeszcze nie przebrał się z piżamy. – zaśmiał się Tony

- Tata... – jęknął czarnowłosy chłopiec biorąc swój talerz kanapek

Gdy tylko dosiedli się do reszty, rozpoczęła się wideokonferencja z Frigą i Odynem. Władcy Asgardu byli bardzo dumni z wnuka i powiedzieli, że po zakupach na Pokątnej chcą mieć zdaną relację tego. Tego samego dnia po śniadaniu i przebraniu się z piżamy, jak mu obiecano wybrali się na zakupy na magicznej ulicy handlowej. Tony oczywiście jak na biznesmena wypadało ubrał się odpowiednio. Jednak aby nie wyglądać sztywno, ubrał eleganckie spodnie od garnituru i buty, biały, gładki T-shirt i zwykłą, czarną marynarkę. Do tego zegarek który był połączony z JARVIS’em, a tym samym ze zbroją oraz oczywiście stylowe, drogie okulary przeciwsłoneczne. One również były połączone ze sztuczną inteligencją, tak jak słuchawka bezprzewodowa, którą włożył do ucha. Pepper ubrała się jak zwykłe, tylko odpuszczając sobie szpilki na ten dzień, ponieważ czekało ich dużo chodzenia, co w tym przypadku nie było wygodne brać buty na takim obcasie. Włożyła zatem wygodne sandałki na niskim słupku. Harry i Peter jak na młodzież przystało ubrani czekali na nich koło wind ubrani w lekkie lniane spodnie i jasne koszulki. Obok nich czekał Loki, Thor w miarę normalnie ubrani, to jest w garnitury oraz Natasza w swoim kombinezonie. We troje stwierdzili, że jako najbliższa ich rodzina pójdą razem z nimi, bo kilka minut wcześniej wszyscy kłócili się kto z nimi pójdzie. Pożegnali się z resztą, weszli do windy i zjechali na dół.  Wyszli z wieży i wsiedli do czarnego, powiększonego przez Thora, audi, w którym czekał na nich Happy. Zajechali na lotnisko, wsiedli wszyscy do przydatnego odrzutowca i mniej więcej za półtorej godziny wysiadali na lotnisku pod Londynem. Następnie wsiedli do srebrnego, również powiększonego, audio R8 i podjechali do centrum, by odbić kilka przecznic w kierunku Dziurawego Kotła. Happy zaparkował samochód niedaleko knajpy, a Harry ze swoją rodzinką weszli do środka magicznego zajazdu. Hogan dołączył do nich za kilka minut. Weszli wszyscy na podwórko za pubem, gdzie Loki z radosnym uśmiechem wystukał sekwencję otwierającą przejście na ulicę Pokątną. Pierwsza rzeczą jaką zrobili, to wizyta w banku Gringotta. Tam spotkali się z Goblinami oraz dyrektorem banku. Na spotkaniu załatwili pewne formalności związane ze skrytką Harry’ego z funduszami powierniczymi oraz osobistymi Lily i James’a, które po nich odziedziczył według zapisu testamentu. Suma w starej  skrytce Harry’ego wzrosła do takiej ilości, że chłopiec stwierdził, że nie da rady wydać tego nawet za te siedem lat nauki w szkole. Tony oczywiście utworzył swoją osobistą skrytkę, gdzie zdeponował część swoich pieniędzy za radą Lokiego. Pepper z Peterem wpadli na pomysł jak rozwiązać problem Harry’ego. I tak też zrobili. Sumę zdeponowanego majątku Starka połączyli z tym co Lily i James zostawili dla Harry’ego w testamencie. Harry stwierdził, że lepiej byłoby, gdyby zlikwidował swoją starą skrytkę i utworzyć nową pod jego właściwym nazwiskiem. Dyrektor banku przyznał chłopcu rację, że kłopotliwe byłoby gdy młody Stark wybierał pieniądze z konta, które było pod innym nazwiskiem i to w dużych ilościach. Dlatego też fundusz powierniczy ze starej skrytki przelano najpierw na rodzinne konto Stark'ów, otwarto nową osobistą skrytkę dla Harry’ego, a następnie do niej przelano z powrotem poprzednią kwotę. Oczywiście za sugestią Thora i Lokiego przyjrzano się kontu rodu Potter’ów. Jak się okazało, ktoś za zezwoleniem James’a dorobił sobie klucz w czasach wojny, a teraz regularnie wybierał galeony ze skrytki. Jak się dowiedziano z szybkiej interwencji pracowników banku, wypłaty pieniędzy  zarejestrowano na Dumbledore’a. Na szczęście dostęp był ograniczony i wszystkie inne kosztowności i przedmioty rodowe – typu księgi, miecze, akty własności nieruchomości, itd.-  zdeponowane w niej były nietknięte. Dla szybkiego zabezpieczenia tych dóbr i reszty majątku Potter’ów, Loki, Thor i Harry jako spadkobiercą tego rodu, podjęli decyzję aby przenieść to wszystko do skrytki Stark’ów, którą dodatkowo dla bezpieczeństwa przypieczętowali magią Asgardu. Teraz nikt, kto nie ma w sobie cząstki krwi asgardzkiej rodziny królewskiej, nie dostanie się tej skrytki. Dlatego stary Dumbledore będzie mógł cmoknąć się w dupę, kiedy będzie chciał wypłacić następny razem coś ze skarbca Potter’ów. Tony Stark nie byłby sobą, gdyby nie wziął w obroty inwestycji, które pozostawili Potter’owie. Oczywiście otworzył również inwestycje ze Stark Industries aby włożyć trochę nowej technologii w magiczny świat. Co było dobre dla czarodziejów półkrwi oraz mugolskiego pochodzenia, których dzieci dzięki temu będą miały możliwość kontaktu z rodziną nie tylko listownie przez sowy. Oczywiście wprowadzenie tego na rynek zajmie trochę czasu. Na razie w Asgardzie to działało bo jako tako, technologia współgrała z magią Asgardu. Nie było pewne, czy podobnie będzie w Hogwarcie. Dlatego zdecydowano, że póki co, Harry przetestuje swój telefon wraz z laptopem i tabletem jak będą funkcjonować w magicznym środowisku szkoły.

Zakupy były bardzo udane, a na urodziny Harry dostał piękna sowę, z która od razu nawiązała z nim więź chowańca, identyczną do tej, którą miął z wilkiem. Dzięki Hedwidze miał możliwość kontaktu z przyszłymi przyjaciółmi, którzy nie znali technologii mugoli. U Madame Makline Harry poznał blondwłosego chłopca, który był bardzo niegrzeczny w stosunku do jego starszego brata jak i Pepper. W momencie gdy, Tony płacił za zakupy razem z bogatą, blondwłosą czarownicą, najprawdopodobniej matką tamtego chłopca i padło nazwisko Stark, kobieta  zaczęła przepraszać za bezczelność swojego dziecka. Narcyza, jak się dowiedzieli, była arystokratką, która jako jedna z nielicznych po cichu interesowała się tym, co działo się poza ramami magicznego świata. I  najwyraźniej miała jako takie pojęcie kim był Tony Stark. Może nie wiedziała, że był super bohaterem znanym na cały świat. Ale fakt, że był jednym z najbardziej inteligentnych miliardów na świecie z najlepiej prosperującą firmą z najwyżej rozwiniętą technologią wśród mugoli, był jej znany. Nie miała pojęcia kim był starszy chłopiec, jednak wiedziała kim jest rudowłosa kobieta z włosami spiętymi w koka. Dlatego nie była zadowolona, iż jej syn znieważył kogoś takiego jak Pepper Potts-Stark. Po gorących przeprosinach wyszła ze sklepu wyciągając swojego pierworodnego, ciągnąć go bezlitośnie za ucho i dając mu kazanie na środku ulicy. Ludzie byli zdziwieni tą sytuacją, bo niecodziennie zdarza się widok jak Lady Malfoy daje  reprymendę swemu jednakowi na środku ulicy Pokątnej, gdzie upokorzenie jest jego karą.

Jako ostatni odwiedzili sklep Olivandera, gdzie Harry zdobył swoją różdżkę. Nie było to łatwe, jednak po wielu przetestowanych przez chłopca różdżek, wybrały go nie jedna, a dwie. Olivander był bardzo zdumiony tym, bo dotąd nie zdarzyło się, aby dwie tak różne od siebie różdżki wybrały tak młodego czarodzieja. Dopiero gdy Loki i Thor weszli pod koniec wizyty Stark’ów w jego sklepie, różdżkarz zdał sobie sprawę dlaczego tak się stało. Pan Garrick zrozumiał, że druga z różdżek chłopca ma większy zakres możliwości, tym bardziej, że jej jednym z rdzeni jest kora z samego drzewa Yggdrasil, którą Odyn i Friga podarowali jednemu z przodków Olivandera. Lata temu Olivander’owie stworzyli różdżkę, która była silniejsza nawet od Czarnej Różdżki. Z tym wyjątkowym, że byłaby ona symbolem pokoju i jedności. Różdżka ta została zrobiona z dębu angielskiego i drzewa oliwnego oraz miała w sobie dwa rdzenie – jeden był piórem mitycznego gromoptaka, drugi korą z drzewa Yggdrasil. Latami leżała ona u Olivandera w specjalnym schowku, czekając na odpowiedniego czarodzieja. Nie była ona pokazywana praktycznie nikomu, bo Olivander’owie przyrzekli sobie, że będzie ona przekazana komuś, kto miałby w sobie krew z asgardzkiej rodziny królewskiej. Najwyraźniej przodkowie Garricka mieli styczność z kimś, kto pochodził z Asgardu, prawdopodobnie był to Loki lub Thor za czasów tworzenia Hogwartu i przyrzekli im, że oddadzą ją temu, od kogo biłaby aura taka sama lub podobna do nich. To dlatego Garrick przyniósł ją na koniec zakupów. Wyczuł aurę Lokiego i Thora oraz aurę taką samą właśnie od Harry’ego. Teraz ta niezwykła różdżka należy do najmłodszego księcia Asgardu.  Po powrocie do domu jak przyrzekali, zdali relację bardzo dokładnie Fridze i Odynowi.

Następne tygodnie młody Stark spędził na pochłanianiu książek do szkoły jak i na zabawie z Albą i Hedwigą. Ostatni weekend przed wyjazdem do Hogwartu Harry wraz z rodziną odwiedził Asgard, gdzie Odyn i Friga poświęcili mu cały swój wolny czas. Pierwszego września wczas rano pożegnał się z nimi obiecując dobrze zachowywać się w szkole, a następnie udał się razem z Tony’m, Pepper, Peterem oraz Banner'em na stację Kings Cross. Wszyscy przeszli przez barierkę na peron 9 i ¾. Tam Harry wylewnie pożegnał się z nimi obiecując nie pakować się w kłopoty. Dziesięć minut przed odjazdem razem z Albą u nogi i Hedwigą na ramieniu wsiadł do pociągu. Przez inną pomachał jeszcze rodzinie, po czym ruszył szukać wolnego przedziału w Hogwart’s Express.

Szlaban Potter! Ale ja nie jestem Potter!Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz