Fortepian

1.2K 44 1
                                    

~~Elze~~

Nieduży, ciemny i pusty pokój. Na środku zaledwie stał stół z dwoma krzesłami. Wrzucono mnie tam jak jakąś rzecz, byłam przerażona.

~~Leon~~

Siedziałem w swoim biurze, wygodnie w fotelu, za mną wisiały czerwone sztandary ze swastyką, a ja piłem kawę. Otworzyły się drzwi, a moje oczy ujrzały, moją prawą rękę Hansa.

- Herr, przywieźli podejrzanych o napad, major Hesser przekazuje, że są gotowe do przesłuchania.

- Ilu złapali? - Spytałem się, przesłuchiwałem tego więźnia i wyciągnąłem z niego adres mieszkania, gdzie miał się udać po napadzie.

- Dwie kobiety Herr, resztę zabito, one były najbardziej podejrzane.

Więzień sypną, że miał się tam spotkać z jakąś blondynką, ale nie wie jak wygląda, tym czasem ja dostaję dwie kobiety na przesłuchanie. Pójdzie szybko, bo jak to kobiety będą chciały iść na ugodę, a ja planowałem się na kimś wyżyć.

Ruszyłem w stronę pokoju przesłuchań, major Hesser, miał zająć się jedną a ja drugą.

~~Elze~~

Wysoki, mający ciemno blond włosy mężczyzna wszedł do pomieszczenia i usiadł na przeciwko mnie.

- Elze Winiarska, urodzona w Warszawie. - parszywie wypowiedział moje imię. - Co pani robiła w tej nieszczęsnej kamienicy?

- Przyszłam uczyć, panią Mirska gry na pianinie - wydusiłam z siebie.

- Musisz mieć niezłego pecha- zaśmiał się.

- Co wiesz o napadzie polskich bandytów- spytał

- Nie wiem, o czym Pan mówi- odpowiedziałam

- Twoi zastępczy rodzice to Volkdeusche, a czemu ty też nie jesteś?

- Mam niemieckie korzenie, ale jestem Polką- odpowiedziałam, czując złość, byłam ciekawa jak Szkop zareaguj na moje słowa.

Niemiec wstał i wyszedł za drzwi, a ja zostałam. Niedługą chwilę później inni niemieccy żołnierze wzięli mnie za ręce i prowadzili. Szliśmy korytarzem, gdzie pachniało nieprzyjemnie. Moja głowa była spuszczona w dół, gdy nagle zobaczyłam na przeciw mnie czarne wojskowe buty idące w moją stronę. Podniosłam głowę i zobaczyłam żołnierza. Zatrzymał się przy nas a ja patrzyłam na jego twarz a on na moją. Cisza trwała chwilę, po czym mężczyzna spytał się, dokąd mnie prowadzą.

- Rozkaz od majora Hessera, jutro wyjeżdża do obozu pracy, teraz prowadzimy ją do celi.

- Odejść, ja się ją zajmę - krzyknął, a ci którzy mnie trzymali odeszli.

- Hans!

- Ja Herr? Było ich dwóch, jeden nazywał się Hans z tego co usłyszał, a drugiego ten co chyba mnie uratował nie znałam imienia. To właśnie on przekazał Hansowi wiadomość na ucho, po czym wziął mnie i gdzieś zaprowadził. Bezimienny, zniknął, a ja nie wiedziałam co będzie dalej...

**** 

Czarny samochód jadący w nieznane. Czułam się bardzo nie swojo, siedząc w obcym samochodzie, gdzie kierowcą był jakiś mężczyzna, a siedziałam na tylnym siedzeniu. Wpatrzona byłam cały czas w krajobraz, byliśmy na obrzeżach Warszawy, był las, kiedy nagle ukazała się willa.

Kazano mi wejść do środka, nie miałam pojęcia, co ja tu robię. W środku nikogo chyba nie było. Stałam w wielkim salonie badając teren, gdy nagle moim oczom ukazał się ten bez imienny mężczyzna.   

- Siadaj- powiedział i usiadł na krześle, a ja zostałam w tej samej pozycji.

- Wiem, że rozumiesz po niemiecku, kazałem ci usiąść- podniósł na mnie głos, po czym ja usiadłem na przeciwko niego.  Chciał coś powiedzieć, ale przerwałam mu.

- Mogę wiedzieć, gdzie jestem? - spytałam

- U mnie w domu- odpowiedział, na co ja odpowiedziałam pytaniem- Dlaczego?

- Nie podoba się, zawsze możesz wrócić do więzienia, albo do obozu. - Umilkłam i spuściłam głowę.

- Ten dureń Hesser, jak zwykle nie potrafi podołać zadaniu. Złapał nie tą osobę co trzeba. Masz szczęście, bo gdyby nie ja, to byś już jutro była w jakimś obozie pracy. Jak widać znalazłaś się złym miejscu o niewłaściwym czasie, ale na moją korzyść, to dobrze.

- Nie rozumiem- Nie wiedziałam o co mu chodzi.

- Mówiła pani, że gra na fortepianie, przyszłaś uczyć gry, a ja wiem, że grasz na skrzypcach. W takim razie udowodnij, że potrafisz grać na fortepianie w wtedy ci uwierzę w tą historię, dlaczego byłaś w kamienicy.

Na początku zastanowiłam się skąd wie, że gram na skrzypcach, po czym wstałam z krzesła i powiedziałam- Gdzie jest fortepian.

- On również wstał i kazał mi iść prosto a potem skręcić w lewo, czułam jego wzrok na moim ciele, ponieważ szedł za mną. Weszliśmy do pokoju, gdzie stał duży, błyszczący fortepian. Nigdy wcześniej nie widziałam tak pięknego instrumentu. W hotelu było zaledwie pianino, a tu prawdziwy klasyk.  


~~~~Wojenna melodia~~~~Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz