Kiedyś w nieodległej przeszłości
Moja mama czesała moje piękne długie włosy. Potem delikatnie mnie umalowała, a na koniec przyniosła jasną długą sukienkę abym ją ubrała. Do tego buty na niezbyt wysokim obcasie. Ubrałam się i przejrzałam się w lustrze. Miałam siedemnaście lat, a przed mną wielkie wyzwanie. Dzisiaj odbywa się finał europejskiego konkursu muzycznego. Mam wyjść na środek sceny w operze w Berlinie. Byłam tak bardzo podekscytowana, że praktycznie nic nie jadłam, ale droga, którą przebyłam na występ była makabryczna. Bolał mnie brzuch, a myśli w moje głowie denerwująco mnie nachodziły. Nawet piękne widoki Berlinie nie odciągnęły mojej uwagi...
Nie stresował się konkurencją, która pochodziła z różnych krajów Europy, ale tym, że zafałszuje i jeden mały błąd wszystko zepsuje. Kiedy dojechaliśmy, musiałam przejść za kulisy, przez co moja rodzina powędrowała na widownie. Każdy uczestnik miał swoje miejsce. Nie wiedziałam czy powinno mnie to przerażać czy raczej być z siebie dumna, ale jako jedyna osoba reprezentowałam Polskę. Siedziałam sama przy stoliku, gdzie reprezentacji z Niemiec byli najliczniejsi. Dwie ładne dziewczyny oraz trzech chłopców. Oprócz Niemiec byli też uczestnicy z Włoch, Francji, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii, Austrii, Hiszpanii i Norwegii. Miałam wrażenie, wszyscy się na mnie patrzą. Może to tylko mylne wrażanie, ponieważ czułam się trochę samotnie. Na swój występ czekałam długo, ponieważ byłam przedostatnia, chciałam mieć już to z głowy. Wszyscy wykazali się klasą, wiedziałam, że poziom jest wysoki...Na scenę wyszedł chłopak, Niemiec, grał on na fortepianie. Wysoki szczupły blondyn, musiałam przyznać, że był przystojny. Jego gra była na prawdę wspaniała. Byłam pod wrażeniem.
Teraz czas na mnie...
Idąc w kierunku wejścia na sceny, minęłam się z tym chłopakiem, przez chwilę złapaliśmy ze sobą kontakt, po czym wywołano mnie. Idąc na sam środek, nogi mi się strzęsły, kiedy już doszłam nie miałam siły by spojrzeć na widownie. Przybliżyłam do siebie skrzypce, zamknęłam oczy i zaczęłam grać. Kiedy zbliżał się do zakończenie utworu powoli otworzyłam powieki, nie widziałam nic, aż do zakończenie, kiedy wszyscy z widowni wstali zaczęli bić brawo. Byłam tak bardzo szczęśliwa, że wszystko poszło idealnie. Ukłoniłam się i wróciłam za kulisy.
Kiedy ostatnia osoba skończyła grę, trwała chwila nie spokoju, bo wszyscy czekali na ogłoszenie wyników. Potem każdy uczestnik wyszedł na scenę. Wszyscy staliśmy w równym rzędzie i czekaliśmy.
- Każdy artysta tu zebrany, wykazał się wielkim talentem. Mamy tu reprezentantów z różnych krajów, grających na instrumentach- Fortepianach, gitarach, fletach, skrzypcach. Każdy z was otrzymał wielki dar i go wykorzystał. Po zebraniu głosów widzów i ocenie jurorów możemy nagrodzić trzech najlepszych wykonawców muzycznych.
-Są nimi- przewodniczący wypowiedział imiona zwycięzców. Ten chłopach z Niemiec co grał przed mną i dziewczyna z Francji grająca na flecie.
- Ostatnią osobą jest...-przerwał przez co moje serce zaczęło walić jeszcze mocniej.
- Elze Winiarka-powiedział, a ja prawie zamarłam, ponieważ zostałam wyróżniona. Wyszłam na scenę i stałam obok tego chłopaka. Czułam, że oboje na mnie spoglądają, ja tylko szukałam swojej rodziny by zobaczyć ich miny.
- No dobrze, pewnie jesteście ciekawi kto na jakim podium stoi- znów zaczął. Trzecie miejsce ogłoszono jako pierwsze- zajęła je, ta dziewczyna z Francji. Potem pierwsze, które zdobyłam skromnie mówiąc ja. Pokonałam starszego od siebie chłopaka i jako mała Polka wygrałam. Żadne słowa nie opisały by mojej radości, myślałam, że serce wyskoczy mi z piersi. Dostałam kwiaty, nagrodę pieniężną i statuetkę, oraz dużo gratulacji od innych uczestników.
Dzisiaj
,,Moja mama zawsze powtarzała mi, że jestem wyjątkowym dzieckiem. Mówiła, że jestem artystką, bo widzę świat inaczej. To co robię, robię tak aby zmieniać świat. " Teraz siedząc w przebieralni w hotelu mojej rodziny, trzymając w dłoni kwiaty od NIEMIECKIEGO NAZISTY. Nadal się uśmiecham i nadal jestem szczęśliwa. Kiedy o nim myślę widzę człowieka, artystę, takiego jak ja. To widzę na pierwszym planie obrazu. Teraz rozumiem słowa matki. Kiedy wygrałam konkurs nie myślałam o tej sławie, bogactwie i nagrodach, które dostałam. Pierwszym i ostatnim o czym pomyślałam była rodzina, która pewnie jest ze mnie dumna. Moi rodzice, moja babcia i dziadek oraz ciocia. Moi rodacy i mój kraj. Wtedy czułam się kochana, przepełniona szczęściem i radością. Patrzyłam przed siebie, na boki i w górę. Doceniałam to co mam.
Kto by pomyślał, że zaraz stracę ojca. Śmierć przyjdzie po niego, a moja matka sama przytuli się w jej objęcia. Potem babcia i dziadek. Mój kraj, moja ojczyzna, dom, wolność, studia, muzyka i literatura. Wszystko powoli ulegało rozpadowi. Jeśli na końcu umrę, to będzie najbardziej bolesna śmierć. - Zaśmiałam się, bo i tak każdy umrze, a to znaczy, że już czuje ból śmierci. A może to ból życia?
CZYTASZ
~~~~Wojenna melodia~~~~
RomanceRok 1942, Polska od trzech lat jest okupowana przez nazistowskie Niemcy. W samym sercu kraju, mieszka młoda, ambitna skrzypaczka-Elze Winiarska. Kobieta tęskni za światem, w którym można było być wolnym, a w ludzkich oczach zobaczyć radość. Niespo...