~~Elze~~
Po pracy wróciłam prosto do domu. Od momentu rozstania się z Leonem jestem zagubiona. Próbowałam się skupić, ale na marne. Chciałam w spokoju pomyśleć nad całą sytuacją i znaleźć jakieś rozwiązanie. Otwierając drzwi wejściowe od domu, starałam się niezauważalnie powędrować do pokoju. Zrobiłam kilka kroków i znalazłam się przy schodach. Nie zdążyłam postawić nogi na stopień, ponieważ nieszczęsny, wołający mnie głos ciotki wyłonił się z salonu.
- Elze! natychmiast podejdź tu. - wykrzyknęła burzliwie. Nie miałam pojęcia co chce od mnie.
Przychodząc do salonu, ujrzałam ją patrzącą przez okno. Otworzyłam usta i powiedziałam.
-Co się stało? - Nic nie odpowiedziała. Podeszłam bliżej by sprawić czy wszystko dobrze. Stałam zaledwie krok od jej pleców. Położyłam rękę na jej ramieniu mówiąc.
- Ciociu... - Nie zdążyłam dokończyć, a ona w ułamku sekundy odwróciła się w moją stronę i energicznie uderzyła mnie w policzek. Poczułam ciepło przeszywające moją twarz. Od razu dotknęłam policzek dłonią i spojrzałam na ciotkę z przerażaną miną.
Nie był to pierwszy raz, kiedy ona mnie uderzyła, ale teraz nie miałam pojęcia za co mi się oberwało.
- Dlaczego mnie uderzyłaś? - zapytałam, na mój czerwony policzek spłynęła łza.
- Jak śmiałaś nam to zrobić! - wykrzyknęła, a ja nie wiedziałam co ma na myśli.- Tyle tobie poświęciłam, wychowałam, uczyłam, żyjesz w wysokim standardzie, a ty tak mi się odwdzięczasz.
- Nie wiem o czym mówisz. - płaczliwym głosem odpowiedziałam.
- Doprawdy, a może to ci odświeży pamięć. - Wyciągnęła spod fotela pistolet po czym wymachiwała nim przed moim nosem.
- Co to jest do cholery. Jak śmiałaś! - Jej głos był coraz bardziej doniosły.
- Nie mam pojęcia, skąd on się tu znalazł. Naprawdę-odpowiedziałam. -Nigdy nie miałam pistoletu w dłoniach. Nawet nie widziałam, żeby dziewczyny miały.
- Jeszcze bezczelnie kłamie. - Zaśmiała się, przy czym poprawi fryzurę
-Był ukryty w twoim pokoju. Nie wiem czy to twój czy twoich przyjaciółek. W każdym razie, złamałaś obietnice, działasz w konspiracji. - oznajmiła, a ja nie wiedziałam co powiedzieć. Z jednej strony ona miała rację. Kiedyś przysięgałam, że nie będę narażać rodziny. Wiem, że moją ciotkę obchodziło tylko jej bezpieczeństwo oraz jej majątek, ale wmawiałam sobie, że ona to moja jedyna rodzina, która mi pozostała. Złamałam zakaz, broń nie jest moja i nie wiem co robiła w moim pokoju. Możliwe, że Milena albo Irka ją ukryły, nie mówiąc mi o tym. Jeśli to prawda to jestem na nie zła.
- Powiem tak! - Zaczęła znowu krzyczeć.
- Nie obchodzi mnie już, jak to tu się znalazło. Wiem, że nie dowiem się od ciebie prawdy. Jeśli nie zakończysz tej zabawy w żołnierza, to wyrzucę cię z domu. Stracisz pracę i pieniądze. Zostaniesz tylko ty i twoje skrzypce. Daje ci ostatnią szanse, ponieważ byłaś jedynym dzieckiem mojego brata. Jesteś dorosłą kobietą, wybór jest prosty...
***
"W środku wędrówki żywota naszego
w wielkim i ciemnym się zgubiłem lesie,
z właściwej drogi zejścia się nie strzegąc." ,,Boska komedia" Piekło Dante Alighierti
Mówi się, że zawsze jest jakiś wybór. Podczas wędrówki po lesie zgubiliśmy się. Przed nami rozciągają się dwie drogi, a my biedni stoimy i rozmyślamy- Którą drogę wybrać? Skręcić w prawo, czy w lewo? Z jednej strony żadnej nie jesteśmy pewni, dlatego doszukujemy się mniejszego zła. Tak jest w życiu.
CZYTASZ
~~~~Wojenna melodia~~~~
RomanceRok 1942, Polska od trzech lat jest okupowana przez nazistowskie Niemcy. W samym sercu kraju, mieszka młoda, ambitna skrzypaczka-Elze Winiarska. Kobieta tęskni za światem, w którym można było być wolnym, a w ludzkich oczach zobaczyć radość. Niespo...