❥𝕯ochodziła osiemnasta. Ophelia Bailey właśnie siedziała w bibliotece w towarzystwie Regulusa, pisząc esej na transmutację. Jak na profesor McGonagall przystało, zadała naprawdę sporo pracy domowej.Gryfonka jako tako lubiła transmutację. Co prawda nie był to jej ulubiony przedmiot, ale też nie znienawidzony. Najczęściej dostawała Powyżej Oczekiwań, no może parę razy zdarzyło jej się dostać zadowalający.
Ale przecież nikt nie jest idealny, prawda?
Ophelia sięgnęła po kolejną książkę otwierając ją na spisie treści i wodząc po niej palcem.
Zmarszczyła brwi nie zauważając niczego, co mogłoby jej pomóc w napisaniu pracy. Z hukiem więc go zamknęła, odrzucając gdzieś w bok, co spotkało się z karcącym wzrokiem bibliotekarki.
Dziewczyna tylko uśmiechnęła się niewinnie, sięgając po kolejną książkę.
- Strona 184 - powiedział Regulus, odklejając się od czytanej książki.
- Słucham? - zapytała dziewczyna, marszcząc brwi.
- Otwórz tamtą książkę na stronie 184 - wytłumaczył, patrząc na nią zażenowanym wzrokiem. - Tam jest kilka zapisków, które powinny ci pomóc.
Ophelia kiwnęła głową w podzięce chwytając za wcześniej wspomnianą książkę.
Faktycznie. Na stronie 184 znajdowało się sporo ciekawostek, które naprawdę pomogły jej w napisaniu tego eseju.
Nie dość, że zapewne dostanie za pracę domową Wybitny, to będzie mogła się pochwalić McGonagall swoją dodatkową wiedzą.
Postawiła kropkę na końcu wypracowania, klaszcząc głośno w dłonie.
Regulus aż podskoczył na krześle, nie spodziewając się takiego gestu ze strony dziewczyny.
Ophelia zachichotała, widząc zdezorientowanie Blacka. Chłopak posłał jej tylko miażdżące spojrzenie, wracając do czytanej wcześniej książki.
- O nie! - nagle usłyszeli czyiś krzyk, nad swoim stolikiem przez co teraz nie tylko Reg ale też Ophelia podskoczyła przestraszona. - Żadnego hałasu w mojej bibliotece nie będzie!
Bibliotekarka złapała Ślizgona oraz Gryfonkę za rękaw szaty, wyprowadzając na siłę z czytelni.
Na nic się zdały próby przeprosin od strony Opheli.
Kobieta wypchnęła ich za drzwi mamrocząc coś pod nosem o nic nie szanujących gówniarzach.
Stali tak chwilę zdezorientowani, po czym oboje wybuchli śmiechem.
- No było niezłe.
- No. A te twoje próby przeprosin? Genialne - stwierdził Regulus, wybuchając coraz to głośniejszym śmiechem, przez co dostał z otwartej dłoni w tył głowy od Helii.
- To wcale nie było śmieszne - stwierdziła udawanie poważnym głosem, ruszając w głąb korytarza.
Jednak jej powaga nie trwała długo, ponieważ chwilę później dołączyła do śmiejącego się chłopaka i ramię w ramię ruszyli w stronę Wieży Gryffindoru.
- No więc... - zaczął Regulus, bujając się na piętach i zaplatając dłonie z tyłu pleców. - ... Widzimy się jutro - stwierdził, gdy stanęli już pod obrazem Grubej Damy.
- Tak, naturalnie - odpowiedziała Ophelia, uśmiechając się lekko.
Wypowiedziała hasło Grubej Damie, po uprzednim pożegnaniu się z chłopakiem. Weszła do Pokoju Wspólnego rozwalając się na kanapie z dala od huncwotów. No może z dala od Syriusza, Petera oraz Remusa, bo Pottera akurat z nimi nie było.
Ophelia popatrzyła na zegar wiszący nad kominkiem. 18:40. Gryfonka rozszerzyła oczy i szybko zerwała się z kanapy, przez co zakręciło jej się w głowie. Jednak olała to i szybko wspięła się na schody prowadzące do pokoju dziewczyn.
Musiała przebrać się w coś wygodniejszego, bo nie widziało jej się ćwiczyć zaklęcia patronusa w szkolnym mundurku.
Zajrzała przez szparkę od drzwi. Nikogo w ich dormitorium nie było. Może to i lepiej? W końcu obędzie się bez zbędnych pytań.
Szybko weszła do pomieszczenia zabezpieczając drzwi zaklęciem.
Swoje ubranie wymieniła na wygodne jeansy oraz czerwony sweter, a włosy związała w kitkę.
W drodze do wyjścia zgarnęła z szafki nocnej różdżkę, która jak nic innego będzie jej tego wieczora potrzebna.
Szybko przeszła przez Pokój Wspólny, udając, że nie widzi pytającego wzroku huncwotów.
Ophelia zdawała sobie sprawę, że zapewne James już powiedział im o ich układzie, dlatego nie dała się zbić z tropu.
Przesunęła obraz wychodząc na korytarz.
Zabawę czas zacząć.❥
CZYTASZ
Expecto Patronum ➶︎ 𝔍𝖆𝖒𝖊𝖘 𝕻𝖔𝖙𝖙𝖊𝖗 ✔︎
Fiksi Penggemar,,Przyjdzie taka chwila, gdy stwierdzisz, że wszystko się skończyło. To właśnie będzie początek." ❗️W trakcie korekty❗️