32. Ulegnij mi...

479 20 9
                                    

- Myślę, że to będzie dla nas dobry rok - stwierdził, a ja zmarszczyłam brwi.

- W jakim sensie? 

- Przekonamy się - uśmiechnął się, po czym zniknął w tłumie zostawiając mnie samą.

Zauważyłam, że Jasper też stoi sam przy barierkach, więc podeszłam do niego, składając po drodze życzenia wszystkim osobom, które minęłam. Stanęłam obok brata, który patrzał pusto przed siebie.

- Tęsknisz za nim? - spytałam wiedząc o co chodzi. 

- Bardzo - westchnął. 

- A kiedy się będziecie widzieć?

- Za dwa tygodnie, ale martwi mnie to, że on jest tam w otoczeniu samych ładnych dziewczyn i typów, którzy nie koniecznie są hetero. Nie mogę się nie martwić. Wiesz jakie jest Luke. On uwielbia ludzi, zabawę, seks.

- Ale kocha ciebie, to jest najważniejsze. A jeśli naprawdę kocha to nie zrobi nic głupiego. Jeśli się kogoś kocha to się nie daje tej osobie powodów, żeby odejść.

- Mam wrażenie, że twoje słowa mają jeszcze nawiązują do czegoś.

- Mówię ci z doświadczenia, więc chociaż raz mnie posłuchaj - zaśmiałam się cicho.

- Przepraszam, że powiedziałem, że powinnaś trzymać się od Michaela z daleka. Widać jak on na ciebie patrzy. Zrozum po prostu, że ja się martwię o ciebie.

- Ale ja wiem, że ty masz rację. Ale musisz wiedzieć, że między nami jest coś, co nigdy nie zniknie. Zawsze nas będzie do siebie ciągnąć, nie ważne czy emocjonalnie czy fizycznie. To się nie zmieni.

- Wiem, a teraz idź do niego, bo chyba czeka na ciebie - mój brat się uśmiechnął, a ja się do niego szybko przytuliłam, po czym poszłam do Jacksona, który stał przy drzwiach i patrzał mi się prosto w oczy.

- O czym rozmawialiście? 

- O tobie - wzruszyłam ramionami.

- A tak naprawdę?

- Tak naprawdę to ci nie powiem - uśmiechnęłam się utrzymując z nimi kontakt wzrokowy.

- Nie rób tak - powiedział, kiedy oblizałam powoli usta. 

- Dlaczego? Zwiążesz mnie za karę?

Na te słowa Michael spoważniał, a jego źrenice się powiększyły, co sprawiało, że jego oczy były całe czarne. Przez cały nasz związek nie poruszaliśmy tych tematów ani nie praktykowaliśmy ich. Dlatego trochę zaczęłam się stresować po zadaniu tego pytania, ale alkohol w mojej krwi dodawał mi trochę odwagi i podsycał moje pragnienia.

- A chcesz żebym cię związał? - mężczyzna odbił piłeczkę, co mnie bardzo zadowoliło.

- Nie wiem czy twój pasek by mnie utrzymał - mówiąc to chwyciłam delikatnie krawędź jego spodni, oczywiście upewniając się, że już zostaliśmy sami.

- Myślę, że powinniśmy się o tym przekonać.

- Godzinę, musimy tutaj posiedzieć jeszcze chociaż godzinę, aby nie było podejrzanie - uśmiechnęłam się, po czym odwróciłam się i poszłam.

I faktycznie, kolejną godzinę spędziliśmy z naszymi rodzinami, z naszymi przyjaciółmi udając, że nie zwracamy na siebie uwagi. Jedynym minusem było to, że usiedliśmy obok siebie i ręka Michaela ciągle wsuwała mi się pod sukienkę, ba, nawet pod majtki, tylko że ja potrafiłam dobrze to ukryć, nic nie pokazywać, ale kiedy role się odwróciły, mężczyzna z automatu zaczął się wierzgać, co mogło przykuć uwagę reszty. 

Crumbs Of LoveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz