Anglia pomimo zimnej pogody i tłumu ludzi miała swój klimat. Uwielbiałam chodzić ulicami miasta i obserwować ludzi wokół mnie. Zawsze zastanawiałam się jaka jest ich historia. Czy są szczęśliwi, czy zagubieni.
Mimo wszystko tęskniłam za Ameryką, chociaż nie spieszy mi się tam. Dobrze się czuje w swoim mieszkaniu, na obrzeżach miasta. Uczelnie mam niedaleko i do pracy też tylko kawałek, więc jest idealnie. Jedyna zmiana jest taka, że mieszkam sama z psem i nowym przyjacielem, małą kotką, bo Nancy i Jasper postanowili, że przeniosą się na uczelnię w Ameryce, Jasper blisko Luke'a, a Nancy blisko Joe.
Ja zaczęłam tutaj wszystko znowu od początku. Każdy weekend spędzam razem z Alice i jej mężem, z którym zresztą trenuje trzy razy w tygodniu, bo już mi na spokojnie wolno. Jestem pod stałą kontrolą lekarza, który mówi, że wszystko zmierza w dobrym kierunku.
Mój stan psychiczny jest dużo lepszy niż kiedy pierwszy raz się przeprowadziłam. Oczywiście są gorsze chwile, dalej żałuję niektórych rzeczy, ale zrozumiałam, że teraz muszę żyć dla siebie. Dlatego właśnie zaczęłam być najlepszą wersją siebie i myślę, że wychodzi mi to na dobre.
Tym razem jednak utrzymuję stały kontakt z rodziną, mama nawet odwiedziła mnie tutaj razem z Harrym. Chyba bardzo sobie wzięła do serce tamte słowa, za które zresztą dalej ją przepraszam. Najciekawsze jest to, że nawet na święta tutaj przylatują. W sumie wigilia już za dwa dni, więc jutro rano muszę jechać po nich na lotnisko. Właśnie, wzięłam sobie w pracy kolejną zmianę dzięki czemu udało mi się kupić jakieś małe autko, ale idealne na moje potrzeby.
Czyli jak widać, można powiedzieć, że ruszyłam do przodu i jestem z tego dumna.
Pewnie zastanawiacie się co ze mną i Jacksonem. Nie wiem co mam wam powiedzieć, na jego urodziny zostawiłam mu list, w którym wytłumaczyłam mu wszystko. On się oczywiście nie odezwał, ale ja nie żywię do niego żadnej urazy. Teraz postanowiłam, że nie będę miała z nikim żadnych problemów, chce być z każdym na czysto, więc z mojej strony nasza relacja jest na podłożu neutralnym. Może i jest to trochę dziecinne zachowanie ale to już chyba nikogo nie dziwi.
- Alaska, Tokio, kolacja! - zawołałam z nadzieją, że mnie zrozumieją, aczkolwiek dźwięk nasypywanej karmy do misek sprawił, że obie natychmiastowo znalazły się przy mnie. - Smacznego moje skarby.
Musicie przyznać, że jestem wspaniałą mamą, ponieważ udało mi się pogodzić tą dwójkę, co wydawało się naprawdę niemożliwe. Teraz całą trójką śpimy w jednym łóżku.
Na wyświetlaczu wyświetliło mi się imię najbliższej mi aktualnie tutaj osoby, więc od razu odebrałam.
- Dobry wieczór, jak się czujemy po tym leniwym dniu?
- Nie wiem czy takim leniwym, bo ktoś w przeciwieństwie do ciebie był jeszcze w pracy - mruknęłam.
- I tak tam prawie nic nie robisz, więc co to za praca - Olivier zaśmiał się, a ja przewróciłam oczami. - Potrzebuje twojej pomocy.
- Twoja dziewczyna nie może ci pomóc?
- Właśnie o nią chodzi, chcę się jej oświadczyć.
Myślałam, że się uduszę w tamtym momencie. Tego akurat się nie spodziewałam. Mnie i Oliviera łączyła dość dziwna relacja kiedyś, niby związek ale jednak nie, potem wyjechałam a on poznał Elenę. Naprawdę, jest ona jedną z najbardziej uroczych osób jakie znam, a on przy niej bardzo się zmienił, na lepsze oczywiście. Mimo wszystko nie spodziewałam się, że po tak krótkim czasie on postanowi się jej oświadczyć.
- Żyjesz, czy już umarłaś? - spytał a ja dalej nie widziałam co mam powiedzieć. - W sumie to nie ważne, nawet będąc w zaświatach musisz mi pomóc wybrać pierścionek dla niej.
CZYTASZ
Crumbs Of Love
Fanfic- Mówiłeś, że twoja miłość do mnie pozostanie nawet wtedy, gdy będzie źle. - Moja wielka miłość do ciebie odeszła razem z tobą w dniu, kiedy mnie zostawiłaś. *** Czasami los stawia na naszej drodze różne osoby, które są przyczyną wielu ważnych wyda...