Ostatnie dwa dni u Michaela spędziliśmy z naszymi rodzinami, czasami coś tam sobie pogadaliśmy na osobności, ale wiedzieliśmy, że za chwilę cały tydzień będziemy sami, więc skupiliśmy się na reszcie. Oczywiście przed naszym wylotem dostaliśmy kazanie od naszych mam, co bardzo nas zdenerwowało, no bo w końcu jesteśmy już dorośli i sami doskonale wiemy co robimy.
Na miejscu przywitały nas moje zwierzaki, którymi cały wyjazd zajmował się Olivier, za co byłam mu bardzo wdzięczna. Alaska tradycyjnie rzucała się z uwielbieniem na Jacksona, a Tokio miała go totalnie gdzieś, nawet nie raczyła na niego spojrzeć.
Nie wiedziałam zbytnio co mam zrobić, czy dać go do mojego pokoju czy do oddzielnego. Teoretycznie powinniśmy być osobno, bo o to chodzi, ale część mnie by chciała go mieć blisko. Najłatwiej będzie w sumie się go spytać, ale też nie chciałam, żeby głupio wyszło.
Chociaż bardziej i tak się nie mogę wygłupić...
- Chcesz spać osobno czy ze mną? - spytałam, a Mike spojrzał się na mnie zaskoczony. - W mojej głowie to pytanie brzmiało o niebo lepiej. Zapomnij, pościele ci w dru...
- Z tobą - przerwał mi, a widząc moje zakłopotanie uśmiechnął się pokrzepiająco. - Jeśli to dla ciebie nie jest problem.
- Gdyby był to bym nie pytała - mrugnęłam do niego. - Lodówka powinna być uzupełniona, więc weź sobie zjedz kolację, a ja w tym czasie pościelę łóżko.
Całe szczęście, że przed świętami kupiłam sobie dwa zestawy nowej pościeli, które mogłam użyć. Tylko miałam jeden problem, zapomniałam, że jedną kołdrę dałam do pralni, bo nieprzyjemnym incydencie mojego psa, więc będziemy musieli spać pod jedną, no bo głupio, żeby któreś z nas spało pod kocem. Co innego gdybyśmy spali osobno, to on by wcale nie musiał wiedzieć, że nie mam kołdry, no ale aktualnie to trochę kiepska sytuacja. No ale trudno, jakoś to będziemy musieli znieść, przynajmniej do czasu aż pójdę do tej pralni w końcu.
Dałam mężczyźnie ręcznik i pokazałam łazienkę na dole, a ja się poszłam wykąpać na górę. Po długim locie to był wyczekiwany prysznic, chociaż byłam tak zmęczona, że naprawdę krótko się myłam, przynajmniej jak na mnie. Wyciągnęłam sobie z szafki czystą, satynową piżamę, która aż prosiła, żeby ją założyć. Włosy tradycyjnie związałam w koka i poszłam do sypialni, gdzie już w łóżku leżał Mike. Co gorsza, leżał bez koszulki.
- Gorąco tutaj masz - stwierdził totalnie nie przejęty tym, że leży w moim pokoju, na moim łóżku w samych dresach,
- Ta, ogrzewanie podłogowe - nie wiem w sumie czemu to powiedziałam, ale to było pierwsze, co mi przyszło do głowy.
- Widzę, że jesteś zmieszana. Mogę ubrać resztę, po prostu serio u ciebie jest ciepło, a ja już się tak przyzwyczaiłem.
- Żaden problem, naprawę - uśmiechnęłam się nieśmiało i położyłam obok niego.
Na początku leżeliśmy w ciszy, naprawdę niezręcznej ciszy i to jeszcze na dwóch różnych stronach łóżka. Dopiero kiedy przez przypadek szturchnęłam go nogą, on się przysunął trochę bliżej, aż w końcu skończyliśmy leżąc przytuleni na łyżeczkę. Nasze dłonie były złączone, nogi też jakoś dziwnie splecione, czułam oddech Michaela na swoim karku i jego drugą rękę, która jeździła mi po biodrze.
- Myślisz, że kiedyś nam wyjdzie? - spytałam, a Jackson przez chwilę milczał.
- Tego nie wiem, ale wiem co innego. Codziennie zakochuje się w tobie na nowo i jeśli chodzi o mnie, to zrobię wszystko co w mojej mocy, aby wyszło. A teraz idź już spać - dał mi buziaka w czubek głowy, a ja uśmiechnęłam się sama do siebie, wyszeptałam szybkie dobranoc i nawet nie wiedziałam kiedy zasnęłam.
CZYTASZ
Crumbs Of Love
Fanfiction- Mówiłeś, że twoja miłość do mnie pozostanie nawet wtedy, gdy będzie źle. - Moja wielka miłość do ciebie odeszła razem z tobą w dniu, kiedy mnie zostawiłaś. *** Czasami los stawia na naszej drodze różne osoby, które są przyczyną wielu ważnych wyda...