Rozdział 3

609 36 8
                                    

Marco

Moi rodzice są u mnie od blisko tygodnia, dziś muszę lecieć na rozprawę rozwodową i mam nadzieję że na tej jednej się skończy. Nie bardzo chce mi się lecieć do Chicago jednak prawnicy stwierdzili że moja obecność będzie mile widziana, tak więc po pokonaniu ponad dwóch tysięcy kilometrów ląduję w mieście które dla mnie mogłoby nie istnieć. Pomimo że dało mi wiele bo to tu do mojego życia wkroczył Alex równie wiele mi zabrało. Zabrało mi Amelię. Z lotniska jadę prosto do hotelu, stary dom sprzedałem nie miałem zamiaru do niego wracać więc jak tylko się udało poszedł na sprzedaż. Biorę gorący prysznic w hotelowej łazience i szykuję się do snu. Z samego rana muszę się stawić na rozprawie. Jednym z moich adwokatów jest mój przyjaciel Paulo, on tak jak i ja pochodzi z włoskiej rodziny mieszkającej w Ameryce od wielu lat. Cieszę się że będzie przy mnie, zna mnie jak mało kto i w sumie to on pomógł mi z pomysłem gromadzenia dowodów w razie takiej sytuacji. Gdyby nie jego pomysł dziś nie miałbym nic na Megan gdy ona ma tak wiele na mnie.

Leżę już od dłuższe czasu w hotelowym łóżku a sen nie chce przyjść. Jestem wykończony lotem i poprzedzającym tygodniem a zasnąć nie mogę. Od przyjazdu moich rodziców i jak się okazało braci mogłem się skupić na siedzibie firmy w Miami, gdzie jak się okazało źle się działo i niestety czeka mnie dużo pracy aby firma zaczęła na powrót przynosić takie zyski jak przed całym zaniedbaniem tamtejszych pracowników. Zależy mi jednak głównie na tym aby odzyskała renomę. Co za tym idzie muszę zacząć od znalezienia nowych projektów wnętrz, obecni nie nadają się do niczego dlatego ich usługi są tak tanie.

Gdy rano rozdzwania się budzik ustawiony na szóstą niechętnie otwieram zmęczone oczy. Nie spałem prawie całą noc, udało mi się zasnąć nad ranem więc teraz nie za bardzo funkcjonuję. Kawa, potrzebuję kawy i to dużo. Wstaję zakładam na siebie dresy i koszulkę i wybieram się na siłownię. Muszę się wyżyć fizycznie, zaczęło mi to zastępować seks tuż po odejściu Amelii i do dziś trenuję codziennie.

Po godzinnym treningu, mokry jak zawsze wracam do pokoju. Biorę szybki prysznic, ubieram się i schodzę na dół aby zjeść jakieś śniadanie i wypić w końcu kawę.

Czekam w lobby hotelowym, bo tu się umówiłem z Paulo. Zjawia się jak zawsze na czas.

- Znowu nie spałeś za dobrze? - zamiast normalnego powitania Paulo zaczyna od oczywistego faktu.

- Jak widać, tęsknię za małym a myśl że będę musiał ją oglądać nie napawa mnie optymizmem.

- Załatwimy to i zniknie z twojego życia na zawsze.

- A co jeśli będzie włączyć o małego tylko po to żeby mnie zranić i wkurzyć?

- Będzie na pewno ale damy z nią radę.

Jedziemy jego autem na rozprawę. Jestem wykończony i zdenerwowany, oby obyło się bez dłuższego siedzenia i patrzenia na jej zakłamaną twarz. Wchodzimy do sali, nie jest to typowa sala rozpraw a bardziej sala konferencyjna. Są już wszyscy po za Megan, ona jak zawsze musi mieć wejście. Nareszcie się zjawia, jak zawsze ubrana zbyt wyzywająco i mało odpowiednio jak na taką rozmowę ale cóż. Zaczyna się rozmowa, pytania i jeszcze więcej pytań.

- Są państwo pewni że małżeństwa nie uda się naprawić? - pyta sędzia.

- Nie ma czego naprawiać, mój klient został zdradzony i to wielokrotnie przez małżonkę. Wnosimy o rozwiązanie ich małżeństwa i to jak najszybciej.

- Ma pani coś do powiedzenia?- Tu pada pytanie w kierunku Megan, na co ta ostentacyjnie przewraca oczami i niestety otwiera usta i zaczyna szczekać.

- A i owszem mam, mąż nie zaspakajał moich potrzeb seksualnych więc poszukałam kogoś kto robił to za niego.

Sędzia patrzy pytająco na mnie.

O zachodzie słońca.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz