Rozdział 23

536 31 3
                                    

Amelia

Pierwsze dźwięki...

Docierają do mnie głosy, przebijające się przez ciemność i otchłań. Nie widzę nikogo ale słyszę, Marco jest obok i Kim. Przecież wróciła do domu, nie została u nas i co do cholery robi w naszej sypialni skoro ja śpię. Może chce mnie obudzić, tak na pewno tego chce. Muszę sprawdzić co się dzieje, wystarczy że otworzę oczy...

Jakiś czas później...
Znowu docierają do mnie tylko dźwięki, a przed oczami nadal mrok. Znowu jest przy mnie Marco, ale tym razem jest z nim jego mama. Rozmawiają o mnie. Dziwnie się czuję, słaba. Bardzo słaba. Nie wiem co się ze mną dzieje i dlaczego oczy nie chcą się otworzyć ale zaczynam się bać. Tak bardzo się boję.

Wspomnienia wracają...
Słyszę tylko głos Marco, jest obok jednak teraz jest sam. Mówi do mnie, opowiada co robiła Aria z Alexem. Alex! Postrzał! Megan! Chciała go zabić, osłoniłam go i wtedy poczułam ból. Nadchodziła ciemność pochłaniając mnie, jakimś jednak cudem przeżyłam. Nadal żyję, słyszę i czuję. Dotyka mojej dłoni, muska dłonią moje włosy i policzek. Teraz tylko muszę pokonać mrok i zobaczyć na własne oczy że nic się nie stało Alexowi, że udało mi się go uratować.

Daję rade,  mam dla kogo walczyć...

Powoli unoszę powieki, Zaskakująco łatwo mi się to udaje. Jasne światło poraża moje, przyzwyczajone do mroku oczy. Ponowna próba i udaje się normalnie. Mija chwila zanim odzyskuję ostrość widzenia. Rozglądam się powoli po pomieszczeniu, jasny i sterylny pokój. Na szafkach stoją kwiaty i kartki. Po prawej stronie przy łóżku stoi fotel w którym śpi Marco. Chcę się do niego odezwać jednak zamiast słów moje usta opuszczają jakieś charczące dźwięki. Wyrywają jednak go ze snu. Podrywa się na fotelu i wpatruje w moją twarz. Uśmiecham się do niego słabo, na więcej nie mam sił. Udaje mi się w końcu wypowiedzieć jedno słowo.
-Alex? - wiem że będzie wiedział o co mi chodzi.

- Uratowałaś go, nic mu nie jest. Aria też jest bezpieczna. - łzy płyną po jego pokrytych kilkudniowym zarostem policzkach. - Kocham cię, tak bardzo cię kocham. Bałem się jak jeszcze nigdy w życiu. Bałem się że odeszłaś i zostawiłaś nas, ale porozmawiamy jak zbadają cię lekarze. Muszą najpierw oni się tobą zająć. - przytakuje tylko głową, nie mam siły mówić. Wiem to co najważniejsze, Aria i Alex są bezpieczni, nic innego nie ma teraz znaczenia.
Po kilku minutach w sali roi się od lekarzy i pielęgniarek. Zaczynają się pytania i badania. Na ten czas Marco musiał wyjść. Mam nadzieje że za chwilę wróci do mnie.

- Pani Amelio, jestem doktor William Bush, cieszę się że pani się już obudziła i wiem że badania są męczące ale musimy się upewnić że wszystko jest tak jak powinno. Przeszła pani ośmiogodzinną operację, z racji że została pani postrzelona dwukrotnie musieliśmy się zająć pani udem a także podbrzuszem. Udo nie zostało poważnie zranione, nie ucierpiało tak bardzo jak podbrzusze. Tu niestety obrażenia były bardzo rozległe, krwotok wewnętrzny nie dawał się zatamować. Udało się nam, jednak musieliśmy usunąć pani uszkodzone organy, co za tym idzie straciła pani układ rodny. Nie byliśmy w stanie ocalić go. - lekarz mówi i mówi. Układ rodny, usunięty. Ale czym to jest w porównaniu z życiem? Mam Arię i mam Alexa mam więc dwoje dzieci które potrzebują troskliwej mamy. Największym szczęściem dla mnie jest to że przeżyłam, choć myślałam że już nie otworzę oczu, nie zobaczę Marco i dzieci udało się.
Nie muszę mieć więcej dzieci, kocham naszą dwójkę i to się nie zmieni. Jednak dopada mnie pewna obawa, a co jeśli Marco chce mieć dużą rodzinę? Będzie to po za moimi możliwościami i będzie miał powód aby odejść. Jeśli odejdzie i będzie chciał mi zabrać Arię? Zaczynam chyba niepotrzebnie panikować, przecież on nas kocha, a ja przez ostatnie wydarzenia nie potrafię się skupić na samych pozytywach, nachodzą mnie czarne wizje. Do póki nie dowiem się jak się skończyła wizyta Megan w naszym domu nie zaznam spokoju.
Po godzinie męczących badań i pytań zostaję w sali sama, pogrążona w myślach leżę patrząc przez okno. Ciszę przerywa pukanie do drzwi.

O zachodzie słońca.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz