POV quackity
Layla zasnęła, postanowiłem pójść w jej ślady bo było koło 2am. O dziwo zasnąłem szybko, co rzadko się zdarza.
(time skip)
Obudziłem się pierwszy, miałem lekkiego kaca chociaż był on praktycznie nieodczuwalny. Usłyszałem jak ktoś próbuję dobić się do pokoju w którym leżałem z dziewczyną. Zapomniałem, że dziewczyna prosiła o zakluczenie go. Wstałem aby zobaczyć kto się tak dobija.
- o witam dream. - powiedziałem ziewając
- Witam? Człowieku próbowałem dobić się do was od 15 minut. - powiedział lekko zdenerwowany.
- Coś się stało?-
- Tak stało się. Nigdzie nie mogę dobić się do łazienki, Karl tam siedzi od godzine i się martwię. - odpowiedział chłopak.
- A nie mogłeś iść z tym do sapnapa? - zapytałem zdezorientowany.
- On śpi, nie chciałem go budzić. - odrzekł po chwili zobaczył śpiąca dziewczynek. - czy wy coś.. - nie dałem mu dokończyć
- Nie, spokojnie - zaśmiałem się
- ou..no okej, to co pójdziesz tam do niego zobaczyć?
- No dobra. - powiedziałem wychodząc z pokoju
Zapukałem do łazienki ale nikt mi nie odpowiedział więc chwyciłem za klamkę. Drzwi były otwarte więc zastanawiałem się czemu Clay poprostu nie wszedł. Zawołałem go.
- Stary on poprostu zezgonował - zacząłem się śmiać, na co chłopak odpowiedział mi tym samym.
- Hej Karl, nie sądzisz że łóżko to lepsza opcja na pójście w kime? - zaśmiałem się budząc go
- Chyba masz racje, ale tu jest bezpieczniej. - powiedział zachrypniętym głosem.
- Gdzie masz jakieś leki? - tym razem odezwał się dream
(time skip)
Była już 11am, a co za tym idzie wszyscy zaczęli w końcu wracać do żywych. Niektórzy czyli np. bad wrócili do domu już z 2 godziny temu. W mieszkaniu zostaliśmy: ja, Dream, Sapnap i Layla. Poszedłem do dziewczyny zobaczyć czy już wstała i powiedzieć jej żeby przyszła do kuchni gdzie wszyscy siedzieli. Zapukałem i po usłyszenia pozwolenia wszedłem.
- Hej, jak się spało? - zapytałem siadając na łóżku obok dziewczyny.
- Dopóki leżałeś ze mną doskonale, potem trochę gorzej. - zaśmiała się przeciągając się, odpowiedziałem jej nerwowym śmiechem. - Oj no spokojnym bo zaraz spalisz buraka. - odpowiedziałam
- Dobra, już sobie tak nie schlebiaj. Chodź do kuchni, wszyscy tam siedzą. - odparłem wstając
- Będę za 5 minut.
POV Karl
Wczoraj wypiłem trochę.. no dobra trochę za dużo. Przez co nie funkcjonowałem jak normalny człowiek do 10. Nie pamiętam za wiele, ale wiem że wczoraj z nick'iem wyznaliśmy sobie miłość. Miałem tylko nadzieję, że chłopak pamięta co wczoraj powiedział i że był to szczere. Wszedłem do kuchni gdzie siedzieli już chłopacy. W tym sap.
Przywitałem się ze wszystkimi normalnie, z nim nie wiedziałem jak mam się przywitać. Na to chłopaka podszedł do mnie.- Hej Karlos - powiedział całując mnie w nos. Czyli jednak pamięta? - zadałem pytanie sam sobie w myślach
- cześć sap. - w odpowiedzi założyłem mu buziaka w usta.
CZYTASZ
~ I can't do this to you~ | quackity, dream smp
FanfictionLayla i Alex to przyjaciele od dziecka. Dziewczyna nie miała łatwego życia przez swoją matkę, co odbija się na niej do teraz. Aktualnie mieszka z quackity'm. Dziewczyna jest rok młodsza od chłopaka, ma 19 lat. *NIEKTÓRE RZECZY BĘDĄ ZMIENIANE NA POT...