•2•

2K 117 147
                                    

POV quackity

Layla zasnęła, postanowiłem pójść w jej ślady bo było koło 2am. O dziwo zasnąłem szybko, co rzadko się zdarza.

(time skip)

Obudziłem się pierwszy, miałem lekkiego kaca chociaż był on praktycznie nieodczuwalny. Usłyszałem jak ktoś próbuję dobić się do pokoju w którym leżałem z dziewczyną. Zapomniałem, że dziewczyna prosiła o zakluczenie go. Wstałem aby zobaczyć kto się tak dobija.

- o witam dream. - powiedziałem ziewając

- Witam? Człowieku próbowałem dobić się do was od 15 minut. - powiedział lekko zdenerwowany.

- Coś się stało?-

- Tak stało się. Nigdzie nie mogę dobić się do łazienki, Karl tam siedzi od godzine i się martwię. - odpowiedział chłopak.

- A nie mogłeś iść z tym do sapnapa? - zapytałem zdezorientowany.

- On śpi, nie chciałem go budzić. - odrzekł po chwili zobaczył śpiąca dziewczynek. - czy wy coś.. - nie dałem mu dokończyć

- Nie, spokojnie - zaśmiałem się

- ou..no okej, to co pójdziesz tam do niego zobaczyć?

- No dobra. - powiedziałem wychodząc z pokoju

Zapukałem do łazienki ale nikt mi nie odpowiedział więc chwyciłem za klamkę. Drzwi były otwarte więc zastanawiałem się czemu Clay poprostu nie wszedł. Zawołałem go.

- Stary on poprostu zezgonował - zacząłem się śmiać, na co chłopak odpowiedział mi tym samym.

- Hej Karl, nie sądzisz że łóżko to lepsza opcja na pójście w kime? - zaśmiałem się budząc go

- Chyba masz racje, ale tu jest bezpieczniej. - powiedział zachrypniętym głosem.

- Gdzie masz jakieś leki? - tym razem odezwał się dream

(time skip)

Była już 11am, a co za tym idzie wszyscy zaczęli w końcu wracać do żywych. Niektórzy czyli np. bad wrócili do domu już z 2 godziny temu. W mieszkaniu zostaliśmy: ja, Dream, Sapnap i Layla. Poszedłem do dziewczyny zobaczyć czy już wstała i powiedzieć jej żeby przyszła do kuchni gdzie wszyscy siedzieli. Zapukałem i po usłyszenia pozwolenia wszedłem.

- Hej, jak się spało? - zapytałem siadając na łóżku obok dziewczyny.

- Dopóki leżałeś ze mną doskonale, potem trochę gorzej. - zaśmiała się przeciągając się, odpowiedziałem jej nerwowym śmiechem. - Oj no spokojnym bo zaraz spalisz buraka. - odpowiedziałam

- Dobra, już sobie tak nie schlebiaj. Chodź do kuchni, wszyscy tam siedzą. - odparłem wstając

- Będę za 5 minut.

POV Karl

Wczoraj wypiłem trochę.. no dobra trochę za dużo. Przez co nie funkcjonowałem jak normalny człowiek do 10. Nie pamiętam za wiele, ale wiem że wczoraj z nick'iem wyznaliśmy sobie miłość. Miałem tylko nadzieję, że chłopak pamięta co wczoraj powiedział i że był to szczere. Wszedłem do kuchni gdzie siedzieli już chłopacy. W tym sap.
Przywitałem się ze wszystkimi normalnie, z nim nie wiedziałem jak mam się przywitać. Na to chłopaka podszedł do mnie.

- Hej Karlos - powiedział całując mnie w nos. Czyli jednak pamięta? - zadałem pytanie sam sobie w myślach

- cześć sap. - w odpowiedzi założyłem mu buziaka w usta.

~ I can't do this to you~ | quackity, dream smpOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz